Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ksiądz Jan Lis. Wystawa o życiu tragiczne zmarłego kapłana w szczecineckim muzeum [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Otwarcie wystawy w szczecineckim muzeum poświęconej życiu księdza Jana Lisa
Otwarcie wystawy w szczecineckim muzeum poświęconej życiu księdza Jana Lisa MR Szczecinek
Muzeum Regionalne w Szczecinku zaprasza na wystawę poświęconą losom księdza Jana Lisa, tragiczne zmarłego proboszcza parafii Mariackiej w Szczecinku.

W szczecineckim muzeum odbył się wernisaż kolejnej wystawy. - Tym razem przypomnieliśmy sylwetkę ks. prałata Jana Lisa, proboszcza szczecineckiej parafii pw. NNMP - mówi Ireneusz Markanicz, dyrektor MR w Szczecinku. - Na wystawę składa się osiem plansz obrazujących życie tego kapłana oraz liczne pamiątki jakie przekazał nam Leszek Duszeńko.

Wystawa będzie czynna do końca listopada.

Dla młodszego pokolenia, a nawet dla dzisiejszych 30-latków – to osoba z zamierzchłej przeszłości. Dla mnie już nie. W maju roku 1979, roku tragicznej śmierci proboszcza parafii Mariackiej, przystępowałem do I Komunii Świętej. W domowym archiwum zachowało się pamiątkowe zdjęcie naszych dwóch klas drugich ze Szkoły Podstawowej nr 2 „komunistów” na schodach kościoła Mariackiego z księdzem Janem Lisem. Pamiętam go dobrze, jako serdecznego, uśmiechniętego człowieka. I jego siwą jak u gołąbka głowę.

I kolejne wspomnienie, już tragiczne. Pół roku później, 12 listopada 1979 roku i wyjące syreny karetki pogotowia pędzące na miejsce wypadku na placu budowy domu parafialnego. Nie było wtedy internetu, ale wieści o śmierci proboszcza parafii Mariackiej, który spadł z rusztowania na budowie rozeszły się po Szczecinku błyskawicznie. Miasto pogrążyło się w żałobie. Proboszcz był osobą powszechnie szanowaną i lubianą. Na pogrzebie księdza Jana nie byłem, ale z opowieści wiem, że była to wielka manifestacja – ciało zmarłego w otwartej trumnie w kościele żegnały tłumy, podobnie ogromny był kondukt pogrzebowy, który przeszedł na cmentarz. W ostatniej drodze towarzyszył tysięczny tłum i liczne duchowieństwo z całej diecezji. Jan Lis spoczął w kwaterze blisko kaplicy cmentarnej.

Konrad Berezowski na stronie Telewizji Zachód ustalił fakty z biografii księdza proboszcza. Jan Lis urodził się 1 sierpnia 1922 roku. Święcenia kapłańskie przyjął w Gorzowie Wielkopolskim 25 maja 1952 roku. Początkowo pracował w Okonku, w parafii Matki Boskiej od Wykupu Niewolników. Następnie w Szczecinku, w kościele Narodzenia Najświętszej Marii Panny.

Tu musimy pokrótce naświetlić skomplikowana sytuację prawną kościoła katolickiego na Ziemiach Odzyskanych w okresie powojennym. Watykan nie od razu dostosował organizację kościelną do nowej rzeczywistości i granic, co związane było z brakiem formalnego zatwierdzenia zachodnich granic Polski w traktacie pokojowym, do którego po II wojnie światowej w ogóle nie doszło. Co ciekawe, komunistyczne władze Polski prześladujące Kościół na różne sposoby w tej materii domagały się od Watykanu unormowania organizacji na Ziemiach Odzyskanych, aby utwierdzić nasze prawa do tych terenów. Watykan utworzył jednak tylko administratury apostolskie we Wrocławiu, Gdańsku, Gorzowie Wielkopolskim, Opolu i Olsztynie.

Dla stolicy Apostolskiej układ graniczny z Niemiecką Republiką Demokratyczną z 1950 roku nie był wystarczającą podstawą do utworzenia nowych diecezji. Komuniści usunęli wówczas tymczasowych administratorów apostolskich, ingerowali także w wybór wikariuszy. Sytuacja była napięta i kryzys zażegnał dopiero późniejszy o 20 lat układ z Republiką Federalną Niemiec. Nową kanoniczną organizację kościelną w tej części Polski zatwierdził więc dopiero w roku 1972 papież Paweł VI tworząc m.in. diecezję koszalińsko-kołobrzeską. Parafia Mariacka została erygowana oficjalnie dopiero rok później, choć przecież od roku 1945 prowadzona była tutaj oczywiście praca duszpasterska. Wtedy też wydzielona została parafia Ducha Świętego w tzw. małym kościółku.

Proboszcz Jan Lis – choć przecież miał poprzedników – był więc de facto pierwszym oficjalnym proboszczem parafii w Szczecinku. Początki miał niełatwe, nie mógł się przekonać do nowej parafii. Wspólnotę zintegrowały starania wokół remontu i wyposażenia świątyni. Zbiórkę miedzianego i cynowego złomu na potrzeby nowych dzwonów zaraz po przejęciu parafii zarządził ksiądz Jan Lis. Ofiarność parafian przeszła najśmielsze oczekiwania. Każdego dnia ludzie znosili do plebani mieszczącej się wówczas przy ulicy 5 Grudnia (dziś Limanowskiego) stosy kolorowego złomu, jakieś kable, resztki cynowych naczyń itp. - To był moment przełomowy dla księdza Lisa, który przekonał się do nowej placówki widząc zaangażowanie wiernych - wspominał kilka lat temu późniejszy proboszcz, ksiądz prałat Zbigniew Regliński.

Surowca było tyle, że można było podpisać umowę ze słynną ludwisarnią Felczyńskich z Przemyśla. Zadanie stojące przed ludwisarzami było doprawdy trudne, bo tonację nowych dzwonów trzeba było dopasować do już istniejącego, a o tym ostatecznie można się przekonać dopiero po wciągnięciu na dzwonnicę. 8 września 1975 roku ksiądz biskup Ignacy Jeż konsekrował - w obecności wielkiego tłumu - dwa dzwony stojące przed kościołem. Nazajutrz znalazły się na wieży. Największy otrzymał imię Maryi Matki Bożej, drugi św. Maksymiliana. To do dziś „bijące” serce parafii.
W ciągu zaledwie 6 lat swego probostwa ksiądz Jan Lis dokonał wielkich rzeczy – doprowadził do odnowienia witraży, wymienienia na granitową posadzki kościoła, czy renowacji obrazów ze starego ołtarza. Jego dziełem była przebudowa i upiększenie prezbiterium wraz z nowym ołtarzem.

Wszystko to w środku PRL, przy licznych ograniczeniach narzucanych przez władze. Ale też czuć było już powiew zmian. System komunistyczny słabł, nadzieję w ludzi wlał wybór Polaka Karola Wojtyły na papieża Jana Pawła II w roku 1978. W czerwcu 1979 roku Ojciec Święty przybywa do Ojczyzny z pierwszą pielgrzymką. To wtedy w Warszawie do wiernych padły pamiętne słowa: - Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi! Dla wielu to był sygnał do zmian, w nieco ponad rok później wybuchły strajki, które doprowadziły do powstania Solidarności i początku końca komunizmu w Polsce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto