Tym razem o zlecenie na remont dworca kolejowego w Szczecinku ubiegały się trzy firmy - chojnicka spółka Sono Club z ofertą na 26,872 mln zł, Kop Glazur z Turowa koło Szczecinka (23,102 mln zł) i Pil-Building z Piły (34,349 mln zł).
Wcześniejsze dwa przetargi unieważniano, bo znacznie przekroczono pułap wydatków, jakie założył szczecinecki ratusz. W trzecim przetargu ceny nie są znacząco niższe niż w drugim, ale wciąż drożej niż zakładało miasto. - Musimy przeanalizować oferty, potem podejmiemy decyzje konfrontując je z naszymi możliwościami finansowymi - burmistrz Szczecinka Daniel Rak nie wyklucza żadnej opcji, a więc ponownego rozpisania przetargu, dołożenia brakującej kwoty z budżetu miasta lub poszukanie wykonawcy z tzw. wolnej ręki.
Przypomnijmy, że w drugim przetargu złożono dwie oferty. Jedna opiewała na 43,971 mln zł (firma Leś z Żydowa), druga na 23,804 mln zł (firma Kop Glazur z Turowa). Miasto szacowało, że wyda na inwestycję 16,250 mln zł. A więc o ponad 7 mln zł więcej. Dużo, ale przypomnijmy, że w pierwszym przetargu zadania za 48,8 mln zł chciała się podjąć właśnie firma Leś.
Ratusz na dwa etapy remontu dworca (najpierw części pasażerskiej, a potem całej reszty) otrzymał w sumie rządowe dotacje na 13,8 miliona złotych. Tak czy inaczej z własnej kasy trzeba będzie sporo dołożyć. Stan dworca – po latach starań przejmowanego właśnie od kolei przez miasto - jest fatalny. Większość pomieszczeń – poza kasami i holem – jest wyłączona z eksploatacji. Całość sprawia wrażenie ruiny i jest kiepską wizytówką Szczecinka.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?