Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Słoma jęczmienna pomoże Trzesiecku? Na Jamnie spróbują tak pokonać sinice [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Od lat na Trzesiecku pracują także aeratory napowietrzające wodę
Od lat na Trzesiecku pracują także aeratory napowietrzające wodę Rajmund Wełnic
Słoma jęczmienna ma pomóc uporać się z problemem sinic w jeziorze Jamno między Mielnem a Koszalinem. Może warto spróbować też z Trzesieckiem?

Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie ogłosiły właśnie przetarg na użycie słomy jęczmiennej jako biologicznego filtra wód jeziora Jamno poprzez jej trwałe zamocowanie w miejscach oznaczonych. Słoma jako filtr ma zostać umieszczona przy ujściach rzek Unieść i Dzierżęcinka oraz przy Kanale Jamneńskim. Przy kanale filtry mają ograniczyć wypływ sinic do Bałtyku.

CZYTAJ TEŻ:

- To metoda z powodzeniem stosowana w akwenach słodkowodnych. Powoduje zdecydowane zmniejszanie się ilości sinic - mówi Marek Duklanowski, szef Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie w Szczecinie. - Skuteczność jest naprawdę duża i w jeziorze Jamno, mocno przeżyźnionym, z dużą ilością biogenów, może przyczynić się do znacznego wręcz zmniejszenia liczby dni, podczas których pojawia się wykwit sinic.

Operacji i jej efektom powinien się uważnie przyglądać Szczecinek, który od lat zmaga się z zakwitami sinic na Trzesiecku. Na razie zwalcza je doraźnie za pomocą dozowania do wody jeziora siarczanu żelazawego, który wytrąca z wody fosfor będący pożywką glonów. To działa jednak krótko (aerację trzeba powtarzać kilka razy w roku), jest też kosztowne (ponad 200 tys. zł rocznie).

Pomysł bynajmniej nie jest nowy, już prawie dekadę temu Szczecinek przymierzał się do wykorzystania słomy jęczmiennej. Baloty słomy jęczmiennej w stalowej siatce miały być zatopione przy wylocie Kanału Radackiego w Trzesiece. Miał to być eksperyment, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło, bo… były problemy z zakupem słomy.
Jak to działa? Słomę zatapia się w jeziorze lub rzece i wtedy do akcji przystępują grzyby wodne. Rozkładają słomę i przy okazji uwalniają do wody związki hamujące rozwój glonów, w tym sinic. Potrzebują na to kilka tygodni. Fachowo nazywa się to tlenową mineralizacją słomy z udziałem grzybów wodnych i bakterii, a wydzielane polifenole blokują podziały komórek glonów i sinic. Mechanizm nie jest do końca jeszcze oczywisty i zbadany, grunt, że to działa.

Efekty są zachęcające. W zbiorniku retencyjnym gdańskiej rafinerii Lotos, gdzie testowano słomianą metodę, poprawiła się przejrzystość wody, jej natlenienie i nie doszło do zakwitów glonów (ilość fitoplanktonu zmniejszyła się kilkadziesiąt razy). W czystej wodzie rozwinęła się za to roślinność wodna, która uzyskała dostęp do światła.
Sinice mogą wytwarzać kilka rodzajów toksyn wpływających na organizm człowieka. Opicie się brudnej wody może spowodować biegunkę, choroby skóry. Mikrocystyna, jedna z toksyn, ma właściwości rakotwórcze. Toksyny sinicowe są związkami bardzo trwałymi i utrzymują się w wodzie nawet kilka tygodni po ustąpieniu zakwitów, ale największe ich stężenie stwierdza się przy brzegach i w zielonych kożuchach glonów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto