Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pasażerka przyciśnięta drzwiami autobusu. Apel do świadków

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Czy ktoś pamięta zdarzenie w autobusie nr 14?
Czy ktoś pamięta zdarzenie w autobusie nr 14? Rajmund Wełnic
Nieprzyjemna „przygoda” pasażerki autobusu miejskiego w Szczecinku. Przyciśnięta przez drzwi stara się o odszkodowanie – bezskutecznie, bo kierowca niczego nie zauważył.

O pomoc poprosiła nas 79-letnia pani Maria (imię zmienione, dane do wiadomości redakcji), która w lutym miała pecha podróżując autobusem Komunikacji Miejskiej Szczecinek. – Byłam w przychodni przy ulicy Polnej i wracając do domu wsiadałam do autobusy przy przystanku na Myśliwskiej – nasza Czytelniczka mówi, że podjechała „14”, ale stanęła nieco zbyt daleko od krawężnika.

Na dodatek stała tam kałuża, więc pani musiała zajść na jezdnię, aby wsiąść do autobusu. Dla starszej pani było to spore wyzwanie, więc z trudem wspinała się do środka po schodach. – Gdy już prawie byłam w autobusie, drzwi się zamknęły, ja upadłam, moje nogi zakleszczyły się między nimi – pani Maria mówi, że autobus ruszył jak gdyby nigdy nic. Z pomocą pośpieszyli inni pasażerowie, którzy dosłownie wyszarpnęli ją pułapki i posadzili na krzesełku.

- Bolało mnie strasznie, traciłam świadomość – opowiada nasza rozmówczyni dodając, że któryś z pasażerów zapisał na kartce i włożył jej do kieszeni płaszcza numer linii i numer rejestracyjny autobusu, dzięki czemu mogła potem ustalić, czym jechała. Pani Maria dojechała do centrum Szczecinka, jakoś się pozbierała, wysiadła i doszła do domu.

Ale skutki zdarzenia okazały się opłakane. Pani Maria była cała posiniaczona, ból nie pozwalał jej się poruszać, długo się leczyła. Zresztą do dziś chodzenie sprawia jej trudności. – Gdy już czułam się nieco lepiej zadzwoniłam do KM i umówiłam się na rozmowę z kierownikiem – mieszkanka Szczecinka mówi, że doszło tam do konfrontacji z kierowcą autobusy, który oświadczył, że takie zdarzenia tego dnia nie zauważył. – Powiedział, że nic nie widział, aczkolwiek z rozmowy między nim a dyrektorem wnioskowałam, że drzwi w autobusie nie były do końca sprawne – dodaje.

Koniec końców stanęło na tam, że KM wydała oświadczenie zgodne z wersją przedstawioną przez kierowcę, a na tej podstawie firma, w której ubezpieczony jest przewoźnik, odmówiło pani Marii wypłaty odszkodowania. – Przykra sprawa, ale na pewno tak tego nie zostawię i skieruję sprawę na drogę sądową – mówi i prosi za naszym pośrednictwem osoby, które jej wówczas (21 lutego 2019 roku, autobus nr 14, około godz. 13:37. rejon ulicy Myśliwskiej) pomogły i były świadkami o kontakt (tel. 605 347 054 lub 94 37 426 35). Dla niej to szansa, aby dowieść prawdziwości swojej relacji.

O wyjaśnienia poprosiliśmy Tomasza Merka, dyrektora KM Szczecinek. Powiedział nam, że tego typy zdarzenia - a jest ich trochę - załatwia kierownik działu przewozów. Do niego informacja o wydarzeniu nie dotarła, trudno więc było mu się do niej odnieść.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto