W Szczecinku dziki stołują się na boisku. Zamieniły je w istne pobojowisko [zdjęcia]

Boisko przy ulicy Bukowej w Szczecinku, peryferia miasta, blisko lasu, ale także sporego osiedla mieszkaniowego. Rozległy plac jest niemal w całości zryty przez dziki, które pod ziemią szukają pędraków i owadów.

Mieszkańcy pobliskich domów mówią, że stado wychodzi w nocy regularnie na żer z pobliskiego lasu i dewastuje płytę boiska. Dzieje się tak od lat. – Najciekawsze, że przed wejściem na plac stoi tabliczka zakazująca wejścia z psami, które takich szkód nie zrobią, a po dzikach zostają nie tylko wyrwy w murawie i masa odchodów – mówi jeden z sąsiadów.

O sprawie wielokrotnie informowano szczecinecki ratusz (boisko należy bowiem do miasta), ale niewiele to dało. Odstrzału dzików przeprowadzić nie można, bo to teren miejski i prawdopodobne nie należy do żadnego obwodu łowieckiego. Myśliwi bez specjalnej zgody w miastach strzelać nie mogą.

– Dziki to mądre zwierzęta, dobrze wiedzą, że im tu nic nie grozi więc chętnie stołują się na boisku –

mówi nasz rozmówca.

– Miejsce, gdzie polują myśliwi, dziki skrzętnie omijają.

- Nawet, gdyby to był obwód łowiecki to żaden myśliwy w pobliżu skupisk ludzkich, kościoła i ścieżki przyrodniczej strzelać nie będzie – mówi nam jeden ze szczecineckich myśliwych.

– W grę wchodzi jedynie wylanie na ścianie lasu specjalnego preparatu chemicznego Hukinolu, którego intensywny zapach płoszy dziki. Sznury z ładunkami łukowymi odpadają z uwagi na bliskość domów.

Boisko oczywiście nie nadaje się do użytku. Nie ma mowy, aby grać tu w piłkę – wystarczy spojrzeć na zdjęcia. Podobny problem ma zresztą właściciel nieodległego pastwiska, także regularnie plądrowanego przez leśną nierogaciznę.

- Boisko przy Bukowej jest częściowo ogrodzone, można poprawić płot, zamknąć bramę i to też powinno wystarczyć – radzi jeden z mieszkańców osiedla.