O pomoc poprosili nas mieszkańcy wspólnoty mieszkaniowej na osiedlu przy ulicy Polnej w Szczecinku (rejon komendy policji). – Od niedawna każdy większy deszcz wywołuje alarm przeciwpowodziowy w naszych blokach – lokatorzy mówią, że regularnie dochodzi wówczas do podtopień położonych na najniższych kondygnacjach piwnic i garaży.
Wszyscy z niepokojem śledzą prognozy pogody, szykują worki z piaskiem, aby chronić majątek. Wielu boi się trzymać w garażach samochody, część zabrała co cenniejsze rzecz z obawy przed zalaniem i zniszczeniem. Po ulewach deszczówka występuje z kratek, tryskają istne gejzery wody, a nisko położone pomieszczenia są zalewane do wysokości kilkudziesięciu centymetrów.
Co się dzieje, wszak osiedle kilku bloków powstawało na przestrzeni ostatniej dekady i większych problemów z siecią deszczową nie było? Cezary Klamka, zarządca wspólnoty Polna 33 - jednego z budynków i jego mieszkaniec, ma wyjaśnienie. – Kanalizacja deszczowa, która zresztą należy do wspólnoty i jej utrzymanie jest przez nas zlecane PWiK, a budowana w trakcie powstawania osiedla zbiera wodę z całego terenu – mówi. – Stąd rurą o średnicy 30 centymetrów jest odprowadzana do jest do zbiorczej sieci w rejonie osiedla Koszalińska.
System funkcjonował w miarę sprawnie przez lata. – Wszystko się zmieniło, gdy po sąsiedzku wzdłuż ulicy Polnej developer zaczął kolejną inwestycję – zarządca mówi, że wylot tamtejszej sieci burzowej podłączony jest do jednej nitki z tą z ich osiedla. W razie dużych opadów sieć deszczowa nie jest po prostu w stanie odprowadzić takiej ilości wody i dochodzi do podtopień. – Teraz powstaje kolejny blok, który także będzie podłączony to niewydolnej sieci i problem się pogłębi – Cezary Klamka uważa, że deszczówka z nowych nieruchomości powinna być odprowadzana do sieci w ulicy Polnej. – W grudniu zeszłego roku napisaliśmy do developera pismo, że nie wyrażamy zgody na podłączenie urządzeń kanalizacji deszczowej. Wezwaliśmy także do odłączenia już istniejących instalacji. Do dziś nie mamy żadnej odpowiedzi.
O wyjaśnienia poprosiliśmy Mateusza Ludewicza, rzecznika ratusza w Szczecinku, bo to miasto jest właścicielem sieci deszczowej (choć w jego imieniu zarządzają nią i utrzymuje PWiK): - Problem jest nam znany i być może przyczyna tkwi w tym, że sieć na jakimś odcinku jest przytkana – rzecznik mówi, że trwają obecnie prace czyszczące. Dodaje także, że o stan swojej sieci na swoim terenie muszą także dbać wspólnoty, bo to system naczyń połączonych i jeżeli gdzieś coś nie funkcjonuje należycie, to problem z zalewaniem dotyka całą okolicę.
- W naszym imieniu zgodę, po uzgodnieniu z sąsiednią wspólnotą, na połączenie sieci deszczowej wydało PWiK – mówi Mateusz Ludewicz. – Był sporządzony projekt przez osobę uprawnioną, która ponosi za to odpowiedzialność.
- To nieprawda, nikt z nami niczego nie uzgadniał i nie pytał o opinię – oburza się Cezary Klamka.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?