40-lecie MKKS Darzbór Szczecinek przypadło w roku 1985. Z tej okazji w Domu Kultury Kolejarza odbyła się wielka gala, którą uwiecznił na zdjęciach pan Władysław Król, szczecinecki fotograf. Dziś możemy przypomnieć to ważne wydarzenie na archiwalnych zdjęciach. Dziękujemy.
Dziś z potęgi Darzboru, który wówczas miał wiele sekcji, zostało wspomnienie i Akrobatyczny Klub Sportowy Darzbór.
Najstarszym klubem sportowym w ogóle w Szczecinku jest Darzbór. Już w roku 1945, zaraz po zdobyciu miasta i przyjeździe pierwszych repatriantów, zaczynają oni kopać futbolówkę. Najpierw jeszcze niezorganizowani, ale jeszcze w tym samym roku powołany zostaje do życia – oczywiście przez leśników - Leśny Klub Sportowy Darzbór. Kilka tygodni później powstaje KS Kolejarz, rzecz jasna utworzony przez pracowników kolei – choć według wspomnień Wacława Żmurkiewicza to Kolejarz był pierwszy. 4 lata później Darzbór łączy się z harcerskim klubem Czuwaj. Potem nastały niewesołe czasy stalinowskiej urawniłowki w sporcie, próby ujednolicenia różnorodności na wzór sowiecki i odcięcia się od korzeni. To wtedy zasłużoną Polonię Warszawa przemianowano na Kolejarza. Nie ominęło to i Darzboru, który w roku 1950 nazwano Zrzeszeniem Sportowym Unia Darzbór. To w jego barwach – bo klub był już wielosekcyjny – startował na igrzyskach w Helsinkach w roku 1952 Winand Osiński, maratończyk, pierwszy olimpijczyk z Koszalińskiego.
Nazwę klubu zmieniano jeszcze kilka razy w latach 50. – na Spójnia Darzbór i Sparta Darzbór. Najważniejsze jednak było połączenie z Kolejarzem w roku 1956 i utworzenie Kolejowego Klubu Sportowego Darzbór. W tych czasach przyjął się bowiem na dobre branżowy podział w sporcie – niektórymi klubami opiekowało się wojsko (Legia Warszawa, Śląsk Wrocław), innymi kopalnie (praktycznie wszystkie śląskie), a jeszcze innymi koleje (Lech Poznań, czy wspominana Polonia). Nie da się ukryć, że Darzbór bardzo na tym skorzystał. Nie dość, że mocno wpisał się w koloryt Szczecinka, nie bez kozery nazywany miastem leśników i kolejarzy, to jeszcze stał się właścicielem stadionu przy jeziorze Trzesiecko i pobliskiej szkoły kolejowej. To tam była przez lata baza sportowa klubu, który miał kilka sekcji, łącznie z judo, podniszczeniem ciężarów, kajakami, koszykówką, hokejem, czy akrobatyką. To, w jaki sposób już w latach 90. klub pozbył się tego majątku, to temat na inną opowieść.
Ale wracajmy do historii. W roku 1969 Darzbór do swej nazwy dopisuje po raz kolejny nowy człon – Lechia, po połączeniu z wojskowym klubem o tej nazwie. Sześć lat później wraca jednak początków. I tak przez lata działa jako Międzyzakładowy Kolejowy Klub Sportowy Darzbór. Nie sposób nie wspomnieć o epizodzie z połowy lat 90. i krótkiej fuzji z Wielimiem pod szyldem Klub Piłkarski Szczecinek. Drogi wielimowców i darzborowców szybko się jednak rozeszły. bu kilka lat temu - już pod egida ratusza - zejść się ponownie tworząc Miejski Klub Piłkarski Szczecinek.
Sportowo Darzbór raczej nie był nigdy na topie. Owszem, bywały lata, że należał do czołówki w województwie koszalińskim, ale poza poziom III ligi – w której spędzili w sumie kilkanaście lat - nie udało się przebić. Najbliżej tego darzborowcy byli w roku 1961, gdy przegrali baraże o II ligę z Wartą Poznań. Czarnymi Żagań i Czarnymi Szczecin. Zwykle balansują – biorąc pod uwagę liczne reorganizacje rozgrywek – między okręgówką a III ligą. Dziś grają w IV lidze zachodniopomorskiej, de facto na piątym poziomie rozgrywkowym. Co nie znaczy, że z klubu nie wyszli wybitni zawodnicy – dość wspomnieć Jana Pieszko, dwukrotnego mistrza Polski w barwach Legii w latach 60. i 70., czy w bardziej współczesnych czasach Artura Bugaja, Jarosława Fojuta, mistrza kraju ze Śląskiem Wrocław.
Solą kluby byli zawsze piłkarze i działacze oraz kibice tworzący swoisty koloryt jeszcze na starym stadionie sprzed modernizacji w latach 90. Nie sposób tu nie wspomnieć zmarłego przez kilkoma laty Wacława Żmurkiewicza, kolejarza, repatrianta z Lwowa, który już w czerwcu 1945 roku zameldował się z narzeczoną w Szczecinku. Zaczął pracować na kolei, trafił też do Kolejarza. Długo tam jednak miejsca nie zagrzał i z leśnikiem panem Matwiejczykiem założył Darzbór. Stadion znajdował się rzut kamieniem od domu Żmurkiewiczów. Przez pewien czas była tam szatnia i magazyn, do dziś w podłodze są ślady po piłkarskich korkach. Piłka była dla niego wszystkim, podczas wyjazdu na mecz urodził mu się nawet pierwszy syn Janusz Żmurkiewicz, obecny prezydent Świnoujścia.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?