- Po burzliwej dyskusji trzeba studzić emocje i gdy nieco już opadną trzeba podyskutować w swoim gronie, a wtedy rozmowa na pewno będzie spokojniejsza –
burmistrz Daniel Rak podkreśla, że na pewno dla wielu radnych głosowanie było dla nich trudną decyzją.
- Co nie znaczy, że to jest kryzys nie do zażegnania z Platformie i mieście
– wysłał gałązkę oliwną poseł i szef PO w powiecie Jerzy Hardie-Douglas, były burmistrz Szczecinka.
Rozwiązany klub PiS
Wszyscy wyglądali rozłamu w Platformie, a tymczasem dzień po sesji Rady Miasta rozwiązany został klub radnych PiS. Pismo o tej treści trafiło już oficjalnie do ratusza.
– Brak współpracy klubu z zarządem terenowym Prawa i Sprawiedliwości, a klub nie może istnieć tylko z nazwy
– tak komentuje tę decyzję poseł PiS Małgorzata Golińska, szefowa lokalnych struktur partii.
Klub PiS liczył pięć osób, jego skład to efekt trudnego kompromisu w opozycji przed wyborami – ostatecznie pod szyldem PiS poszli kandydaci z ruchu Razem dla Szczecinka, Stowarzyszenia Terra i partii. I trudne relacje miedzy nimi przełożyły się także na to jak opozycja prezentowała się na forum Rady Miasta.
AKTUALIZACJA; Ruch Razem dla Szczecinka wieczorem wydał oświadczenie - „Razem dla Szczecinka” to ruch obywatelski skupiający w swoich szeregach osoby, którym na sercu leży przyszłość naszego miasta. Jesteśmy z mieszkańcami Szczecinka już od wielu lat, a nasi Radni pracują na rzecz dobra mieszkańców naszej małej Ojczyzny już od kilku kadencji. W obecnej Radzie Miasta tworzyliśmy Klub Radnych Prawa i Sprawiedliwości, gdyż przyświecają nam podobne wartości i ideały, a nasza współpraca z Prawem i Sprawiedliwością wpisała się w działalność dla dobra mieszkańców naszej społeczności. To, że nie będziemy tworzyć wspólnego Klubu Radnych nie oznacza, że nasze drogi się rozeszły. Wręcz przeciwnie, liczymy na dialog i partnerską współpracę, bo tego oczekują od nas mieszkańcy.
Wrze po uchwale szpitalnej
Wróćmy jednak do szpitala…. Jerzy Hardie-Douglas powtórzył swoje zastrzeżenia co do sprzedaży miejskich udziałów w spółce szpitalnej powiatowi za symboliczną kwotę. Uważa, że powinna być ona poprzedzona wyceną ich wartości, bo to, że szpital jest pogrążony w długach (ponad 9 mln długów wymagalnych i 22 mln bieżących zobowiązań) to nie znaczy, że nie jest nic wart. Bo ma kontrakt z NFZ, sprzęt personel i możliwości zarobkowania.
Jerzy Hardie-Douglas uważa nade wszystko, że dla szpitala lepiej jest, gdy ma on dwóch właścicieli, zwłaszcza, gdy miasto jest w lepszej kondycji finansowej niż powiat i stać je na dokładanie do lecznicy.
Burmistrz Daniel Rak – jako mniejszościowy udziałowiec – podkreśla jednak, że nie ma obecnie żadnego wpływu na działalność spółki, a jedynie dopłaty (ostatnio 3,3 mln zł przegłosowanie na tej samej sesji) do uiszczenia. Na które Szczecinek znalazł pieniądze dokonując bolesnych cięć w wydatkach własnych jednostek, podczas gdy prowadzenie szpitala nie jest zadaniem miasta.
A prognozy na przyszłość nie są z uwagi na kryzys epidemiczne najlepsze, więc wyjście ze spółki szpitalnej w tych okolicznościach uznał za najkorzystniejsze. Zwłaszcza, że w drugiej połowie roku niemal na pewno trzeba dokonywać kolejnych dramatycznych zmian budżetowych, bo wykonanie zaplanowanych dochodów już jest nierealne. A w kolejce na wsparcie czekają m.in. lokalni przedsiębiorcy dotknięci kryzysem, którzy liczą choć na zwolnienia z podatków od nieruchomości i innych danin miejskich. – Wiedząc o tym nie mogę w uprzywilejowanej pozycji stawiać tylko służby zdrowia, zwłaszcza, że w ostatnich kilku miesiącach przeznaczyłem na szpital 3,6 mln zł, co jest największym dofinansowaniem jakie kiedykolwiek otrzymała spółka – dodaje Daniel Rak.
Pękniecie i w PO...
Nie jest tajemnicą, że poniedziałkowe głosowanie w Radzie Miasta Szczecinka było próbą sił w lokalnej Platformie (4 radnych w klubie było przeciw, 6 za). Zwycięsko wyszedł niej burmistrz Daniel Rak, choć przeciw była spora część jego klubu radnych. M.in. przewodnicząca RM Katarzyna Dudź, która bez ogródek krytykowała w czasie sesji pomysł włodarza miasta.
Linie w czasie głosowania podziału przebiegały nie tyle według przynależności klubowej, co miejsca pracy, bo aż piątka radnych jest lub była zawodowo bezpośrednio lub pośrednio związana ze szpitalem. Dla nich wypłacalny udziałowiec spółki to gwarancja nie tylko utrzymania miejsc pracy i wysokości zarobków. A – jak ujawniła Katarzyna Dudź będąca lekarzem chirurgiem – zarząd szpitala już ma plany cięć poborów o 15 procent.
Jak będzie się w przyszłości układać współpraca w Radzie? Pokażą na pewno najbliższe dni i tygodnie oraz dalsze losy uchwały „szpitalnej”, która musi jeszcze przejść przez nadzór prawny wojewody.

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?