Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Narasta kryzys na Wschodzie. Czy do powiatu szczecineckiego trafią uchodźcy z Ukrainy? [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Internat dawnego medyka - dziś schronisko - w Szczecinku, tu jest 100 miejsc
Internat dawnego medyka - dziś schronisko - w Szczecinku, tu jest 100 miejsc Google Maps
Wojewodowie zapytują, jak wielu uchodźców z Ukrainy mogłyby przyjąć samorządy. Jak - na wypadek wojny na Wschodzie - jest na to przygotowany powiat szczecinecki?

Sygnały o prośbach od wojewodów o wskazanie listy obiektów zakwaterowania dla ewentualnych uchodźców wraz z konkretna liczbą osób jakie mogą zostać przyjęte oraz kosztów płyną od samorządowców ze wschodniej Polski, teraz także i w naszym województwie. Ma to oczywiście związek z napiętą sytuacją wokół Ukrainy i możliwością rosyjskiej agresji na ten kraj, co spowodowałoby z pewnością exodus ludności cywilnej.

- Właśnie (wtorek, 15 lutego - red.) otrzymaliśmy pismo od wojewody z prośbą o wskazanie obiektów, w których można zakwaterować uchodźców, a także wskazanie przedsiębiorców, którzy mogli by zrobić to samo –

mówi Mateusz Ludewicz, rzecznik prasowy ratusza w Szczecinku. Czasu jest niewiele, bo termin przekazania informacji wyznaczono na 17 lutego na godzinę 9.

– Na gorąco mogę powiedzieć, że mamy około 100 miejsc w schronisku, dawnym internacie liceum medycznego, w którym na czas epidemii mieliśmy izolatorium –

mówi starosta szczecinecki Krzysztof Lis.

– Mamy także wolny dawny internat szkoły budowlanej przy ulicy Artyleryjskiej w Szczecinku, który opuścili studenci.

- Polska przygotowuje się na różne scenariusze w związku z napiętą sytuacją pomiędzy Rosją a Ukrainą - informuje Michał Ruczyński, rzecznik prasowy wojewody zachodniopomorskiego. - Jednym z nich są działania wojewodów związane z ewentualnym napływem uchodźców z Ukrainy, którzy z powodu możliwego konfliktu, mogą szukać w naszym kraju bezpiecznego schronienia. W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji działa również zespół, który opracowuje rozwiązania kompleksowo uwzględniające rozwój sytuacji w ramach konfliktu rosyjsko-ukraińskiego
MSWiA prowadzi stały monitoring sytuacji w związku z kryzysem na granicy ukraińsko-rosyjskiej. Sytuacja jest analizowana na bieżąco w ścisłej współpracy z Komendą Główną Straży Granicznej i innymi służbami, Urzędem do Spraw Cudzoziemców oraz wojewodami. Procedury są przygotowywane zgodnie z Krajowym Planem Zarządzania Kryzysowego, w związku z potencjalnym zwiększeniem ruchów migracyjnych.

CZYTAJ TEŻ:

A jak na najgorsze przygotowuje się silna w naszym regionie mniejszość ukraińska? - Prowadzimy już w Koszalinie Centrum Migracji, które przy wsparciu koszalińskiego Urzędu Miasta świadczy pomoc migrantom ekonomicznym, który do tej pory głównie trafiają do naszego regionu – przewodniczący zarządu oddziału Związku Ukraińców w Polsce Roman Biłas szacuje, że na Pomorzu Środkowym jest około kilkudziesięciu tysięcy obywateli ukraińskich. Centrum pomaga w kwestach prawnych, w znalezieniu stancji i pracy, zapewnieniu edukacji dla dzieci czy organizuje kursy języka polskiego.

- Jesteśmy więc oczywiście gotowi rozszerzyć działalność CM, gdyby pojawiała się fala uchodźców z Ukrainy, a na pewno jakikolwiek konflikt zbrojny taką falę spowoduje – Roman Biłas dodaje, że praktyczne działania i decyzje zależeć będą wtedy jednak od Państwa Polskiego, które powinno się przygotować na różne ewentualności. Z jego informacji wynika, że rząd na razie rozpytuje o możliwość przyjęcia uchodźców samorządy do linii Wisły (rozmowę odbyliśmy jeszcze przed wystąpieniem wojewody zachodniopomorskiego red.).

Z inspiracji Związku, poseł Piotr Zientarski złożył interpelację zapytując się oczy Polska ma przygotowany, a jeżeli tak to jaki, plan działania na wypadek działań wojennych, które spowodują exodus wielu tysięcy uchodźców z Ukrainy na Zachód (w tym uwzględniający Ukraińców już w Polsce przebywających). I jak miałaby wyglądać pomoc humanitarna dla uchodźców.

Roman Biłas uważa, że Rosja nadal będzie starała się zdestabilizować sytuację na Ukrainie. – Zapewne chcieliby w Kijowie ulokować marionetkowy rząd, który będzie posłuszny Moskwie – jego zdaniem będą podejmowane próby formalnego włączenia do Rosji separatystycznych obwodów w Doniecku i Ługańsku. A także zapewnienia lądowego połączenia z zajętym przez Rosję Krymem. – Krym nie ma własnych zasobów wody i gazu, ich dostarczanie z Rosji jest bardzo kosztowne – wyjaśnia nasz rozmówca i przypomina, że stan wojny trwa tak naprawdę od roku 2014. – W Doniecku i Ługańsku codziennie giną ludzie, tam od lat trwa wojna pozycyjna. Na ulicach miast ukraińskich widać, że kraj szykuje się do wojny. Prezydent Zełeński uspokaja co prawda mówiąc, że możliwe są jeszcze dyplomatyczne i pokojowe rozwiązania konfliktu, ale wyczuwa się, że robi to, aby nie wywoływać paniki. 130-tysięczna armia rosyjska to za mało, aby zająć całą Ukrainę, armia ukraińska jest już znacznie silniejsza niż w roku 2014 i zaprawiona w bojach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto