Wkrótce po wybuchu epidemii rozkład jazdy autobusów miejskich w Szczecinku zmieniono drastycznie zmniejszając liczbę kursów. Było to zrozumiałe, bo mało kto wówczas z uwagi na lock down podróżował. Od kilku miesięcy w tygodniu roboczym obowiązuje więc sobotni rozkład.
- Zmodyfikowaliśmy go jedynie dodając kilka kursów w godzinach szczytu i dublując w tych godzinach linię nr 7, bo z uwagi na ograniczoną pojemność autobusu nie wszyscy się mieścili – mówi Tomasz Merk, dyrektor Komunikacji Miejskiej w Szczecinku.
Mamy jednak już czerwiec, rygory sanitarne znacznie poluzowano, większość firm pracuje normalnie – choć np. uczniowie już w tym roku szkolnym do szkół nie wrócą. A to oni stanowią dużą grupę pasażerów autobusów w Szczecinku. Nie ulega jednak wątpliwości, że na przystankach i w autobusach zrobiło tłoczniej. I nasi Czytelnicy mają swoje uwagi.
- Przez okres licznych obostrzeń kursy autobusów były ograniczane, co jest zrozumiałe, ponieważ mówione było, żeby zostać w domu i ludzie faktycznie siedzieli w domach, zakłady pracy i szkoły były zamknięte – pisze mieszkanka Szczecinka. - Ale teraz sytuacja jest zupełnie inna, wszyscy zaczęli normalnie funkcjonować, pracować. Przemieszczają się, wszystko praktycznie zostało odmrożone, a nasza komunikacja dalej kursuje w ograniczonym zakresie. Autobusy są przepełnione, bardzo często nie ma jak się dostać na dworzec czy żeby po prostu załatwić normalne codzienne sprawy. Proszę stanąć na przystanku i zobaczyć ilu ludzi oczekuje na autobus oraz co każdy sądzi o obecnym funkcjonowaniu komunikacji. Skoro dostaliśmy darmową komunikacje to dlaczego nie możemy z niej normalnie korzystać skoro wszystko wróciło do normalności.
Tomasz Merk mówi, że o częstotliwości kursów decyduje zamawiający, czyli miasto, a na razie żadnych informacji z ratusza, aby rozkład jazdy zmienić nie ma. – I raczej na pewno do wakacji nic się w tej materii nie zmieni, a co będzie potem, czy też od września, trudno mi powiedzieć – dodaje szef KM Szczecinek.
Tłumaczy, że rozkład poprawiono właśnie z uwagi na większą liczbę pasażerów w godzinach szczytu. I wyjaśnia, że obecnie autobusy mogą zabrać większe grupy (początkowo było to tylko 30 procent miejsc siedzących) – połowę pojemności. – W naszym wypadku to 50 osób w MAN-ach i 35-36 w elektrykach – mówi Tomasz Merk. – Zdarzały się sytuacje, że kierowcy musieli interweniować, nie ruszali gdy pasażerów było więcej niż dopuszczalna liczba i czekali aż ludzie wysiądą. Ale to sporadyczne sytuacje.
Nasz rozmówca przyznaje, że także widzi iż autobusy ponownie się zapełniają. – Podobnie dzieje się z wypożyczalnią rowerów miejskich, wkrótce po ich ponownym uruchomieniu mieliśmy 150-200 wypożyczeń dziennie, teraz nawet 500 i liczba ta rośnie, choć np. wciąż nie działają szkoły – mówi.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?