Nowa hala Szkoly Podstawowej nr 1 Szczecinek. Widać już dach [zdjęcia]

Wykonawca hali szczecineckiej „jedynki” korzysta ze sprzyjającej aury i – mimo kalendarzowej zimy – przystąpił już do prac przy konstrukcji dachu. Zakończyły się już także praktycznie roboty przy układaniu instalacji podziemnych (kanalizacja i sieć deszczowa). Poprowadzono je od strony placu Wazów przez główną bramę do SP1, wykopy można było wykonać bez większych problemów z uwagi na to, że szkoła była zamknięta na czas ferii.

Wykonawca, człuchowski Telmax, ma termin ukończenia budowy – wraz z uzyskaniem pozwolenia na budowę - do połowy listopada. Czy łagodna zima pozwoli go skrócić? – Na razie trzymają się harmonogramu, ale wykonawca deklaruje, że może uda się prace skończyć szybciej, ale trzeba być realistą i poczekać jeszcze trochę czy to będzie możliwe – mówi wiceburmistrz Szczecinka Dorota Rusin-Hardenbricker.

Czy zdążą na pierwszy dzwonek we wrześniu? To raczej mało prawdopodobne, bo jednak oznaczałoby naprawdę ekspresowe tempo prac i przyśpieszenie terminu o ponad dwa miesiące. Tak czy inaczej, ośmiuset uczniów i nauczyciele Szkoły Podstawowej mogą już odliczać czas do pierwszych lekcji w nowej hali.

Miasto za obiekt zapłaci 8,874 miliona złotych. Jaka będzie nowa sala sportowa SP1? Projektantom udało się połączyć funkcjonalność z architekturą obiektów SP1. Wnętrze jest nowoczesne, kryje całe zaplecze i pełnowymiarowe boisko do gier halowych z galerią dla widowni. Uwagę przykuwa przede wszystkim ciekawe połączenie starej i nowej hali – to korytarz z przeszklonym dachem i stalowymi, industrialnymi elementami konstrukcyjnymi.

Szkoda jedynie, że nie pomyślano o 2-3 salach lekcyjnych (tak jak np. w nowej sali I LO), bo dziś w SP1 – ponownie 8-klasowej - brakuje trochę sal lekcyjnych i kilka dodatkowych pomieszczeń by nie zawadziło.

„Jedynka” ma być ostatnią miejską szkołą, która otrzyma nową halę. Co prawda w poniemieckich gmachach szkoły przy placu Wazów zbudowanej w latach 20. XX wieku jest spora hala (a nawet mała salka do ćwiczeń dla młodszych klas na piętrze), ale od dawna nie spełniają one współczesnych standardów. A i zwyczajnie w świecie brać szkolna tam się nie mieści. Liczba lekcji wychowania fizycznego uniemożliwia prowadzenie zajęć na miejscu, nawet przy podziale sali. Dzieci chodzą więc na do salki fitness w pobliskiej pływalni.