Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nadzieja dla dawnego spichlerza, cennego zabytku Szczecinka [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Spichlerz w latach 60. - widoczny z prawej
Spichlerz w latach 60. - widoczny z prawej Władysław Paliga
Jeden z najcenniejszych zabytków Szczecinka – dawny spichlerz nad rzeczką Niezdobną – doczekał się nowego właściciela.

Dawny spichlerz nad Niezdobną w centrum Szczecinka jest doskonale znany każdemu mieszkańcowi. To jeden z nielicznych ocalałych w mieście budynków szachulcowych, przykład charakterystycznej dla Pomorza architektury.

CZYTAJ TEŻ:

W ostatnich latach cały kompleks – wraz z przylegającymi do spichlerza budynkami biurowymi – stał pusty (o losach obiektu poniżej), aż w końcu znalazł się nabywca. – Potwierdzam, jeszcze pod koniec zeszłego roku sprzedałem nieruchomość – mówi Janusz Paszkiewicz, szczecinecki przedsiębiorca. Z naszych ustaleń wynika, że nowy właściciel ma ciekawe plany związane z budowlą, ale na szczegóły jeszcze za wcześnie.

Budynek z czerwonej cegły z muru pruskiego i sąsiedni obiekt przy ulicy Strażackiej nad samą Niezdobną to jeden z najbardziej malowniczych i rozpoznawalnych zakątków Szczecinka. Mieścił się tu m.in. skład meblowy Carla Wetzla. Spichlerz z drugiej połowy XIX wieku został pieczołowicie odrestaurowany w latach 80. ubiegłego stulecia z zachowaniem zewnętrznych ścian szachulcowych. Wnętrza jednak kompletnie przebudowano – mieściła się tam sala gimnastyczna. Udało się tym samym ocalić jeden z niewielu już w mieście obiektów szachulcowych.

Przez lata obiekt służył rehabilitacji pracowników Cukierniczej Spółdzielni Inwalidów Słowianka. Potem – w ramach rozliczeń za wykonane prace – stał się własnością firmy Dalbet Janusza Paszkiewicza. Szczecinecki budowlaniec miał plany, aby także urządzić to lofftowe mieszkania. Ostatecznie jednak nic z tego nie wyszło i zdecydował się na sprzedaż. – Tak, zrezygnowałem z tych zamiarów – potwierdza przedsiębiorca i dodaje, że ma nadzieję iż nowy właściciel przywróci zabytkowi blask.

- Pamiętam, że w miejscu, gdzie ulokowaliśmy klatkę schodową zeszliśmy poniżej poziomu wody w Niezdobnej natrafiając na wielkie, drewniane faszyny, zapewne pozostałość po dawnym książęcym młynie – mówi Wiktor Dębski, który w latach 80. zajmował się renowacją spichlerza. – Musiałem także stoczyć istną batalię o ocalenie muru szczytowego, wspartego wtedy drewnianymi drągami, bo ówczesnym decydentom nie podobały się resztki niemieckiego napisu na ścianie.

Spichlerz to jeden z ostatnich już w Szczecinku przykładów dawnej architektury, większość zburzono w latach powojennych, częściowo z uwagi na stan techniczny, zwykle jednak prowadząc bezmyślne rozbiórki.
Właściciela najpewniej zmieni także wkrótce odbudowana ponad 10 lat temu od fundamentów sąsiednia kamienica mieszcząca lokal i hotelik Sint Ji. Po lockdawnie oba już nie ruszyły, właściciele z Belgii wystawili Sint Ji na sprzedaż i z naszych informacji wynika, że transakcja bliska jest finalizacji.

Budynki w tej części Szczecinka – także z pobliską renowacją dawnej wieżą remizy strażackiej i dobudową do niej stylowego budynku – to udane przykłady mariażu nowego ze starym oraz architektonicznej wizji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto