Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szybowiec nad Szczecinkiem. Unikatowe zdjęcia z lat 30. XX wieku [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Szybowiec na błoniach koło Szczecinka
Szybowiec na błoniach koło Szczecinka Muzeum Regionalne Szczecinek
Absolutnie unikatowe zdjęcia z lotu szybowca nad Szczecinkiem odsłania kompletnie nieznany epizod przedwojennego miasta.

Zdjęcia pochodzą z kolekcji państwa Jakubców zakupionej przez szczecineckie Muzeum Regionalne. Pokazują szybowiec na polach w otoczeniu cywili i wojskowych. Na tej podstawie trudno byłoby zidentyfikować miejsce, ale kolejne ujęcia szybowca w locie jednoznacznie wskazują na Szczecinek.

Statek powietrzny leci bowiem nad pensjonatem See Blick z charakterystycznym wiatrakiem napędzającym pompę wodnym. Budowla stała w miejscy dzisiejszego hotelu Viki przy ulicy Kościuszki – bez tego znaku rozpoznawczego trudno byłoby zlokalizować to miejsce, bo dziś wygląda zupełnie inaczej. Drugie ujęcie to najpewniej okolice obecnej ulicy Polnej – widać charakterystyczne domki na ówczesnych peryferiach Szczecinka. Zdjęcia są numerowane, najwyższy numer to 15, a zachowały się tylko cztery, można więc zakładać, że było ich więcej.

CZYTAJ TEŻ:

Ustalenie, co to za szybowiec nie jest trudne. To jedna z pierwszych wersji konstrukcji Edmunda Schneidera z Gronau (dziś Jeżów Sudecki koło Jeleniej Góry). Sam szybowiec dziś jest nazywany Gronau Baby, postał i został oblatany w roku 1931. I zapewne niewiele młodsze są zdjęcia ze Szczecinka – niemieccy żołnierze na zdjęciu są jeszcze w mundurach sprzed dojścia Hitlera do władzy w roku 1933. Zanim Rechiswehrę przemianował na Wehrmacht, co stało się dwa lata później.

Edmund Schneider założył własną firmę E. Schneider Flugzeugbau ESG – jej emblemat widać na boku szybowca ze zdjęcia. Gronau Baby był produkowany w różnych wersjach i w wielu krajach (także po wojnie) w imponującej liczbie około 6 tysięcy sztuk. Niektóre zabytki latają do dzisiaj.

Po wojnie Gronau Baby II w ilości ponad 200 egzemplarzy trafił i do polskiego lotnictwa. Przemianowano go na Jeżyka. Szkoliły się na nim powojenne pokolenia pilotów. Zaletami górnopłatowca z wzmocnionym kokpitem była prosta konstrukcja, wytrzymałość na przeciążenia i lądowanie na ziemnych lądowiskach. Takich jak pola pod Szczecinkiem – lądowanie umożliwiała płoza, także widoczna na zdjęciu.

Maszyna (były i wersje z silnikiem) nadawała się do szkoleń i akrobacji. Szybowiec miał konstrukcję żebrową, obitą płótnem i sklejką (części skrzydeł i ogon). Schneider zastosował innowacyjną konstrukcję skrzydeł wzorowaną na eliptycznych skrzydłach stosowanych w szybowcach o wysokich osiągach. Skrzydło Schneidera utrzymywało stałą cięciwę od nasady do lotki, a następnie przednie i tylne krawędzie zwężały się w zaokrągloną końcówkę skrzydła. Rozpiętość skrzydeł wnosiła ponad 13 metrów, długość blisko 7 metrów. Do odsłoniętego kokpitu mogła w tej wersji wejść jedna osoba. Z pilotem szybowiec mógł ważyć 250 kilogramów.

Szybowiec wnosił się w powietrze ciągnięty przez samolot, ale zaletą Gronau Baby była możliwość holowania go z ziemi przez pojazd lub ludzi – jak latawiec. W powietrzu pilot radził sobie już sam korzystając z prądów powierzchnych.

Zmodernizowany model – Baby II powstał w 1932 roku po tragicznym wypadku pierwszej wersji. Wersja Baby II i ulepszona – Baby IIb były używane jako podstawowy szybowiec szkolny Deutscher Luftsportverband (Niemiecki Związek Sportów Powietrznych), przemianowanego później na Nationalsozialistisches Fliegerkorps.

W roku 1933 pilot Kurt Schmidt szybował Baby II przez cały dzień, całą noc i do następnego dnia bez lądowania. Pozostał w powietrzu przez 36 godzin i 36 minut, ustanawiając nowy rekord świata w wytrzymałości samolotów bezsilnikowych. Wiadomość ta zelektryzowała świat i przez następne dziesięć lat produkcja Grunau Baby II trwała bez przerwy. W wojnie Edmund Schneider wyemigrował do Australii i tak konstruował nowe wersje swego szybowca.

Hitlerowcy dojrzeli w szybowcach potencjał militarny – na szeroką skalę wykorzystywali ciche statki powierzchne w wojskach spadochronowych do operacji desantowych i akcji dywersyjnych na frontach II wojny światowej. Przez lata 30. większość niemieckich pilotów przyszłej Luftwaffe szkoliła się właśnie na Grunau Baby omijając w ten sposób ograniczenia traktatu wersalskiego, które w ogóle zakazywały Niemcom posiadania lotnictwa wojskowego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto