Lekarze dziś są niemal na wagę złota, jest ich po prostu za mało. Szpitale mocno o nich zabiegają, bo bez właściwej obsady stracą kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia. To problem ogólnopolski, nie omija także naszego regionu. Niedawno, z powodu braków kadrowych, na prawie dwa tygodnie musiał zawiesić działalność oddział ginekologiczno-położniczy szczecineckiego szpitala. Ostatecznie udało się znaleźć nowych ginekologów i osiągnąć porozumienie z pozostałymi, porodówka więc działa już normalnie. Swoje żądania mają także np. anestezjolodzy.
Nie jest tajemnicą, że nie tylko szczecinecki szpital zabiega o zatrudnienie nowych medyków w Koszalinie, co kolei wywołało irytację w koszalińskiej lecznicy i u tamtejszych polityków.
CZYTAJ TEŻ:
- Prezes szpitala w Szczecinku przyjeżdża do Koszalina i na parkingu tutaj nagabuje lekarzy, oferując im nawet 10-15 tysięcy wyższe pensje, byle by tylko podjęli pracę właśnie u niej - powiedział na poniedziałkowej konferencji w koszalińskim szpitalu senator Stanisław Gawłowski, szef Rady Społecznej Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie.
Słowa te poruszyły starostę szczecineckiego Krzysztofa Lisa, który uważa, że były niegrzeczne i świadczą o nerwowej atmosferze w Koszalinie. – Nie jest prawdą, że pani prezes chodzi po parkingu i to pyta ludzi, kto jest lekarzem, i czy nie chciałby pracować w Szczecinku. Bądźmy poważni – starosta przyznaje jednak, że szpital zatrudnił firmę rekrutacyjną, która specjalizuje się w poszukiwani pracowników. - I niby z jakiej racji pacjenci szczecineckiego szpitala nie mają mieć prawa do dobrej opieki, czy tylko Koszalin ma wyłączność na zatrudnianie lekarzy z Koszalina? W czym Szczecinek jest gorszy?
- Od dawna lekarze różnych specjalności z Koszalina pracują w szczecineckim szpitalu na ginekologii, na oddziale urazowo-ortopedycznym czy OIOM, i odwrotnie np. świetny kardiolog ze Szczecinka pracuje w koszalińskim szpitalu, i nic złego w tym nie widzę – Krzysztof Lis mówi, że lekarze są dziś mobilni i nie jest problemem, aby dojeżdżali do pracy. – Placówka w Koszalinie jest szpitalem wojewódzkim, II stopnia referencji i zrozumiałe jest, że ma chociażby większe możliwości finansowe. Ale nie tylko to decyduje o wyborze miejsca pracy, liczy się np. atmosfera pracy, a dodam, że i w naszym szpitalu można rozwijać zawodowo.
Starosta szczecinecki nie wyklucza, że szpital w Szczecinku będzie nadal pozyskiwał lekarzy z Koszalina, czy ostatnio np. z Miastka. – Dzwonił do mnie w tej sprawie dyrektor szpitala w Koszalinie mówiąc, że zawiadomi NFZ i marszałka województwa – Krzysztof Lis nie kryje zdumienia takim podejściem.
Aktualizacja
Dyrektor Szpitala Wojewódzkiego Andrzej Kondaszewski przyznaje, że od pracowników lecznicy – a konkretnie od lekarzy - dowiedział się, że byli oni nagabywani na terenie szpitala przez ludzi, którzy proponowali im pracę w szczecineckim szpitalu za większe pieniądze. - Skontaktowałem się z panem starostą Lisem i uprzedziłem, że gdy takie sytuacje będą się powtarzać, to powiadomię o tym NFZ oraz Marszałka Województwa. Pan starosta zapewnił, że to się nie powtórzy, a my uważamy sprawę za zamkniętą. Na rynku brakuje lekarzy, pielęgniarek i sami również borykamy się z tymi problemami. Staramy się jednak rozwiązywać je w porozumieniu z dyrektorami innych szpitali, nie zdobywamy lekarzy wbrew woli ich pracodawców.
współpraca: Jakub Roszkowski
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?