To finał decyzji podejmowanych w ostatnich miesiącach, w których szczecinecki ratusz zdecydował się sprzedać – za symboliczną kwotę nieco ponad 4 tys. zł – swoje 40 procent udziałów w spółce szpitalnej drugiemu współwłaścicielowi, czyli starostwu.
- Przelaliśmy także kwotę ponad 3 mln zł na pokrycie strat spółki za minione lata, proporcjonalnie do posiadanych wcześniej udziałów – mówi burmistrz Szczecinka Daniel Rak. Przypomnijmy, że takie były warunki „rozwodu” udziałowców, którzy zgodnie z zapisami umowy spółki mogli się wzajemnie blokować się na zgromadzeniu wspólników. O ile układ ten funkcjonował, gdy w powiecie zgodnie rządziła koalicja starościńskiego Porozumienia Samorządowego i burmistrzowskiej Platformy Obywatelskiej, o tyle po zmianie PO na PiS, doszło do poważnych perturbacji.
Miastu groziła sytuacja, że – nie mając już wpływu na działalność szpitala – będzie tylko musiał dokładać do jego strat. Burmistrz uznał, że w czasie kryzysu nie stać Szczecinka na dopłacanie do zadania, które nie jest kompetencją miasta. Choć deklaruje nadal, że lecznicę – już nie jako udziałowiec - będzie wspomagał. Powiat także wolał zupełnie samodzielnie kierować kluczową spółką.
Konsekwencją zmian właścicielskich jest także rezygnacja z zasiadania i przewodniczenia radzie nadzorczej spółki szpitalnej przez mecenas Marię Kapsę, delegowaną przez miasto. - Planujemy również zmianę nazwy spółki na Szpital Powiatowy - mówi starosta szczecinecki Krzysztof Lis.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?