Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Inwazja Gatunków Obcych, nie tylko na Szczecinek. Tak chcemy je zatrzymać [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Benek, żółw czerwonolicy ze szczecineckiego CEEiRJ, jego także uznano za Inwazyjny Gatunek Obcy i czeka go rejestracja
Benek, żółw czerwonolicy ze szczecineckiego CEEiRJ, jego także uznano za Inwazyjny Gatunek Obcy i czeka go rejestracja Rajmund Wełnic
Przyjrzyjcie się co trzymacie w akwariach i terrariach i co uprawiacie w doniczkach i ogródkach. Zostało niewiele czasu na zarejestrowanie Inwazyjnych Gatunków Obcych.

Przyrodnicy i ekolodzy zabiegali o to od dawna – niedawno weszły w życie przepisy o Inwazyjnych Gatunkach Obcych.

– Chodzi o zwierzęta rośliny, które mogą mieszkać w naszych akwariach, terrariach i oczkach wodnych, czy też rosnąć w naszych ogródkach –

mówi Radosław Wąs, dyrektor Centrum Edukacji Ekologicznej i Rewitalizacji Jezior w Szczecinku. - Posiadacze takich gatunków zwierząt muszą podjąć decyzję, co zrobić z nimi dalej. Jeżeli są zdecydowani trzymać je dalej aż do ich naturalnej śmierci, muszą wystąpić do regionalnej lub generalnej dyrekcji ochrony środowiska z wnioskiem o pozwolenie na to. I mają na to czas do 18 czerwca 2022 roku.

CZYTAJ TEŻ:

Sprawa jest niezwykle poważna dla nas, naszego środowiska, a przede wszystkim rodzimych gatunków zwierząt i roślin. Przywleczone skądś na drugi koniec świata (bywa że celowo lub przypadkowo albo w celach hodowlanych) zwierzęta i rośliny zaczną się tak rozmnażać poza kontrolą człowieka, że stanowią dla niego i miejscowych gatunków śmiertelne zagrożenie.

Przykładów jest bez liku – od słynnego parzącego barszczu Sosnowskiego sprowadzonego z PRL do Polski z Kaukazu na paszę dla bydła w PGR, a dziś pleniącego się gdzie popadnie, po miliardy królików hasających po Australii, które uciekły osadnikom. To typowe Inwazyjne Gatunki Obce, które znalazły w nowej lokalizacji świetne warunki do rozmnażania, bez naturalnych wrogów i zaczynają wypierać miejscowe, burząc lokalny ekosystem.

Dziś bardziej niebezpieczne są domowe hodowle egzotycznych zwierząt. Bywa bowiem, że uciekną (lub zostały bezmyślnie uwolnione) z naszych akwariów, terrariów czy klatek i zaczną się mnożyć na wolności ze skutkiem, jak powyżej. Tak np. w Polsce doszło do poważnego zagrożenia dla rodzimych raków, eliminowanych najpierw przez raki amerykańskie, a teraz szczególnie przez raka marmurkowego, gatunku wywodzącego się z akwarystyki. To mutacja sprowadzona do naszych wód z myślą o wędkarzach (tam miał być pokarmem dla ryb drapieżnych), która rozmnaża się w zatrważających ilościach – rak ma zdolność rozmnażania się partenogenetycznie, czyli bez udziału samców. Tak, tak – to dzieworództwo słynne za sprawą filmu „Seksmisja”.

Ale lista IGO jest długa – w Unii Europejskiej jest na niej obecnie 66 gatunków, takich jak np. nutria, sumik karłowaty, krab wełnistoręki, wiewiórka szara (w Anglii niemal całkowicie już wyparła rudych pobratymców), czy pojawiająca się na Trzesiecku gęsiówka egipska. Ich przetrzymywanie, rozmnażanie, hodowla, czy oferowanie do sprzedaży i zbywanie są teraz prawnie ograniczone.

- My będziemy musieli zarejestrować mieszkającego w CEEiRJ w Szczecinku żółwia Benka, żółwia czerwonolicego – Radosław Wąs pokazuje całkiem energicznego gada pływającego w akwarium. – Ale rejestracja dotyczy m.in. takich gatunków jak: żółw żółtolicy, żółtobrzuchy, sumik koralowy, bass słoneczny, rak luizjański, żółw ostrogrzbiety, żółw malowany, żółw jaszczurowaty, pirapitinga czy małże Corbicula.

Np. na kołobrzeskiej plaży, po sztormie, można znaleźć małe kraby. Te maluchy to najprawdopodobniej krabiki amerykańskie. Jak czytamy w opracowaniach, te osiągające wielkość do 20 mm skorupiaki, pochodzą z atlantyckich wybrzeży Ameryki Północnej i Zatoki Meksykańskiej. Po raz pierwszy zaobserwowano je w Bałtyku w 1936 roku.
W latach 90-tych u biegłego wieku krabik amerykański zadomowił się tu na dobre. Spotkanie z nim nie bywało dotąd łatwe – żyje na dnie, kryjąc się w skałach.

Niestety opinię ma nie najlepszą. Mimo, że jest tak maleńki, nie jest przyjazny dla naszego ekosystemu. Uchodzi za gatunek inwazyjny . Żywi się bezkręgowcami żyjącymi na dnie Bałtyku. Jak zarejestrowali estońscy badacze, krabik amerykański poczynił wśród tych morskich stworzeń prawdziwe spustoszenia. Przetarł szlak dwóm innym krabom: krabowi brzegowemu i krabowi wełnistoszczypcemu.

Wniosek o wydanie zezwolenia na odstępstwa od zakazów w odniesieniu do inwazyjnego gatunku obcego stwarzającego zagrożenie dla Polski jest dość skomplikowany, czasu na jego wypełnienie i złożenie zaś stosunkowo niewiele. Jest także opłata (400 zł), ale z możliwością zwolnienia z niej.

A co z tym, którzy nie będą chcieli trzymać IGO? – Powiatowy lekarz weterynarii ma obowiązek przyjąć takie zwierzę i w humanitarny sposób uśpić – Radosław Wąs mówi, że pojawiają się także pomysły urządzenia azylu dla niechcianych żółwi itp.. Należy się także spodziewać kontroli hodowli, szczególnie tych reklamujących się w internecie. Słowem, sprawdźcie, co trzymacie w domach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto