Dawnym lotniskiem w Wilczych Laskach koło Szczecinka zawładnęli modelarze. Około setki modeli latających robi imponujące wrażenie.
- Modele dzielimy na te, które się już rozbiły i te które dopiero się rozbiją - żartował Zbigniew Kuryłło z Kamienia Pomorskiego, weteran polskiego modelarstwa, który zajmuje się tym od roku... 1955. Zawsze pasjonował się lataniem, jak mówi w wieku 16 lat sfałszował dokumenty, aby dostać się szkoły szybowcowej w Lesznie. I prawie by mu się udało tam dostać, bo kwalifikacje przeszedł, ale w ostatniej chwili zjawili się rodzice i "ręcznie" wybili mu pomysły na latanie. - I tak modelarstwo stało się namiastką latania - mówi.
Do Wilczych Lasek przywiózł m.in. piękny, drewniany model samolotu Foka, który wzbija się w powietrze nie dzięki silnikowi (bo go nie ma), ale za pomocą holu. Modelarz zbudował go 50 lat temu własnoręcznie według projektu Pawła Włodarczyka. Steruje się nim radiem korzystając z prądów powietrznych i wiatru. - Mój nieco inny model złapał kiedyś noszenie wylatując poza zasięg radia i pokonał samodzielnie 45 kilometrów - pan Zbigniew mówi, że wylądował na drzewie, do właściciela wrócił dzięki karteczce na skrzydle z namiarami do niego, które uczciwy znalazca przeczytał.
Zupełnie inną epokę reprezentują wyścigowe drony, którymi piloci sterują korzystając z gogli przekazujących obraz z kamery na quadrokopterze. Te maleństwa w ułamku sekundy osiągają prędkość 150-160 km/h.
Piknik zaczął się w sobotę i potrwa jeszcze do niedzieli (11 sierpnia), zapraszamy.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?