Sprawa burmistrza Szczecinka ponownie na wokandzie. Sąd bada jeden zarzut

Rozprawa rozpoczęła się przed Sądem Rejonowym w Koszalinie, do którego sprawa trafiła po tym, jak szczecineccy sędziowie wyłączyli się z jej rozpoznania. Przypomnijmy, że jest to odprysk procesu w głośnej sprawie rozliczeń kursu z języka angielskiego dla ratuszowych urzędników, a który zakończył się przed Sądem Okręgowym w Koszalinie apelacją i uniewinnieniem burmistrza Szczecinka Daniela Raka z najpoważniejszego z zarzutów (piszemy o tym poniżej).

Sąd przekazał jednak do ponownego rozpatrzenia jeden z zarzutów – konkretnie dotyczący nakłaniania urzędnika do niszczenia dokumentów. I tym ponownie zajął się właśnie koszaliński sąd.

- Nasza linia obrony pozostaje bez zmian, burmistrz jest niewinny i postaramy się to wykazać –

mecenas Mirosław Wacławski, obrońca Daniela Raka, dodaje, że we wskazaniach sądu odwoławczego było sprawdzenie, czy w ogóle doszło do przestępstwa. Adwokat podkreśla, że jego zdaniem w tym wypadku nie można nawet mówić, że chodzi o dokument.

Przypomnijmy, że zniszczone miały być papiery dotyczące szkolenia urzędników z języka angielskiego po tym, jak kontrolę zarządził urząd pracy. - Starając się ratować urząd przed skandalem podjąłem działania, aby wykazać, że wszystko było w porządku – zeznawał w pierwszym procesie Tomasz P., urzędnik odpowiedzialny za organizację kursu. Przyznał wówczas, że bojąc się zwolnienia i pod nieobecność ówczesnego wiceburmistrza Daniela Raka wysłał do pośredniaka listę urzędników „45 plus”, która rzekomo brała udział w szkoleniu. Podrobił przy tym podpis i pieczątkę Daniela Raka. – Nie było to najmądrzejsze posunięcie - mówił i dodawał, że gdy wiceburmistrz wrócił do pracy, to kazał mu wysłać do pośredniaka rzetelną listę kursantów. – A mi kazał zniszczyć dokumenty nieistniejącego szkolenia – zeznawał.

- Ze względu na dobro toczącego się postępowania sądowego nie będziemy komentowali całej sprawy do momentu wydania wyroku przez sąd – komentuje Mateusz Ludewicz, rzecznik prasowy ratusza w Szczecinku. - Podkreślam jednocześnie, że zgodnie z obowiązującym prawem pan burmistrz Daniel Rak jest niewinny. Potwierdza to wyrok Sądu Okręgowego w Koszalinie, który całkowicie uniewinnił burmistrza z jednego zarzutu, a drugi umorzył. Jesteśmy przekonani, że także w przypadku trzeciego zarzutu burmistrz Daniel Rak dowiedzie swojej niewinności przed sądem pierwszej instancji.

Wyrok w tej sprawie w SO zapadł w styczniu 2021 roku. Sąd – po wyroku skazującym w SR Szczecinek - uniewinnił burmistrza z najpoważniejszego zarzutu przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści. Umorzył także zarzut dotyczący podrobienia dokumentów.

Sprawa dotyczy roku 2015, gdy Daniel Rak był wiceburmistrzem Szczecinka. To wtedy odbyły się kursy języka angielskiego dla pracowników ratusza, na które miasto dostało dotację z pośredniaka. Podstawowym warunkiem jej otrzymania było to, aby uczestnicy kursu mieli skończone 45 lat. Szkolili się jednak głównie młodsi, bo wśród starszych nie było tylu chętnych. Miasto co prawda oddało część dotacji, ale w trakcie kontroli okazało się, że przy organizacji i rozliczaniu szkolenia doszło do nieprawidłowości.