Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pierwsze zdjęcie z powojennego Bornego Sulinowa. Z działem z rosyjskiego czołgu [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
archiwum Dariusz Tederko
Dzięki uwagom internauty udało się prawidłowo rozszyfrować działo z pierwszego powojennego zdjęcia z Bornego Sulinowa. To nie czołgowa armata z niemieckiego Tygrysa, a z sowieckiego czołgu IS-2.

Grupa radzieckich żołnierzy w Bornem Sulinowie pozuje do zdjęcia na armacie z sowieckiego czołgu IS-2. To zapewne pierwsze powojenne zdjęcie z Bornego.

CZYTAJ TEŻ:

Unikatowe zdjęcie z kolekcji Dariusza Tederko przedstawiające grupę rosyjskich w Bornem Sulinowie – dopiero co zdobytej bazie i poligonie Wehrmachtu Gross Born – siedzących na lufie działa. Początkowo – co zresztą wynika z rosyjskiego opisu zjęia – zidentyfikowano je jako armatę z niemieckiego czołgu Tiger.

Jednak Arkadiusz Siewierski z fejsbukowej grupy Pancerne Wraki rozpoznał, że nie jest to działo z Tygrysa, ale armata D-25T z sowieckiego czołgu IS-2. Dziękujemy, tym niemniej to jedno z pierwszych – jeżeli nie pierwsze – zdjęcie z Gross Born w roku 1945 wykonane przez zdobywców.

W czasie działań wojennych ogromne ilości zdobytego i zniszczonego sprzętu wojskowego wroga oczywiście na nikim nie robiły specjalnego wrażenia. Ot, zdobyczne działo posłużyło jako siedzisko do pamiątkowego zdjęcia.
I tak jak większość zdobycznego uzbrojenia – o ile nie nadawało się jeszcze do wykorzystania – trafiała na złom. I taki zapewne był los armaty czołgowej z fotografii. A szkoda, że czerwonoarmiści, którzy zadomowili się w Bornem na następne kilkadziesiąt lat, nie zachowali działa jako wojennego trofeum. Choć to tu i ówdzie się zdarzało, np. wiele sprzętu pancernego Rosjanie przetransportowali do muzeum w Kubince. W Bornem (i w pobliskim garnizonie Gródek-Westfalenhof-Kłomino zresztą też) stał przez kilkadziesiąt lat – jako pomnik wojennej chwały – radziecki czołg T-34, który przeszedł szlak bojowy z jednostką tu stacjonującą. Armia Radziecka zabrała go do Rosji, gdy opuszczała Polskę (stojący dziś na postumencie T-34 pochodzi z powojennej produkcji w fabryce w Łabędy).

Ale skoro już jesteśmy przy IS-2 – była to właśnie sowiecka odpowiedź na pojawienie się na polach bitew Tygrysa, z którym ówczesne radzieckie czołgi (na czele z T-34) nie mogły się równać. Nazwę – IS-2 - temu monstrum nadano na część Józefa Stalina. Ważyły 44 tony, armatę 85 mm szybko wymieniono na potężne, wspomniane przez pana Siewierskiego działo o kalibrze 122 mm.

Na pola bitew II wojny światowej czołgi IS-2 wjechały w roku 1944. I szybko okazało się, że Tygrysy nie były w stanie dorównać nowemu czołgowi. Przewagę dawało oczywiście potężniejsze działo, które pozwalało niszczyć wozy przeciwnika z większego dystansu. Armatę czołgową 122 mm opracował zespół Fiodora Pietrowa. Było to rozwinięcie armaty polowej wz.1931/1937 A-19 i okazało się skuteczną bronią przeciwpancerną. Przebijała pancerze Tygrysów i Panter z odległości 1000-1500 metrów.

W sumie wyprodukowano około 3400 sztuk IS-2, z czasem zastąpiły je nowsze konstrukcje, choć w niektórych armiach, które kupowały sprzęt od ZSRR czołgi służyły do lat 90. W Ludowym Wojsku Polskim do początku lat 60. W tym kontekście obecność działa z tego czołgu w roku 1945 w zdobytym Bornem Sulinowie, które wkrótce miało się stać poligonem czołgowym Armii Czerwonej.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto