Na to co działo się z Kłominem po wyjeździe stąd wojsk ówczesnej Wspólnoty Niepoległych Państw (czyli de facto postsowieckiej Rosji) w roku 1992 spuśćmy kurtynę milczenia. To jedno pasmu fatalnych decyzji lub ich braku, marnotrawienia publicznych pieniędzy, braku pomysłu na zagospodarowanie miasteczka lub ich nadmiaru połączonego z nierealnymi wizjami. Efekt? Osada i baza, w której stacjonowało około tysiąca żołnierzy, członków ich rodzin i pracowników cywilnych, zniknęła niemal z powierzchni ziemi.
Rosjanie dawny Westfalenhof - koszary na południu niemieckiego poligonu Gross Born - po wojnie przemianowali na Gródek. Wykorzystali poniemiecką infrastrukturę, dobudowali swoją - w tym bloki mieszkalne - i stacjonowali tu kilkadziesiąt lat.punkt medyczny, garaże, sklepy i kino. Sporo jednak zaraz po wojnie zburzono, cegłę z rozbiórki śląc do odbudowy Warszawy.
W Kłominie stacjonował 82. Gwardyjski Pułk Strzelców Zmotoryzowanych mający na wyposażeniu rakiety. Można także przypuszczać, że miał za zadanie chronić naprawdę supertajny skład skład głowic atomowych w pobliskiej Brzeźnicy.
Zdjęcia Kłomina i jego mieszkańców z archiwów radzieckich udostępnił nam Dariusz Tederko, pasjonat lokalnej historii.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?