PKS Szczecinek szykuje się na strajk. Mają stanąć w poniedziałek

Właściciel spółki PKS Szczecinek, czyli starostwo, otrzymało pismo od związków zawodowych, że w poniedziałek (25 lutego) planowana jest akcja protestacyjna. W jej efekcie na trasy mogą nie wyjechać niektóre autobusy dowożące uczniów do szkół oraz obsługujące linie regularne. Przerwa ma potrwać od godziny 5 do 8, a więc w szczycie porannych dojazdów do szkół i zakładów pracy.

PKS i powiat czynią wszystko, aby komunikacja jakoś funkcjonowała, ma być uruchomiony transport zastępczy, ale trudno powiedzieć, ile osób przystąpi do strajku, i ile pojazdów nie wyjedzie na trasę. Firma na swojej stronie lakonicznie informuje, że w godzinach od 5:30 do 8:30 "mogą wystąpić zakłócenia w wykonywaniu kursów autobusów". Bliższych szczegółów nie udało nam się uzyskać zarówno od strony związkowej, jak i właściciela PKS.

To kolejna odsłona konfliktu między kierowcami a zarządem spółki, który w zeszłym roku zmienił regulamin wynagradzania, de facto obniżający pobory. Po rozmowach ze związkami i władzami powiatu poprzedni prezes PKS Szczecinek wycofał się ze zmian, ale restrukturyzator sądowy, który w międzyczasie przejął zarząd nad zadłużoną firmą, przywrócił poprzedni regulamin. W efekcie kilkunastu kierowców w styczniu wzięło jednego dnia zwolnienia lekarskie, co spowodowało chaos komunikacyjny w powiecie, bo wiele autobusów nie wyjechało na trasy. Związki wszczęły także spór zbiorowy z pracodawcą.

Wszystko to nakłada się na dramatyczną sytuację PKS, który - po fiasku restrukturyzacji sanacyjnej - chyba nieuchronnie już zmierza do upadłości. Starostwo ma nadzieję, że w razie ogłoszenia bankructwa firmy, syndyk wydzierżawi komuś zorganizowaną część przedsiębiorstwa, aby utrzymać sieć połączeń autobusowych w powiecie. Z czasem miałaby być ona sprzedana.