O sprawie pisaliśmy na początku sierpnia, gdy po kontroli gazowni stwierdzono duże uloty gazu ziemnego z instalacji w budynku przy ulicy Powstańców Wielkopolskich. Gazownia odcięła dopływ błękitnego paliwa, a wspólnota mieszkaniowa stanęła przed koniecznością wymiany całej instalacji, także w mieszkaniach.
- Za kilka dni miną dwa miesiące odkąd nie mamy w ogóle gazu – ubolewa lokator bloku. - W związku z tym nie ma oczywiście ciepłej wody. Nie można także nic ugotować.
W podobnej sytuacji jest w sumie kilkadziesiąt rodziny. Ludzie radzą sobie jak mogą – podgrzewają wodę w kuchenkach elektrycznych lub turystycznych na propan butan. To sporo kosztuje, jest też bardzo uciążliwe. Nasz rozmówca denerwuje się, że zarządca – Zakład Gospodarki Mieszkaniowej – niewiele w sprawie robi, bo nie widać, aby wymiana instalacji miała nastąpić szybko.
Sprawę wyjaśnia Tomasz Wełk, prezes Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Szczecinku: - Gdy tylko gazownia odcięła gaz podjęliśmy działania szukając od razy projektanta wiedząc, że ponowne uruchomienie dostaw przy starej instalacji gazowej jest niemożliwe z uwagi na jej stan – nasz rozmówca mówi, że liczy ona ponad 50 lat, wykonana jest na tzw. skrętkę, bez pionów na klatkach schodowych, ale w mieszkaniach, gdzie rury często są zabudowane.
- Na zebraniu wspólnoty przedstawiliśmy sytuację, właściciele zaakceptowali wybór projektanta, po pewnych wątpliwościach także wykonawcę – Tomasz Wełk mówi, że projekt zupełnie nowej instalacji jeszcze we wrześniu powinien być złożony w starostwie.
Co nie znaczy, że na drugi dzień zaczną się prace. Starostwo ma 65 dni na wydanie pozwolenia na budowę. – Liczmy jednak na zrozumienie i szybsze wydanie pozwolenia, aczkolwiek z 30 dni to z pewnością zajmie – szef ZGM Szczecinek mówi, że dopiero wtedy wykonawca będzie mógł wejść do bloku przy Powstańców Wielkopolskich.
Same prace – w optymistycznym wariancie – także potrwają z miesiąc. – To oznacza, że gaz po próbach szczelności będzie mógł popłynąć do mieszkań pod koniec listopada – nie ukrywa Tomasz Wełk i dodaje, że niczego w całej procedurze przyśpieszyć się nie da.
Pozostaje mieć nadzieję, że nie będzie to trwało pół roku, jak w wypadku lokatorów bloku przy ulicy Sadowej w Szczecinku. Tam też mieszkańcy zostali odcięci od dostaw gazu i wspólnota musiała zlecić wykonanie nowej instalacji. Co gorsza jednak w międzyczasie rozpoczęła epidemia, która przedłużyła wszelkie urzędowe procedury i kilkadziesiąt rodzin bez gazu musiało radzić sobie ponad pół roku. Posiłki gotowali na kuchenkach elektrycznych lub turystycznych, tak samo też podgrzewali wodę do mycia.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?