Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Widmowe miasto zmielone na gruz. Na naszych oczach znika powojskowe Kłomino [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Jeszcze przed rozbiórką...
Jeszcze przed rozbiórką... Facebook Kłomino
Dwa bloki z wielkiej płyty w Kłominie – dawnej bazie wojsk sowieckich koło Bornego Sulinowa – zamieniły się w stertę gruzu. Wojenne miasteczko odchodzi w niebyt.

Dzięki uprzejmości fan pange Kłomino na facebooku możemy pokazać ostatnie chwile istnienia bloków z wielkiej płyty, które właśnie zostały zburzone. Powojskowa osada praktycznie przestała tym samym istnieć.

CZYTAJ TEŻ:

Dwa bloki z wielkiej płyty były prawie ostatnimi obiektami w Kłominie – został jeszcze zagospodarowany blok typu „leningrad” i dwa poniemieckie koszarowce – zamienione na mieszkania dla leśników i lokatorów komunalnych. Cała reszta infrastruktury (łącznie z brukiem z placów i ulic) została rozebrana lub zburzona. Tu i ówdzie starszą resztki ruin, ale całe miasteczko porosło już lasem. Wszystko to stało się w ciągu ostatnich kilkunastu lat.

Miliony utopione w Kłominie

Tak o upadku Kłomina pisaliśmy w roku 2002: - W dziesięć lat po opuszczeniu Polski przez żołnierzy rosyjskich okazuje się, że część środków na zagospodarowanie mienia powojskowego zwyczajnie zmarnowano. Sztandarowym przykładem może być Kłomino, zagubiona w lasach baza wojskowa w gminie Borne Sulinowo.
Zachodniopomorscy parlamentarzyści oceniali raport Najwyższej Izby Kontroli na temat wykorzystania pieniędzy budżetowych na zagospodarowanie terenów po jednostkach sowieckich w tej gminie. O ile Borne funkcjonuje już w miarę normalnie, to tyle urządzenie pobliskiego Kłomina śmiało można nazwać klęską.

Posłowie i senatorowie mogli się naocznie przekonać, co przez minione lata stało się z bazą w Kłominie, bo gospodarze urządzili wycieczkę do leśnego miasteczka. Gmina przejmowała miejscowość w latach 1995 - 1998, ale to jeszcze Skarb Państwa starał się przywrócić ją do życia pompując pieniądze na odbudowę infrastruktury. Na odbudowę części oczyszczalni, kotłowni, oświetlenia, doprowadzenia mediów, budowę hydroforni wydano około 4,8 mln zł.

Efekty? Kilka prób uruchomienia tam działalności i sprowadzenia ludzi spaliło na panewce. Jeden budynek wyremontowali leśnicy, kilka pozostałych sprzedanych za tzw. mienie zaburzańskie lub prywatnym inwestorom straszy pustką. Niszczeją poniemieckiej jeszcze koszarowce. Przygnębiające wrażenie sprawiają zwłaszcza bloki opuszczone, z powybijanymi oknami, wybebeszonymi instalacjami. – Część lamp ulicznych zdemontowaliśmy, aby ich nie ukradli – mówił ówczesny burmistrz Bornego Józef Tomczak. – Miesięczne utrzymanie hydroforni kosztuje nas 3 tys. zł, a wodę dostarczamy tylko kilku odbiorcom.

CZYTAJ TEŻ:

Nawet kilodżula ciepła nie wyprodukowała nowa kotłownia. Gotowa w 65 procentach stoi i niszczeje. Niektórych urządzeń nawet nie rozpakowano, skończyła się na nie gwarancja i do dziś leżą w magazynach. Ulice, skwery i place porasta zielsko wysokie po pas, a las powoli wdziera się do miasta. Symbolem upadku może się stać chyba gigantyczna stołówka i kuchnia, w której jednocześnie mogło jeść półtora tysiąca żołnierzy. Dziś wielkie i wyszabrowane hale zieją pustką.

– Pieniądze zostały wykorzystane zgodnie z przeznaczeniem, ale z jakim rezultatem można się przekonać – mówił Sławomir Żudro z NIK-i. – Właścicielem obiektów w Kłominie jest gmina, która koniecznie chciała je przejąć i zagospodarować, ale jej się nie udało. Raport NIK-u nie zostawia wątpliwości: wykorzystanie środków (...) było nieracjonalne i nie przyniosło zakładanych efektów, (...) gmina Borne nie zabezpieczyła przejętego mienia, nie podjęto działań w celu konserwacji i remontu budynków mieszkalnych – czytamy opracowaniu. Sam tylko koszt remontów obiektów mieszkalnych szacuje się na 9 mln zł i samorządu oczywiście na to nie stać. Gmina zarobiła za to na sprzedaży 4 budynków (184 tys. zł), a zwłaszcza zrywając 9 tys. ton poniemieckiej kostki brukowej z placów manewrowych (852 tys. zł). Czegoś podobnego nie zrobili nawet Rosjanie.

Dzieje Kłomina

Kłomino, Gródek, Westfalenhof pod takimi nazwami funkcjonowało miasteczko-baza wojskowa w gminie Borne Sulinowo, którego dziś już praktycznie nie ma.

W ciągu niemal 30 lat od wyprowadzki Rosjan, którzy w Gródku stacjonowali z pułkiem rakietowym, tętniące życiem miasteczko doprowadzono do ruiny. Nie powiódł się żaden z planów na zagospodarowanie bazy po wyjeździe wojskowych. A pomysłów było bez liku – od urządzenia więzienia, ośrodka deportacyjnego dla obcokrajowców, bazy wojsk NATO, czy miasteczka dla harleyowców. Jedyne co się udało, to utopić kilka milionów państwowych dotacji w odtworzenie infrastruktury, która nigdy nie zadziałała i już nie zadziała.

Skąd nazwa Westfalenhof? To zapewne pamiątka z wieku XVI, gdy na ziemie te dotarli niemieccy koloniści z Dolnej Saksonii i Westfalii. Wojskowe miasteczko Gross Born zbudowano w latach 30. XX wieku. Większość zabudowań i układ urbanistyczny bazy ocalały do dziś, choć wiele obiektów popadło w ruinę i zostały już rozebrane. Zbudowano dziesiątki koszar, zaplecze magazynowe. Powstała stacja kolejowa (Gross Born połączyła linia kolejowa z Łubowem) z wielką rampą, elewatory zbożowe oraz magazyny kwatermistrzowskie z bocznicami kolejowymi.
Miejsce było słabo zaludnione, co nie znaczy, że bezludne. Tak olbrzymi kompleks koszarowy wraz poligonem (ponad 18 tysięcy hektarów) nie mógł powstać bez zniszczenia cywilnej infrastruktury. Formalnie rząd przekazał teren wojskowemu zarządowi lasów (Ober Kommando Heeresforstamt) z wsiami Linde, Steinforth, Knacksee, Marienwalde, Plietnitz, Birkhof i Gross Born.

Do lat 30. XX wieku stanowiły niezależne organizmy. Wtedy to państwo wykupiło okoliczne gospodarstwa i wysiedliła część mieszkańców. W niespełna pięć lat, w szczerym polu i lesie wbudowano bazę wojskową i poligon dla artylerzystów odrodzonego Wehrmachtu. Równolegle na południowym krańcu poligonu Niemcy wznieśli bliźniacze, choć znacznie mniejsze osiedle koszarowe zwane Westfalenhof (ros. Gródek, dziś Kłomio w kompletnej ruinie).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto