Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stary browar w Szczecinku. Zobacz, co chciał tam stawiać Amerykanin [ZDJĘCIA]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Takie obiekty planował na ruinach browaru stawiać John Pacione
Takie obiekty planował na ruinach browaru stawiać John Pacione Rajmund Wełnic
W szczecineckim archiwum zachowały się plany zabudowy działki po browarze, którą u schyłku PRL chciał zagospodarować Amerykanin z włoskimi korzeniami. Historia inwestycji i inwestora jest frapująca.

Poniemiecki browar w Szczecinku, który znajdował się między dzisiejszymi ulicami Wyszyńskiego a Kopernika zamknięto i zburzono w latach 70. XX wieku. Resztki browaru długo straszyły w samym centrum miasta.

W końcówce istnienia Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej zgłosił się nieoczekiwany jak na tamte lata zagraniczny inwestor, John Pacione, Amerykanin włoskiego pochodzenia. Użytkowanie wieczyste ratusz sprzedał amerykańsko-polskiemu małżeństwu jeszcze w roku 1988 ustalając roczną opłatę w wysokości 1,5 procent wartości gruntu po browarze – 55 tys. zł. Jednorazowo przed zawarciem aktu notarialnego nabywcy musieli zapłacić jednak 30-krotność tej kwoty – 1,673 mln zł. Ustalono także 5-letni termin zabudowy, z którego inwestor się nie wywiązał.

Interes na ruinach browaru Johnowi Pacione jednak nie wypalił. Zdążył w ratuszu pokazać imponujące wizualizacje hotelu, jaki zamierzał tu postawić. Skończyło się na wylanych fundamentach zarastających zielskiem.
Potem amerykański Włoch zniknął, a miasto – korzystając z tego, iż inwestor nie wywiązał się z terminów realizacji zabudowy – odzyskało prawo użytkowania wieczystego działki przy ulicy Wyszyńskiego. W roku 1992 miasto rozpoczęło procedurę rozwiązania umowy, z czy był problem, bo urwał się kontakt z Johnem Pacione i sąd musiał ustanowić kuratora do jego zastępowania. Koniec końców jesienią 1994 roku zarząd Szczecinka umowę rozwiązał, odwołanie Amerykanina do Samorządowego Kolegium Odwoławczego nic nie dało – teren wrócił do miasta.

Cudem jednak niemal w wydziale planowania przestrzennego w ratuszu w Szczecinku zachowały się plany zabudowy działki po browarze. Są rzuty obiektów, mapa geodezyjna z zaznaczoną zabudową, a nawet wizualizacje. Inwestor z USA planował postawić tu kompleks hotelowo-gastronomiczny: restaurację z dyskoteką od strony ulicy Wyszyńskieo (wówczas Żukowa) i hotel od strony placu Winnicznego. Z napisów na szyldów wynikało, iż lokal miał serwować – a jakże – pizzę, spaghetti hamburgery i kurczaki. Projektowana budowa nie były to może wyżyny architektury, bo parterowy obiekt z piętrową częścią mieszkalną za taki trudno uznać, ale też maret, jaki tu potem postawiono też za piękny nie jest.

Wkrótce potem ją sprzedało, tym razem sieci marketów Netto. Sklep działa tu do dziś, a jedyną pamiątką po browarze są resztki zarośniętych trawą piwnic.

Do dziś też w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej zachowały się akta sprawy obiektowej Służby Bezpieczeństwa kryptonim „Wędrowiec”. Tak esbecja nazwała inwigilację wrogich środowisk i instytucji (ambasad krajów zachodnich, kościoła, gazet, organizacji opozycyjnych itp.), w tym wypadku SB interesowała działalność wywiadu USA w województwie koszalińskim. A obywatel amerykański mieszkający na stałe w Szczecinku pod koniec lat 80. musiał budzić zainteresowanie. Esbecy obserwowali go więc dokładnie do końca PRL-u.

Zobacz także: Szczecinek: Betlejemskie Światełko Pokoju w Szczecinku

POLECAMY:

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!