Demonstrację Marsz Wolności zorganizowała barwicka radna Monika Tkaczyk. Zgłoszenia dokonała jeszcze, gdy obowiązywały ograniczenia liczebności zgromadzeń do 50 osób, a od soboty powiat szczecinecki z racji dużej ilości zarażeń koronawirusem znalazł się w strefie czerwonej. A tam zgromadzenia mogą liczyć do 10 osób.
Tymczasem na manifestacji w Barwicach stawiło się kilkadziesiąt osób. Sporo było przyjezdnych z Warszawy, Kołobrzegu, Szczecinka czy Świdwina. Policjanci od początku apelowali do uczestników i organizatorów, aby stosowali się do ograniczeń sanitarnych. Maseczek mimo to nikt nie założył, ale demonstranci przeszli spod ratusza na plac w centrum miasta chodnikiem, bo nie dostali zgody na zajęcie pasa drogowego.
CZYTAJ TEŻ:
Na placu – po kolejnym apelu policji – podzielili się na mniejsze grupy. Wygłaszano przemówienia z platformy furgonetki, w których głównie apelowano o zniesienie ograniczeń wprowadzonych, aby spowolnić rozprzestrzenianie się koronawirusa. Mówcy twierdzili, że żadnej epidemii nie ma, że to wymysł rządzących, a ograniczenia doprowadzą do załamania gospodarki.
W pewnym momencie burmistrz Barwic Mariusz Kieling przez policję przekazał organizatorce, że rozwiązuje zgromadzenie (powód: przekroczono limit 10 osób). Ostrzeżono ją także, iż naraża się na odpowiedzialność karną. Funkcjonariusze zaś przystąpili do legitymowania uczestników zgromadzenia. Spisanie przebiegało spokojnie, nikogo nie zatrzymano i po ponad godzinie zgromadzenie się zakończyło.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?