Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tajemnicze Kłomino, zobacz co zostało z miasta widmo. Tu żyli Niemcy i Rosjanie [galeria zdjęć]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Obecny stan Kłomina - zdjęcia za uprzejmą zgodą twórców strony na facebooku Kłomino
Obecny stan Kłomina - zdjęcia za uprzejmą zgodą twórców strony na facebooku Kłomino fan page FB Kłomino
Kłomino, Gródek, Westfalenhof pod takimi nazwami funkcjonowało miasteczko-baza wojskowa w gminie Borne Sulinowo, którego dziś już praktycznie nie ma.

Na facebooku znaleźliśmy stronę poświęconą historii Kłomina (wystarczy w wyszukiwarce wpisać Kłomino). - Jesteśmy małą grupką pasjonatów, którzy początkowo byli zafascynowani tzw. miastem widmo, a z biegiem czasu coraz bardziej dążyliśmy do poznania szczegółowej historii Kłomina Staramy się publikować na naszej stronie coś więcej niż tylko to, że garnizon Westfalenhof powstał w latach 30. XX wieku i utworzono tu obóz jeniecki, bo wiedza ta jest powszechna. Dlatego publikujemy często bardzo mało znane niemieckie fotografie lub pocztówki na których można podziwiać infrastrukturę garnizonu

Za uprzejmą zgodą twórców strony możemy pokazać Państwu, co dziś zostało z Kłomina. Niewiele. Od 20 kwietnia można wchodzić znowu do lasów, polecamy wyprawę w to miejsce.

CZYTAJ TEŻ:

W ciągu niemal 30 lat od wyprowadzki Rosjan, którzy w Gródku stacjonowali z pułkiem rakietowym, tętniące życiem miasteczko doprowadzono do ruiny. Nie powiódł się żaden z planów na zagospodarowanie bazy po wyjeździe wojskowych. A pomysłów było bez liku – od urządzenia więzienia, ośrodka deportacyjnego dla obcokrajowców, bazy wojsk NATO, czy miasteczka dla harleyowców. Jedyne co się udało, to utopić kilka milionów państwowych dotacji w odtworzenie infrastruktury, która nigdy nie zadziałała i już nie zadziała. Raport NIK-u nie zostawia wątpliwości: „wykorzystanie środków (...) było nieracjonalne i nie przyniosło zakładanych efektów, (...) gmina Borne nie zabezpieczyła przejętego mienia, nie podjęto działań w celu konserwacji i remontu budynków mieszkalnych”.
W ostatnich latach sporo walących się budynków rozkradziono lub przemielono na kruszywo, czy sprzedano bruk z ulic i placów. Ale i dziś Kłomino, do którego powoli wdziera się las, to miejsce warte zobaczenia. Poniemiecka architektura koszarowa miesza się tu z postsowieckimi bokowiskami i obiektami militarnymi. Tu i ówdzie napotkamy jeszcze napisy na murach pisane cyrylicą lub socrealistyczne malunki, takie jak chociażby w zrujnowanym kinie. Niesamowite wrażenie robią wizyty w opuszczonych przez kadrę oficerską współczesnych blokach mieszkalnych. Trudno uwierzyć, że zaledwie dwie dekady temu żyli tu normalni ludzie. Dziś w Kłominie mieszka nieco leśników i kilka rodzin. Przy odrobinie szczęścia możemy spotkać żołnierzy jednostki specjalnej Grom, którzy od czasu do czasu ćwiczą w ruinach miasteczka, którego już nie ma.

Skąd nazwa Westfalenhof? To zapewne pamiątka z wieku XVI, gdy na ziemie te dotarli niemieccy koloniści z Dolnej Saksonii i Westfalii. Wojskowe miasteczko Gross Born zbudowano w latach 30. XX wieku. Większość zabudowań i układ urbanistyczny bazy ocalały do dziś, choć wiele obiektów popadło w ruinę i zostały już rozebrane. Zbudowano dziesiątki koszar, zaplecze magazynowe. Powstała stacja kolejowa (Gross Born połączyła linia kolejowa z Łubowem) z wielką rampą, elewatory zbożowe oraz magazyny kwatermistrzowskie z bocznicami kolejowymi.
Miejsce było słabo zaludnione, co nie znaczy, że bezludne. Tak olbrzymi kompleks koszarowy wraz poligonem (ponad 18 tysięcy hektarów) nie mógł powstać bez zniszczenia cywilnej infrastruktury. Formalnie rząd przekazał teren wojskowemu zarządowi lasów (Ober Kommando Heeresforstamt) z wsiami Linde, Steinforth, Knacksee, Marienwalde, Plietnitz, Birkhof i Gross Born.
Do lat 30. XX wieku stanowiły niezależne organizmy. Wtedy to państwo wykupiło okoliczne gospodarstwa i wysiedliła część mieszkańców. W niespełna pięć lat, w szczerym polu i lesie wbudowano bazę wojskową i poligon dla artylerzystów odrodzonego Wehrmachtu. Równolegle na południowym krańcu poligonu Niemcy wznieśli bliźniacze, choć znacznie mniejsze osiedle koszarowe zwane Westfalenhof (ros. Gródek, dziś Kłomio w kompletnej ruinie).

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto