Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wiatraki bliżej domów? Jakie nauki płyną z inwestycji w gminie Biały Bór? [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Farma wiatrowa koło Białego Boru już od ponad roku produkuje prąd
Farma wiatrowa koło Białego Boru już od ponad roku produkuje prąd Rajmund Wełnic
Elektrownie wiatrowe będzie można stawiać bliżej zabudowań mieszkalnych – takie są założenia prac nad zmianą tzw. ustawy wiatrakowej. Co to w praktyce może oznaczać dla gmin – takich jak Biały Bór - w których wiatraki już stoją lub to planują?

Las widocznych nawet z kilkunastu kilometrów elektrowni wiatrowych (117 metrów do gondoli z turbiną plus 63-metrowe łopaty) od dwóch lat stanowi dominantę w krajobrazie gminy Biały Bór. Pas 42 wiatraków przecina ją na długości kilku kilometrów, a farma (wraz z linia przesyłową) postawiona kosztem 675 milionów złotych przez hiszpańską firmę Iberolica, jest jedną z większych w Polsce. Co ważne, pozwolenie na jej budowę wydano jeszcze przed wejściem w życie restrykcyjnej ustawy wprowadzającej zasadę 10h. Zgodnie z nią minimalna odległość wiatraka od domu nie może być mniejsza niż 10 razy jego wysokość – w praktyce to 1200-1500 metrów.

- Gdyby takie przepisy obowiązywały wcześniej to spora część farmy nie mogłaby powstać, bo pewnie w ogóle uniemożliwiłoby jest budowę, bo projekt był całością –

mówi burmistrz Białego Boru Paweł Mikołajewski.

CZYTAJ TEŻ:

Znalezienie kolejnych lokalizacji – nawet na terenach tak słabo zurbanizowanych jak powiat szczecinecki – zgodnych zapisami ustawy wiatrakowej jest coraz trudniejsze. A rozwój energetyki odnawialnej, zwłaszcza w obliczu drożejących surowców energetycznych, to dziś priorytet. Liberalizacja ustawy to także jeden z warunków tzw. kamieni milowych mających odblokować pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy czego domaga się Komisja Europejska. Projekt zmian – zakładają one zmniejszenie minimalnej odległości elektrowni wiatrowych od zabudowań do 500-700 metrów – jest obecnie w Sejmie. Nie wiadomo na razie, jaki będzie ostateczny kształt przepisów, ale wszystko wskazuje, że wiatraki będzie można stawiać znacznie bliżej siedzib ludzkich.

Co o tym sądzą mieszkańcy Świerszczewa? To w tej wsi w gminie Biały Bór blisko dekadę temu były największe protesty przeciwko lokalizacji farmy. Bo też najbliżej położone wiatraki dzieliło od domów 400-500 metrów. Ludzie bali się hałasu generowanego przez obracające się łopaty wiatraków, śmierci ptaków i innych zwierząt czy też spadku wartości ich nieruchomości oraz zniszczenia krajobrazu.

- Były też głosy, że łopaty w zimie pokryje lód, który będzie spadał ludziom na głowy, ale nic takiego nie zauważyliśmy –

mówi Anna Zamożniewicz, sołtys Świerszczewa.

- Hałasy? Nie powiem, że wiatraków nie słychać, bo słychać, szczególnie, gdy jest mgła, cisza i odgłosy niosą się daleko. Ale na pewno nie są tak uciążliwe, jak myśleliśmy. Zwierzęta i ptaki tez mają się dobrze. Da się z tym żyć, po prostu się przyzwyczailiśmy i moim zdaniem odległość kilkuset metrów od domów nie jest niczym strasznym.

Burmistrz Paweł Mikołajewski zwraca także uwagę na fakt, że obecna ustawa wiatrakowa działa i „w drugą stronę”. - Jeżeli wiatrak już stoi to też nie można zbudować domu zbyt blisko, zgodnie z zasadą 10h – nasz rozmówca dodaje, że coraz więcej inwestycji mieszkaniowych nie może się rozpocząć z tego powodu. Podobne sygnały ma Anna Zamożniewicz: - Ludzie się denerwują, bo nie mogą w pełni korzystać ze swoich nieruchomości, a skoro ktoś chce się budować widząc, że to blisko wiatraka to chyba wie co robi – mówi.

Oprócz samej farmy koło Białego Boru hiszpański inwestor zbudował 30-kilometrowe przyłącze energetyczne do elektrowni w Żydowie, a także 30 kilometrów dróg dojazdowych do wiatraków i wyremontował okoliczne drogi gminne i powiatowe. Każda z 42 turbin wiatrowych ma moc 3,45 megawata. To w sumie 144,9 MW, co powinno wystarczyć do zasilenia 100 tysięcy gospodarstw domowych. - Do naszej kasy z tytułu podatków wpływa co roku około 4 mln zł – burmistrz Białego Boru mówi, że na starcie Iberolica przeznaczyła także 3 mln zł na różne inwestycje dla sołectw w pobliżu farmy. - O tym, na co je wydać mieszkańcy zdecydowali sami na zebraniach wiejskich. I co pięć lat firma będzie przeznaczać koleje półtora miliona złotych na takie wydatki.

- Pozwolenie na farmę koło Białego Boru uzyskaliśmy, gdy obowiązywały stare przepisy wymagających uzyskania różnych zgód np. dotyczących norm hałasu, a także akceptacji społecznej – Xavier Canals z firmy Iberolica mówi, że i wcześniej proces inwestycyjny natrafiał natrafiał na różne przeszkody np. te związane z brakiem planów zagospodarowania przestrzennego. Ale barierą nie do przeskoczenia okazała się w ostatnich latach zasada 10h.

- Z tego powodu dwie duże inwestycje planowane w Polsce północnej wyrzuciliśmy do kosza –

nasz rozmówca dodaje, że oczywiście śledzi z nadziejami prace nad liberalizacją ustawy wiatrakowej. Aczkolwiek cierpliwie czeka w jakiej ostatecznie formie opuści ona parlament, bo słyszał już o wielu wariantach. - Jesteśmy w kontakcie ze stowarzyszeniami energii odnawialnej, które mają swoją opinię w sprawie proponowanych rozwiązań. - Na pewno należy szukać kompromisu, który pogodzi racje środowiskowe, mieszkańców, samorządów, państwa i jego potrzeb energetycznych oraz inwestorów – mówi Xavier Canals.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto