Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragedia w Darłowie: Prokuratura i policja poszukują świadków utonięcia trójki dzieci [nowe informacje, wideo]

Tomasz Turczyn
Dramat, który wstrząsnął całą Polską miał miejsce 14 sierpnia 2018 roku. Tragedia [do morza weszła trójka dzieci - rodzeństwo i niestety utonęła] rozegrała się w pobliżu falochronu na plaży w Darłówku Zachodnim. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa z Koszalina i jest ono pod kątem narażenia na bezpośrednią utratę życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dzieci oraz nie dopełnienie obowiązku opieki ciężącej na dorosłych względem małoletnich w połączeniu z nieumyślnym spowodowaniem śmierci. Śledztwo jest w sprawie, a to oznacza, że nikt nie ma postawionych zarzutów.

W dniu dramatu strażacy podkreślali, że trójka dzieci weszła do morza w miejscu, gdzie nie można tego robić. To jest przy falochronie. W tym miejscu jest absolutny zakaz kąpieli na odcinku 55 metrów, licząc od falochronu, a później jest strzeżona plaża.

Po dramacie adwokat reprezentujący rodziców tragicznie zmarłych dzieci złożył do koszalińskiej prokuratury zawiadomienie dotyczące tego, czy wszystko na plaży (m.in. działania ratowników) było zgodne z przepisami i prawem. Tu miasto Darłowo wypowiadało się, że organizacja kąpieliska była dopięta zgodnie z wszelkimi wymogami prawnymi.

- Wszczęte śledztwo i zawiadomienie od adwokata zostały połączone w jedną sprawę, która jest weryfikowana - mówi Ryszard Gąsiorowski, rzecznik prasowy koszalińskiej prokuratury. - Czynności w śledztwie koncentrują się na wokół ludzi, którzy feralnego dnia byli na plaży w Darłówku Zachodnim. Są oni przesłuchiwani. I staramy się ustalić, jak największy krąg takich osób i też pytamy, czy ktoś akurat wykonał może jakieś zdjęcia, czy nagranie filmu telefonem komórkowym. Chodzi o takie materiały, które mogą udokumentować moment dramatu lub chwile go poprzedzające. To wszystko jest bardzo ważne w kontekście ustalenia sekwencji wydarzeń, jakie się rozegrały na plaży. Istotnych pytań w śledztwie jest bardzo wiele. Na przykład: kiedy wywieszono czerwoną flagę zakazującą kąpieli? Jak się zachowywały dzieci, które utonęły? Jak do tego doszło? To taki etap śledztwa, że na rozstrzyganie czegokolwiek jest za wcześnie. Pewne jest, że ratownicy mający wówczas dyżur na plaży byli trzeźwi. Potwierdzają to wyniki badań, które już wpłynęły. Tak samo pewne jest, że trzeźwi byli rodzice dzieci i to też potwierdzają wyniki badań.

Ryszard Gąsiorowski podkreśla, że śledczy starają się szczegółowo odtworzyć wszystko to, co się działo na plaży i na niej oraz warunki pogodowe. Według jego słów każdy szczegół jest bardzo ważny. To wręcz aptekarskie podejście, które oznacza, że śledztwo będzie długo trwało.

- Wątków jest bardzo wiele i już na wstępie pojawiają się sprzeczności - akcentuje. - Na pewno trzeba oddzielić to, co należało do obsługi plaży i to, co było obowiązkiem rodziców dzieci. To są jedne z ważniejszych wątków, które trzeba ustalić by rozstrzygać tę tragedię. Innymi słowy trzeba dokładnie sprawdzić, jak zachowywali się rodzice i w jakim momencie oraz jak zachowywała się obsługa plaży i w jakim momencie. Stąd też staramy się dotrzeć do, jak największej liczby osób, które wówczas plażowały. W śledztwie nic nie przesądzamy - zaznacza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slawno.naszemiasto.pl Nasze Miasto