Od nowego roku w Szczecinku za metr kwadratowy gruntu zajętego pod działalność gospodarczą trzeba będzie zapłacić 99 groszy (o 4 grosze więcej niż obecnie). Za metr mieszkania podatek od nieruchomości wyniesie 85 groszy (także więcej o 4 grosze). A od metra budynku zajętego pod działalność gospodarczą stawka wyniesie 24,84 zł (wzrost o 94 grosze).
Sprawa mocno podzieliła radnych Rady Miasta Szczecinka, i to wcale nie na linii władza – opozycja. Pomysł podniesienia podatku skrytykowała m.in. radna Platformy Obywatelskiej Grażyna Kuszmar:
- Żaden czas na podnoszenie podatków nie jest dobry, ale czas epidemii szczególnie –
mówiła i zapowiedziała, że wstrzyma się od głosu.
CZYTAJ TEŻ:
Wtórowała jej Joanna Pawłowicz z opozycyjnego Razem dla Szczecinka, która zapowiedziała, że jej ugrupowanie będzie przeciwne podwyżkom, bo to nietrafiony pomysł i powinny być utrzymane stare stawki. Podobnego zdania byli radni Prawa i Sprawiedliwości.
Pomysłu ratusza bronił Marek Ogrodziński z klubu PO, który mówił, że przeciętna rodzina zapłaci jakieś 48 grosze miesięcznie więcej. – To tyle co pudełko zapałek – mówił i dodawał, że pieniądze są potrzebne miastu, aby utrzymać miejsca pracy w miejskich instytucjach, w które uderzył kryzys epidemiczny.
– Chętnie uczestniczymy w akcjach pomocowych, a nie możemy sobie sami pomóc.
Burmistrz Szczecinka Daniel Rak z kolei przeciwnikom podwyżek zarzucił uleganie historii i tani populizm. Przekonywał, że dla rodzin i firm skutki podwyżek podatku będą mało odczuwalne – wyliczył, że przy 60-metrowym mieszkaniu to więcej o 4,16 zł w skali roku, a przy 350-metrowym domu na dużej działce i z pomieszczeniem gospodarczym 48,78 zł. – W przypadku największej firmy w mieście mówimy o 99 tys. zł co nie jest dla niej dużym obciążeniem – dodawał.
Przedstawił także wyliczenia skutków epidemii dla budżetu Szczecinka. Tylko do października miasto ma ponad 2 mln zł mniej z udziału w podatku dochodowym PIT. 172 tys. zł kosztowały ulgi dla firm proszących o zwolnienie z podatku od nieruchomości, a 752 tys. zł wydatki z rezerwy na pomoc dla szpitala i walkę z epidemią. Do tego dochodzą mniejsze o 1,2 mln zł przychody SAPiK-u (zamknięte kino) i ponad milion basenu. Miasto będzie musiało pokryć ich straty. W sumie epidemia „kosztowała” ponad 5,2 mln zł. – I to do października, a musimy być przygotowani, że negatywne skutki epidemii będziemy odczuwać i w roku następnym z powodu możliwej trzeciej fali – mówił Daniel Rak.
Ostatecznie podwyżki przeszły, ale nieznaczną różnicą głosów – za było 10, 4 radnych przeciw i 4 wstrzymało się od głosu. Trzech radnych było nieobecnych.
Polub nas na FB
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?