Ulica Lipowa skansenem stała się w wyniku mocarstwowych planów władz miasta z czasów PRL. Założono wówczas, że wlot do Szczecinka od strony Słupskiej będzie szeroką, dwupasmową arterią. I takie zapisy w planach zagospodarowania się znalazły, co w praktyce oznaczało, że w tym rejonie nie zezwalano na żadne nowe inwestycje. Niemal cała stara zabudowa miała zostać wyburzona (miała zostać tylko strona ulicy bliżej centrum miasta), aby zrobić miejsce na nową drogę.
Mieszkańcy ulicy przez kilkadziesiąt lat żyli w zawieszeniu czekając na wykwaterowanie lub wywłaszczenie. Nie inwestowali więc przesadnie w swoje nieruchomości, bo najpierw doprowadziło do zakonserwowania stanu żywcem z okresu przedwojennego, a potem postępującą ruinę kolejnych budynków. Te znikały jeden po drugim, ale sporo - także parterowych chałup - zostało do dzisiaj. I w sumie do dziś Lipowa to raczej mało reprezentacyjna wizytówka Szczecinka.
Za PRL - i potem za II RP - niewiele z tych zamierzeń udało się zrealizować. Powód? Brak funduszy. Co nie znaczy, że nie próbowano. Nowa Lipowa miała być dwupasmówką aż do sądu. I w tej części Szczecinka (m.in. na ulicy Rzecznej i Podwalu) także prowadzono wyburzenia jeszcze w latach 90. dewastując zabudowę śródmieścia. Wyrwę w tkance miasta zastąpiono protezą - dwupasmową częściowo ulicą Jana Pawła II. Częściowo, bo pieniędzy i pomysłu wystarczyło tylko na odcinek od ronda przy Lipowej i Wyszyńskiego do ronda przy 1 Maja.
Mocarstwowe zapisy uchylono dopiero stosunkowo niedawno, za rządów burmistrza Szczecinka Jerzego Hardie-Douglasa. I taki stan trwa do dziś - za wyjątkiem zabudowania parkingiem terenów przeznaczonych kiedyś pod drugi pas ruch koło dawnego "blaszaka".
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?