Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sterowiec nad Szczecinkiem. Przelot gigantycznego statku powietrznego poruszył miasto [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Sterowiec Graf Zeppelin w rejonie obecnych ulic Plater i Powstańców Wielkopolskich w Szczecinku
Sterowiec Graf Zeppelin w rejonie obecnych ulic Plater i Powstańców Wielkopolskich w Szczecinku Fot. Jerzy Marchewicz
Przelot sterowca Graf Zeppelin nad Szczecinkiem w lecie 1931 uwieczniono na kilku zdjęciach. Widok statku powietrznego majestatycznie sunącego nad dachami miasta do dziś robi wrażenie.

Gigant mierzący ponad 236 metrów przeleciał nad Szczecinkiem w lipcu 1931 roku wracając z wyprawy polarnej z Berlina nad archipelag Nowej Ziemi na kole podbiegunowym. Aby zrozumieć, czym dla ówczesnych Niemców – i nie tylko - były konstrukcje zainspirowane wynalazkiem hrabiego Ferdynanda von Zeppelina najłatwiej chyba będzie odwołać się do porównania z jedynym naddźwiękowym odrzutowcem – Concordem. Katastrofa tego cudu techniki w roku na lotnisku pod Paryżem była równie wielkim wstrząsem dla opinii publicznej, jak w maju 1937 roku płonący sterowiec Hindenburg. Często pokazywany archiwalny film pokazuje, jak gigantyczny statek powietrzny w kilka sekund zmienia się w ognistą kulę. Katastrofa w Lakehurst w Stanach Zjednoczonych położyła kres świetności sterowców. Tak samo, jak po dramacie Concorda, gdy i on przestał wozić pasażerów na zawsze.

CZYTAJ TEŻ:

Twórcą sterowców był hrabia Zeppelin (1838 – 1917). Już jako obserwator w czasie wojny secesyjnej w USA miał okazję przyjrzeć się wykorzystaniu na polu bitew balonów obserwacyjnych. Chyba wtedy w jego głowie narodził się pomysł stworzenia powietrznego pojazdu – lżejszego od powietrza i mogącego się samodzielnie poruszać niezależnie od kierunku wiatru. Prace nad sterowcem rozpoczęły się pod koniec XIX stulecia, a pierwszy oficjalny lot odbył się w lipcu 1900 roku. Zeppelin wykorzystał lekki gaz wodór, drewniany stelaż konstrukcji, na którym rozpięto płótno i spalinowe silniki do poruszania całości. Wynalazkiem zainteresowali się niebawem wojskowi. Pamiętajmy bowiem, że w sterowiec narodził się jeszcze zanim samolot braci Wrigth nieudolnie wzbił się w powietrze, a i pierwsze samoloty nie mogły się równać ze sterowcami pod względem możliwości zabierania ładunku. I wojna światowa zweryfikowała bojowe osiągi sterowców wykorzystywanym głownie do bombardowania wrogich miast. Ze 115 maszyn będących na wyposażeniu niemieckiej armii i marynarki zniszczono aż 77 sterowców. Okazały się one łatwym celem dla artylerii i coraz doskonalszych samolotów. Sterowce wypełnione łatwopalnym wodorem były – dosłownie - latającymi bombami.

Hrabia Zeppelin zmarł przed końcem wojny, ale jego pomysł nie zginął. Sterowce nadal produkowano w Niemczech, a światową sławę i nieśmiertelność zapewniły im dwa giganty - Graf Zeppelin i Hindenburg, które obsługiwały m.in. linię pasażerską do Stanów Zjednoczonych. Sterowce miały imponujące rozmiary – Hindenburg aż 245 metrów długości, 41 metrów średnicy i napędzające do monstrum cztery wielkie silniki. Na pokład mogły zabrać 120 pasażerów i członków załogi, którzy Atlantyk pokonywali w niecałe trzy dni (na loty transatlantyckie zabierano tylko 50 pasażerów). Samolotowe loty pasażerskie na tej trasie były wtedy jeszcze pieśnią przyszłości.

Sterowiec nad Szczecinkiem

Nietrudno więc sobie wyobrazić, jakie wrażenie na mieszkańcach Szczecinka, zagubionego gdzieś na kresach Niemiec, musiał zrobić przelot sterowca Graf Zeppelin nad ich miastem. W lipcu 1931 latające „cygaro” pojawiło się nad dachami Szczecinka. Moment ten uwiecznił na kliszy fotograficznej zmarły w roku 2000 Jerzy Marchewicz. Pan Jerzy od urodzenia mieszkał w Szczecinku i był jego najstarszym obywatelem, jedynym z niewielu Polaków mieszkający w Szczecinku przed wojną, który pozostał w nim także i po niej. Inne ze zdjęć ukazuje sterowiec nad wieżą kościoła Mariackiego, a niezawodni internauci z portalu www.szczecinek.org wyszperali jeszcze fotkę nad koszarami i domem handlowym Ramelowa (dziś dawny Gryf na ulicy Wyszyńskiego).

Udało się dokładnie ustalić datę wizyty – 30 lipca 1931 roku w czasie powrotu ze wspomnianej wyprawy polarnej liczącej ponad 10 tysięcy kilometrów. Był to ponoć trzeci przelot sterowca nad Szczecinkiem. LZ 127 Graf Zeppelin był unikatową konstrukcją zbudowaną w latach 1926-28 w firmie Luftschiffbau Zeppelin w Friedrichhafen nad jeziorem Bodeńskim . Napędzały go bowiem silniki pchające zasilane gazem Blaua. Wynalazek Hermanna Blaua, który rozwiązał poważny problem trapiący sterowce. Otóż silniki benzynowe montowane wcześniej zużywały takie ilości paliwa, że w czasie lotu sterowiec robił się na tyle lżejszy, że trzeba było wypuszczać gaz nośny - w tym wypadku wodór. Gaz Blaua był wagowo zbliżony do powietrza, więc jego ubytek nie wpływał na nośność wielkiego statku powietrznego. Naprawdę wielkiego – Zeppelin miał 236 merów długości i 31 metrów średnicy i we wnętrzu mieścił 110 tysięcy metrów sześciennych łatwopalnego wodoru. Istna latająca bomba, którą do prędkości 128 km/h rozpędzało pięć silników Maybacha o mocy 555 koni mechaniczny każdy. Do gondoli pod kadłubem zabierał w sumie 60 członków załogi i pasażerów.

Katastrofa w Nowym Jorku

Po dojściu Hitlera do władzy sterowce miały się stać symbolem potęgi III Rzeszy. Na sterach wymalowano wielkie swastyki, a każdej podróży za Atlantyk towarzyszył propagandowy szum w gazetach. Katastrofa Hindenburga w 1937 roku kosztowała życie 36 osób i zakończyła romantyczną epokę pasażerskich lotów sterowców.

Wkrótce potem ze służby wycofano również równie niebezpiecznego Zeppelina. Do tego czasu zdołał jednak wykonać około 590 podroży i przelecieć mniej więcej 1,6 miliona kilometrów! Wielkie sterowce do dziś pozostają jedną z ikon XX wieku. Nie zniknęły jednak bez śladu. Do dziś w służbie pozostaje przynajmniej kilkanaście statków powietrznych. Niebezpieczny wodór zastąpiono niepalnym helem, a do konstrukcji powłok wykorzystuje się nowoczesne materiały. Współczesne sterowce nafaszerowano elektroniką i obecnie wykorzystuje się je głównie do lotów turystycznych i celów reklamowych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto