Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hospicjum w Szczecinku. Miasto śpieszy z pomocą [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Burmistrz Daniel Rak zwiedza hospicjum z księdzem Markiem Kowalewskim i siostrą Barbarą Gołębiewską
Burmistrz Daniel Rak zwiedza hospicjum z księdzem Markiem Kowalewskim i siostrą Barbarą Gołębiewską Rajmund Wełnic
Szczecinek przekazuje 100 tysięcy złotych na działalność miejscowego hospicjum. Pomoc w podobnej wysokości ma trafiać do placówki co roku.

Stosowne dokumenty podpisali środę burmistrz Szczecinka Daniel Rak i ksiądz Marek Kowalewski, prezes stowarzyszenia, które prowadzi hospicjum przy ulicy Bukowej. – Dotrzymuję zobowiązania złożonego z kampanii – mówił włodarz miasta dodając, że inicjatywę przekazania 100 tys. zł w tym roku na bieżące utrzymanie hospicjum poparli radni wszystkich ugrupowań. – Mam nadzieję, że środki w co najmniej takiej wysokości będziemy przekazywać co roku i przy okazji składam księdzu Markowi słowa uznania za doprowadzenie misji, jaką wytyczył sobie lata temu.

- Słowa uznania należą się nie mnie, ale wszystkim, którzy łożyli i łożą na to dzieło – mówił ksiądz Marek przypominając, że inwestycja była ewenementem, bo niemal w całości została zrealizowana z datków od ludzi. To nie tylko największe akcje w rodzaju kwesty na cmentarzach w Dniu Wszystkich Świętych, zbiórka Pól Nadziei czy odpisy 1 procenta podatków, ale dziesiątki, jeżeli nie setki, drobniejszych inicjatyw.

Pomagały także organizacje, jak Lions Club, firmy czy samorządy powiatowy i miejski (ratusz dwukrotnie przeznaczył po 100 tys. zł na kotłownię i windę), ale większość pieniędzy zebrali sami mieszkańcy.
Po latach budowy hospicjum św. Franciszka z Asyżu ruszyło prawie rok temu. Pieniądze potrzebne są teraz na jego codzienną działalność, bo kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia (umowa na 10 łóżek) nie pokrywa bieżących wydatków. – W październiku i listopadzie mieliśmy kosztów po 141 i 142 tys. zł, a z NFZ otrzymaliśmy po 85 tys. zł – ks. Marek Kowalewski nie ukrywa, że bez dalszego wsparcia trudno byłoby się utrzymać i dziurę w budżecie trzeba jakoś „zasypać”. Zwykle też zajętych jest 1-2 łóżka z pięciu łóżek „komercyjnych”.

Kapłan podkreśla, że on – jako szef stowarzyszenia – nie pobiera żadnego wynagrodzenia. – Dla mnie największą zapłatą jest wdzięczność rodzin naszych nie pacjentów, ale mieszkańców, bo to są mieszkańcy naszego domu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto