Postsowiecki tynk, który odpadł z budynku stojącego naprzeciwko borneńskiego targowiska miejskiego, odsłonił herb. Udało się go zidentyfikować jako herb niemieckiego kilkunastotysięcznego miasta Ludwigslust w landzie Meklemburgia.
Skąd się tam wziął? I co ma wspólnego z Bornem Sulinowem, obozem szkoleniowym wzniesionym w latach 30. XX wieku na potrzeby Wehrmachtu?
Sprawę wyjaśniają znawcy lokalnej historii z facebookowej strony poświęconej poligonowi w Gross Born, jak wówczas nazywało się militarne miasteczko. Oprócz koszar i całej infrastruktury bazy powstały oczywiście także żołnierskie stołówki. Oficerowie mieli swoje okazałe kasyno – obecny Dom Oficera. Szeregowcy i podoficerowie kantyny. Było ich w Bornem aż 23, spora część zachowała się do dzisiaj, choć oczywiście mają inne przeznaczenie.
Np. dawna kantyna była w czasach, gdy stacjonowali tu Rosjanie, kinem i biblioteką. Dziś stoi pusta. Stołówki żołnierskie były nazwane od miast-garnizonów w okręgu wojskowym z siedzibą w Szczecinie – Ludwigslust był jednym z nim. Są i inne – np. obecna poczta za patrona miała Szczecin, a budynek kulturalno-oświatowy Stargard.
Większość z nich miała na ścianach wymalowane właśnie nazwy miast i herby, ale cztery – jak piszą historycy – także odlane z betonu tarcze herbowe. To – obok Ludwiglust – także Parchim, Neustrelitz (notabene zaprzyjaźniony z dzisiejszym Szczecinkiem) i Wismaru. Trzy się zachowały do naszych czasów, warto byłoby je ocalić.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?