Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mięczaki w skorupkach znalazły pracę w Szczecinku [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Radosław Wąs demonstruje zbiornik z małżami
Radosław Wąs demonstruje zbiornik z małżami Rajmund Wełnic
Małże na straży czystości wody. Centrum Edukacji Ekologicznej i Rewitalizacji Jezior w Szczecinku zatrudniło mięczaki.

Skójka zaostrzona (łac. Unio tumidus), czyli powszechny w naszych wodach małż, czuwają nad jakością wody w sieci wodociągowej w Szczecinku. – Tak działa system biomonitoringu wody SYMBIO, który w celach edukacyjnych zainstalowaliśmy w Centrum Edukacji Ekologicznej i Rewitalizacji Jezior w Szczecinku – mówi Radosław Wąs, dyrektor CEEiRJ.

CZYTAJ TEŻ:

Zbiornik z mięczakami pojawił się w sali akwaryjnej Centrum nad jeziorem Trzesiecko. Jak to działa? System oparty jest o bioindykację. Małż to wyjątkowo czuły organizm i gdy tylko pojawi się w wodzie jakakolwiek substancja szkodliwa, w reakcji obronnej zamykają swoje muszle. To nich przytwierdzone są czujniki, które reagują na ruch i w razie zamknięcia skorupki wszczynają alarm, że z wodą dzieje się coś niedobrego. Urządzenie informuje on-line w czasie rzeczywistym o jakości wody.

- W specjalistycznym zbiorniku zostało umieszczonych osiem małży, do każdej z nich został przytwierdzony elektromagnes współpracujący z sondami pomiarowymi, które rejestrują stopień otwarcia muszli, i ich naturalny biorytm, porównywalny do ludzkiego EKG – precyzuje Radosław Wąs. - Nagłe zamknięcie się muszli tych organizmów będzie natychmiast informowało o niekorzystnej zmianie parametrów wody pitnej, tym samym SYMBIO wygeneruje odpowiedni sygnał na który laboratorium będzie reagowało jeszcze szybciej i sprawniej niż dotychczas.

Organizmy te przy monitorowaniu wody pracują trzy miesiące. Po tym czasie firma obsługująca system dokonuje wymiany małży na nowe organizmy, te natomiast, które pracowały trzy miesiące są odtransportowane do jeziora z którego wcześniej zostały pozyskane.

- W Polsce jest około 30 firm wodociągowych, głównie w dużych miastach, które wykorzystuje tę metodę do monitorowania jakości wody pitnej – szef CEEiRJ mówi, że dostarczają one wodę do około 10 milionów ludzi. I tłumaczy, że zbiorniki z małżami instaluje się wtedy bezpośrednio za ujęciem wody, aby alarmowały w sytuacji, gdy tam dzieje się coś niedobrego. Na drugim końcu sieci, czyli np. przy kranie w domu, mięczaki mogą się mylić, bo na jakość wody wpływa stan kilometrów rur jakie dzielą ujęcie wody od odbiorcy.

- Dla nas istotny jest aspekt edukacyjny, aby pokazać naszym gościom, że organizmy żywe mogą być przydatne przy monitorowaniu stanu środowiska – dodaje Radosław Wąs.

System wydzierżawiono na trzy lata za 62 tysiące złotych, przy czym połowę tej kwoty pokryje Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto