- To całkowite zaburzenie naturalnego rytmu życia roju – mówi Andrzej Krawczyk, szczecinecki pszczelarz, który w pasiece zaobserwował niepokojące zjawisko: pszczoły w styczniu zaczęły opuszczać ul.
CZYTAJ TEŻ:
No nienormalne zjawisko, bo zimę rój powinien spędzić w tzw. kłębie w ulu, pszczoły powinny znajdować się w letargu od listopada do wczesnej wiosny. Ewentualną aktywność przejawiać jedynie wewnątrz ula pobierając syrop i pyłek, którym pszczelarz je dokarmia. Żadnego wychodzenia na zewnątrz, spacerów czy nie daj Boże lotów o tej porze roku. Na to najwcześniej czas będzie pod koniec marca.
- Pogoda totalnie je zmyliła, w piątek (22 stycznia) mieliśmy z 10 stopni Celsjusza, w słońcu nawet więcej – mówi Andrzej Krawczyk. – To katastrofa, bo za chwilę znowu będzie mróz.
Przebudzone z letargu pszczoły mogą tego nie przeżyć. – Pszczoła żyje 30 dni – wyjaśnia pszczelarz ze Szczecinka, które sygnały o przedwczesnej pobudce pożytecznych owadów ma więcej. – Podczas normalnej zimy nic nie zakłóca naturalnego cyklu roju, obawiam się, że w tym roku zimy może nie przetrwać i połowa rodzin, cała nadzieja że zdążą się wykluć młode i będzie miał kto dokarmiać matkę – dodaje.
Polub nas na FB
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?