Zapytaliśmy o to w łódzkich szkołach tuż przed weekendem (12-13 października)
– Dekoracje na dzień nauczyciela zawisły, co potem? Na razie ZNP Łódź-Bałuty przesłało nam do szkoły swoje stanowisko – zdradził dyrektor jednej z łódzkich podstawówek. W piśmie od związkowców z Bałut można m.in. przeczytać, że każdy nauczyciel decyzję o udziale w proteście podejmie indywidualnie.
– „Zarząd ZNP Łódź-Bałuty wyraża jednak nadzieję, że będzie ona poprzedzona dyskusją na forum rady pedagogicznej, a decyzja będzie podyktowana doświadczeniem, ale też solidarnością zawodową”.
Ponadto działacze na piątek (18 października) zapowiadają szkolenie na temat prowadzenia protestu włoskiego (screen pisma zamieszczamy w galerii fotografii do tego artykułu).
Dyrektor bałuckiej podstawówki opowiedział nam, że, póki co, nie miał sygnałów o planach odwoływania w jego placówce zajęć dodatkowych. Szef tej szkoły nie obawia się o te z nich, które są prowadzone dzięki wsparciu z programów unijnych, ponieważ przewidują one dodatkowe wynagrodzenie dla prowadzących.
Rezerwa przed zamawianiem wycieczek na wiosnę...
Przed weekendem zadzwoniliśmy także do kilku z łódzkich biur podróży, wyspecjalizowanych w dostarczaniu oferty dla oświaty. Według relacji pracowników tych firm, nie ma zjawiska odwoływania już zaplanowanych wyjazdów na jesień. Jednak rady pedagogiczne wstrzymują się z rezerwacjami np. zielonych szkół na wiosnę. Zamiast nich dużo częściej wybierają wyjazdy jednodniowe. To wcale nie dziwi, bo kwestia sprawowania całodobowej opieki nad uczniami w czasie dłuższych wycieczek jest – zdaniem związkowców – jednym ze sztandarowych przykładów wykorzystywania nauczycieli w ich pracy.
Część pedagogów, z którymi rozmawialiśmy, wyraża żal, że protest nie będzie prowadzony „pełną parą” – jak wiosną 2019 r. Jednak ogólnokrajowe struktury ZNP przytaczają dane z ankiety, z udziałem ponad 220 tys. nauczycieli (ok. jedna trzecia wszystkich w kraju). Jej wyniki wskazały, że właśnie strajk włoski jest w tej chwili najbardziej preferowaną formą protestu.
Strajk włoski z dynamiką „belferskiej grypy”?
Jakiego scenariusza – jeśli schodzi o zasięg akcji – możemy spodziewać się od wtorku? Wskazówką może być przebieg „belferskiej grypy”...
Przypomnijmy. Zeszłej zimy nauczyciele masowo przechodzili na zwolnienia lekarskie, chcąc skłonić w ten sposób rząd do przyznania podwyżek (tej akcji oficjalnie nie organizował ZNP, chociaż jego władze wskazywały, że pedagodzy są bardzo schorowaną grupą zawodową). W grudniu 2018 r. zaczęło się dość niewinnie – od zmiany planu lekcji w jednej z podstawówek w Łodzi. Ale w styczniu 2019 r. na zwolnieniu lekarskim przebywała już jedna piąta nauczycieli ze stolicy regionu. Zaś duża część z miejskich szkół i przedszkoli zawieszała normalne zajęcia, skupiając się tylko na funkcji opiekuńczej – w tych drugich z maluchami często przebywał jedynie dyrektor.
Związkowcy radzą, czego nie robić
Przykładowa lista „zajęć nieobowiązkowych” nauczycieli, od których mają się oni powstrzymać w czasie strajku włoskiego – jak czytamy w oficjalnej ulotce na temat protestu, kolportowanej przez ZNP:
- bezpłatne prowadzenie kół zainteresowań
- sobotni wyjazd na konkurs z uczniami
- sporządzanie sprawozdań z pracy dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej
- dokonywanie wewnętrznej ewaluacji szkoły
- pisanie i koordynowanie „projektów unijnych”
- sporządzanie inwentaryzacyjnego spisu z natury
ZNP podkreśla, że te zadania „odrywają” od „rzeczywistych obowiązków” – od funkcji: dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej.
Akcja cyberpolicji z Gdańska: podejrzani oszukali 300 osób
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?