Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak Szczecinek Okonek stracił. Czy możliwa jest dziś jeszcze rewizja granic? [mapy, zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Przedwojenna mapa powiatu szczecineckiego - jeszcze po II wojnie światowej obejmował i Czaplinek, i Okonek...
Przedwojenna mapa powiatu szczecineckiego - jeszcze po II wojnie światowej obejmował i Czaplinek, i Okonek... szczecinek.org
Pod koniec XX wieku – już po reaktywacji powiatów – odwiedziliśmy gminę Okonek leżącą tuż za granicami powiatu szczecineckiego. Ale już w Wielkopolsce. Ponad 20 lat temu ważyło się, po której stronie granicy znajdzie się Okonek. Co dziś zostało z tych zamierzeń?

Dwadzieścia kilometrów na południe od Szczecinka. W całej gminie niespełna 10 tysięcy dusz. Reforma gierkowska z 1975 roku oderwała Okonek od powiatu szczecineckiego i umieściła w nowopowstającym województwie pilskim

Mimo, że administracyjnie przynależny do Pilskiego, a potem do rejonu ƒ złotowskiego, Okonek nadal jeździ na zakupy do Szczecinka, posyła dzieci do szczecineckich szkół średnich, a wiele osób znajduje zatrudnienie na największym w okolicy rynku pracy. Gdy po reformie samorządowej w roku 1990 zaczęto przymierzać się do przywrócenia powiatów wydawało o się oczywiste, że Okonek znajdzie się razem ze Szczecinkiem. Do Warszawy ciągnęły pielgrzymki samorządowców chcących wyprosić starostwo, a tu i ówdzie dawano na msze w intencji powiatu. Upadek rządu Hanny Suchockiej pogrzebał jednak nadzieje na rychły powrót drugiego szczebla samorządu. Koalicja SLD - PSL schowała gotowe już mapy i projekty ustaw na dnach szuflad.

CZYTAJ TEŻ:

Temat wrócił za rządów Jerzego Buzka. W kraju znowu wybuchła burza, protestowały województwa przeznaczone do likwidacji, kolejne miasta domagały ƒ się powiatowych splendorów. Minister Jerzy Stępień jeździł, obiecywał, przesuwał gminy, granice, a urzędnicy kreślili coraz to nowe mapy. Liczba nowych regionów urosła ostatecznie do szesnastu, a powiatów namnożyło się ponad trzysta, mimo, że nawet opozycja przyznawała, że rację bytu ma co najwyżej 100-150. Niepokoje społeczne wyciszono mglistą obietnicą korekt w okolicach roku 2000.

RADA ZMIENNĄ JEST

Stara rada miasta w Okonku też postanowiła zabrać głos i nie czekać, po której stronie granicy umieszczą ją ministerialne cyrkle. - Za Złotowem i Wielkopolską opowiedziało się 11 radnych, sześciu było za Szczecinkiem, a dwóch nie miało zdania - ówczesny przewodniczący Rady Henryk Berczyński drapie się w głowę i nie może sobie przypomnieć za czym rok temu podnosi rękę. Z taką uchwałą w ręku wielkopolscy parlamentarzyści bez trudu przeforsowali - już trakcie prac nad ostatecznym podziałem Polski - pozostawienie Okonka w Wielkopolsce.

O tym, że w Szczecinku nie spodziewano się takich rozstrzygnięć niech świadczy fakt, że specjalnie nikt nie starał się agitować za przyłączeniem pogranicznej gminy. - Okonek należy się nam jak psu zupa - nieco dosadnie wyraził się jeden z miejscowych notabli. Ówczesny wiceburmistrz Okonka Roman Staszczuk pytany przez dziennikarza „Głosu Pomorza” o motywy takiej decyzji mówi coś o chaosie, jaki spowoduje przeniesienie ksiąg wieczystych ze Złotowa do sądu w Szczecinku, po czym cisnął słuchawką telefonu. Dziś akta są w stolicy powiatu złotowskiego, tak jak i pan Staszczuk, któremu przypadł wówczas fotel wicestarosty.

Kampania wyborcza przed październikową elekcją była burzliwa, jeszcze goręcej było po wyborach. A to za sprawą gazety „Spoko” przynoszącej sensacyjne doniesienia o życiu radnych. Po krótkich przepychankach burmistrzowska władza pozostała w rękach kojarzonej z lewicą Czesławy Drapały. Jednak gruntownie przewietrzona rada w Okonku (trzy czwarte radnych zasiadało w radzie po raz pierwszy) już na drugiej sesji w listopadzie 1998 roku przegłosowała uchwałę domagającą się powrotu do Szczecinka. Złotowa broniło zaledwie 5 radnych. Tymczasem okazało o się, że nie wydano jeszcze przepisów pozwalających na przenosiny gminy z powiatu do powiatu. - Sama uchwała to może być za mało - pani burmistrz waży każde słowo. - Konieczne będą konsultacje, być może zorganizujemy referendum w sprawie przynależności do województwa i powiatu. Zrealizujemy to co będą chcieli ludzie.

LĘDYCZEK MÓWI NIE

Na wszelkich reformach administracyjnych Lędyczek, miejscowość we wschodniej część gminy Okonek, wychodzi jak Zabłocki na mydle. Po likwidacji gromad Lędyczek nie miał co marzyć o zostaniu gminą. Jeszcze na początku lat 70. wbito nóż w serce lokalnej społeczności i odebrano Lędyczkowi, chlubiącemu się mianem najmniejszego miasta w Polsce, prawa miejskie. I tak miasto zostało wsią. - Tu miała być tama na Dobrzynce - prezes Klubu Miłośników Gwdy Henryk Gębski zamyka oczy i widzi malowniczy zalew za zaporą, pagórki porośnięte sosnowym borem, tłumy letników wygrzewających się na plaży i ośrodki wypoczynkowe rosnące jak grzyby po deszczu. - Kto dziś przyjedzie zobaczyć jedną z tysięcy wsi? - prezes trze zarost na brodzie.

Zostawiona w spokoju Dobrzynka łączy swe nurty z Gwdą. Tak jak Okonek ciągnie do Szczecinka, tak lędyczanie opowiadają się za Złotowem. - Szpital mamy pod nosem, dzieci do szkoły tam chodzą – jegomość robiący sprawunki w sklepie nie może się nadziwić fanaberiom radnych: - A ja tam jestem za Szczecinkiem - wtrąca się sklepowa. - Ze szpitalem w Złotowie mi nie wyjeżdżajcie, bo kiedy wypisywałam stamtąd mamę, to powiedzieli, żebym przygotowała się na zgon w ciągu tygodnia. A mama, dzięki Bogu, żyje już piąty rok i ma się dobrze.
- To pani w Lędyczku chyba sama jak palec? - No nie, ja mieszkam w Okonku - peszy się.

Na wyborach sołtys obiecał, że będzie walczyć o Złotów, ale na razie ma poważniejsze zmartwienie, bo słuchy chodzą, że w Lędyczku chcą zamknąć pocztę. - Szczecinek? Zaraz, zaraz to nie w Wielkopolsce? - nieogolony facet sączy piwo przed spożywczym. - To ja dziękuję.

- Po cholerę nam ten Szczecinek? Dwa autobusy na dzień i żadnego powrotu, a do Złotowa PKS-y jeżdżą cały dzień - dorzuca kolega.

PÓŁNOC MÓWI TAK

Wielkopolska Wielkopolską, ale z Okonka do zamożnego Poznania daleko. Na początku lat 90. zbankrutowały zakłady przemysłu wełnianego, stacja hodowli roślin w Lotyniu i PGR w Borucinie. Bez pracy została prawie co druga osoba czynna zawodowo. W 1993 odbył się jeden z pierwszych w Polsce strajk zrozpaczonych ƒ bezrobotnych. Ostatnio jest lepiej, a wskaźnik bezrobocia jest w niższy niż w całym rejonie złotowskim. Nieźle się wiedzie pieczarkarniom w Borucinie, dumą gminy jest stacja paliw BP w Podgajach. Setkę osób zatrudnia Julian Kałuża , przedsiębiorca z Lotynia, który gospodarzy na tysiącu hektarów i ma firmę przetwórstwa tworzyw sztucznych. O Szczecinek walczy trzech pracowników jego firmy, którzy zostali radnymi. Do dziś w Lotyniu wspominają ze zgrozą telefony na korbkę, jakie po gierkowskiej reformie zastąpiły bezpośrednie połączenie ze Szczecinkiem.

Delegacja lotynian wybrała się nawet do burmistrza Szczecinka i posła Mariana Golińskiego z prośbą o pomoc w przyłączeniu do powiatu na północy. - Jak trzeba będzie to jesteśmy gotowi odłączyć się od gminy - grozi J. Kałuża. - Co nas obchodzą jakieś układy ratusza ze Złotowem?

- Ten wrzód trzeba jak najszybciej przeciąć, nawet przed rokiem 2000 - burmistrz Czesława Drapała zaciąga się marlboro. Wrzód to określenie dwuznacznej pozycji, w jakiej znalazł się Okonek po tym, jak opcja proszczecinecka wzięła górę w radzie miasta. No bo czy wojewoda wielkopolski, do którego odgłosy zamieszania na północnych krańcach regionu na pewno dotarły, dorzuci coś do inwestycji w gminie mającej ochotę przystać do Pomorza Zachodniego? A Okonkowi z trudem przychodzi wykroić na inwestycje 10 procent swojego budżetu.

Z historycznego punktu widzenia Pomorze zawsze sięgało do Gwdy - przekonuje Mariola Kanecka, wicedyrektorka Szkoły Podstawowej w Okonku. Żadne inne wielkopolskie miasto nie ma w herbie gryfa, legendarnego stwora typowego dla pomorskich wizerunków herbowych. 20 kilometrów do Szczecinka pokonuje codziennie wiele autobusów, jest linia kolejowa. – Nam nie chodzi jedynie o służbę zdrowia - mówią mieszkańcy Okonka i Lotynia. – Podróż o ZUS-u, skarbówki, sądu, urzędu pracy to wyprawa na cały dzień.

POMORSKIEJ ARIZONY SMAK

Złotów, 19-tysięczne miasto, słynne z tradycji walk o polskość tych ziem przez działaczy Rodła. Powiat był tu przed Gierkiem, chociaż w nieco innych niż obecnie granicach. Dziś w Wielkopolsce to trzeci największy obszarowo powiat, ale zaledwie 71 tysięcy mieszkańców daje miejsce w środku stawki. Dawny budynek starostwa zajął urząd skarbowy więc odrodzony powiat wprowadzi się do zlikwidowanego urzędu rejonowego. – Kiedyś był tu komitet PZPR i szydercy mówią, że po korytarzach snuje się wciąż duch nieboszczki partii - mówi anonimowy złotowianin.

Pierwszy gospodarz gabinetu starosty Janusz Szczerbiak, chociaż ludowiec, rządzi w koalicji z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, największym klubem w Radzie. Wcześniej przez osiem lat burmistrzował w Krajence. - Bez Okonka i Jastrowia sobie poradzimy choć, gdy opadną emocje postaramy się przekonać radnych, że nie warto się przenosić do Pomorza Zachodniego - powiada starosta i przypomina słynną wypowiedź Henryka Wojtasika, starosty wałeckiego (Pomorze Zachodnie) i byłego marszałka sejmiku województwa pilskiego, który na ostatnim posiedzeniu sejmiku darł szaty, że w bogatej Wielkopolsce piliby wina hiszpańskie i portugalskie, na biednym Pomorzu przyjdzie im się raczyć Arizoną. - Warto też porównać dokonania ostatnich lat w Okonku i w gminach powiatu szczecineckiego i może być niespodzianka - dodaje starosta Szczerbiak. - Bez Okonka i bez Jastrowia, które już wcześniej nie chciały do Złotowa, ludność powiatu skurczy się do 50 tysięcy. - Wałcz ma jeszcze mniej, a powiat w Obornikach składa się z trzech gmin - starościński palec wędruje po mapie.

Podział Okonka też nie przeraża starosty, bo taka Tarnówka ma niewiele ponad trzy tysiące mieszkańców. Do ministerialnych pomysłów zdążyli się już w Złotowie przyzwyczaić. Na jednej z wielu proponowanych map Złotowszczyzna znalazła się nawet w województwie… bydgoskim. - Złotów i Wałcz były przymierzane do województwa środkowopomorskiego i to byłoby najlepszym rozwiązaniem - dorzuca burmistrz Okonka. ƒ

- Decyzja Okonka była dla złotowian kompletnym zaskoczeniem - Alicja Fidler, dziennikarka lokalnego oddziału „Głosu Wielkopolskiego” powątpiewa w sens istnienia tak okrojonego powiatu. Pilskie ciągoty Jastrowia to żadna nowina, ale „zdrada” Okonka wielu zabolała. - Tak naprawdę to nikt tu nie wierzy, że dojdzie do secesji.

EPILOG po 20 LATACH

I tak się ostatecznie stało. Jesienią mieszkańcy gminy Okonek wzięli udział w referendum lokalnym zarządzonym przez radę miasta. Radni – jak wspomnieliśmy byli za Szczecinkiem – postanowili zapytać mieszkańców i ich opinia mocno się rozjechała ze stanowiskiem wyborców. Aż 74 procent głosujących było za pozostaniem w granicach powiaty złotowskiego, a tym samym Wielkopolski. Choć już np. sołectwa północne (Lotyń, Węgorzewo i Brokęcino) były zdecydowanie za Szczecinkiem.

Czy temat jeszcze dziś mógłby powrócić na tapetę? W roku 2014 roku – w 15. rocznicę referendum – portal zlotowskie.info zrobił materiał, w którym mieszkańcy Okonka oceniali swoją decyzję sprzed lat. Opinie były podzielone, podobnie jak wcześniej. I podobne argumenty za i przeciw Szczecinkowi padały i teraz.
Mieszkańcy gminy narzekają na opiekę medyczną w Złotowie, podkreślają, że są na peryferiach Wielkopolski, ale np. tracą na okresie pobierania kuroniówki, bo w tym regionie panuje niższe bezrobocie i zasiłek jest tam krócej wypłacany. Że do Szczecinka jest lepszy dojazd (DK11 i kolej), że ludzie tam pracują, a dzieci się uczą. Że Szczecinek w ostatnich latach znacznie się rozwinął. Ale nie brak i głosów, że lepiej być w gospodarnej Wielkopolsce. Że dziś wszyscy prawie mają własne samochody i parę kilometrów gorszego połączenia nie robi różnicy.

A dziś? Czy kwestia zmian granic jeszcze kogokolwiek zajmuje? – Sprawa została definitywnie rozstrzygnięta w referendum, wątpię czy znalazłoby się wiele osób, może poza Lotyniem, które chciałyby przynależeć do powiatu szczecineckiego i Pomorza Zachodniego – mówi aktualny burmistrz Okonka Andrzej Jasiłek. – Mocno jednak wrośliśmy w powiat złotowski i Wielkopolskę, jeszcze w czasach, gdy było województwo pilskie. Zmiana granic oznaczałaby budowanie na nowo relacji z nowym starostwem i województwem.

Zdaniem nie tylko włodarza Okonka temat oderwania go od Wielkopolski już dawno umarł śmiercią naturalną. Co innego pojawiający się co jakiś czas pomysł utworzenia województwa środkowopomorskiego, który odżywa zwykle w rytm wyborów. W tej wersji podziału administracyjnego do Pomorza Środkowego przynależeć miałby cały powiat złotowski. – Czasami takie głosy, czy nie lepiej byłoby nam w takim województwie się pojawiają, nawet w Złotowie, ale to tylko luźne dyskusje, bo wątpię, czy w razie czego zaleźliby się entuzjaści takiego rozwiązania – Andrzej Jasiłek dodaje, że pozostaje sentyment do Szczecinka, który on sam – jako absolwent I Liceum Ogólnokształcącego im. księżnej Elżbiety – do tego miasta. Ale tylko sentyment.

Po ziemi stąpa także starosta szczecinecki Krzysztof Lis, jeden z nielicznych już samorządowców pamiętających batalię o Okonek z końcówki XX wieku. – Realnie patrząc to zmiany granic bez większej reformy administracji są dziś trudne, o ile nie niemożliwe, w tym także przyłączenie Okonka – mówi. - Natomiast prędzej czy później liczę, że znajdzie się poważna siła, która będzie miała odwagę przeprowadzić reformę administracji w kierunku wzmocnienia potencjału finansowego samorządów powiatowych i gminnych, a to można osiągnąć jedynie je konsolidując i powiększając. Zrobili to Niemcy, zrobili to i Szwedzi.

- Pierwotne założenia do tworzenia powiatów były takie: 5, 15, 50, czyli minimum 5 gmin w powiecie, stolica w przynajmniej 15-tysiecznym mieście i chociaż 50 tysięcy mieszkańców – dodaje starosta. - I już na starcie zrobiono liczne odstępstwa tworząc dużo słabych powiatów. Tak samo gminy typowo wiejskie gorzej funkcjonując, gdy np. nie mają niewielkiego choćby ośrodka miejskiego, w którym koncentruje się ich życie. I mówię z pełną odpowiedzialnością jako samorządowiec z ponad 30-letnim doświadczeniem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto