Beata Bilska-Zaleska, znana grzyboznawczyni rodem ze Szczecinka, tym razem wybrała się na listopadowe grzybobranie. Cel – król tej pory roku, czyli boczniak. Tak, tak dobrze nam znany ze sklepowych półek boczniak. Ale nie ten z upraw, ale rosnący dziko najchętniej na zmurszałych pniach. Nie sposób go pomylić z innymi grzybami.
CZYTAJ TEŻ:
U pani Beaty boczniaki nie kończą tylko na patelni. – Robię z nich flaczki i salceson – mówi. Szczególnie ten drugi przepis jest intrygujący – obsmażone i doprawione grzyby zalewa się bulionem z żelatyną, która po zastygnięciu tworzy rzeczywiście coś w rodzaju salcesonu. – Ja dodaję także ozorki, o ile uda mi się kupić – mówi Beata Bilska-Zaleska.
Na nieco wcześniejszej wyprawie do lasu, jej koszyk zapełniło kolorowe „towarzystwo”: gąsówka fioletowawa, lakówka ametystowa, opieńka ciemna, muchomor czerwieniejący, muchomor rdzawobrązowy, pierścieniak grynszpanowy, siedzuń sosnowy, podgrzyb brunatny, podgrzyb zajączek, gąska ziemistoblaszkowa,
maślak zwyczajny, maślak pstry, koźlarz babka. łuszczak zmienny, rycerzyk czerwonozłoty, lakówka pospolita, gołąbek jadalny, płachetka zwyczajna i pieprznik jadalny.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?