Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielka bijatyka koło zamku w Szczecinku. Co się tam wydarzyło? [aktualizacja]

Redakcja
Okolice zamku w Szczecinku
Okolice zamku w Szczecinku
W sobotni wieczór okolice szczecineckiego zamku stały się areną regularnej bijatyki z udziałem kilkudziesięciu osób. Ucierpiały także postronne osoby, a służby zjawiły się na miejscu, gdy było już po wszystkim.

Informacje o wielkiej bijatyce na terenie przed zamkiem w Szczecinku w sobotni wieczór (27 maja) otrzymaliśmy od wielu przerażonych mieszkańców. - Wyglądało to jak kibolska ustawka, biło się kilkadziesiąt młodych osób, wszystko na oczach spacerowiczów, z których kilku próbowało interweniować i oni także ucierpieli – mówi jeden ze świadków.

Dokładny opis tego co się wydarzyło otrzymaliśmy od innego świadka. - Szczecinek to mała, bezpieczna miejscowość położona nad malowniczym jeziorem i pięknym parkiem, przyjemne miasto do zamieszkania – opisuje. - Z pewnością dobrze monitorowane, co daje dodatkowo poczucie spokoju. Tak mogłoby się wydawać.

I dalej: - Piękne okolice szczecineckiego Zamku i nowoczesny świetnie zaprojektowany pomost. W pobliżu kawiarnia ze słonecznym tarasem. Mnóstwo ludzi w restauracji i bardzo dużo młodych osób na pomoście. Jest sobota, godzina 20. Słonecznie i sielsko. Do czasu. Nagle duża grupa młodych zaczyna się między sobą przepychać i wszczyna bójkę przy wymienionym już atrakcyjnym szczecineckim pomoście. Młode agresywne dziewczyny, młodzi agresywni mężczyźni. Na ziemię upada chłopak. Jest zaatakowany zarówno przez kobiety, jak i przez mężczyzn. Biją ręce i nogi. Trafiają w ofiarę. Chwilowo wygląda na dziki lincz, bez przyczyny. Ale za chwilę horda się dzieli i zaczynają walczyć między sobą. Niczym ze stadionowych ustawek. Uczestniczy w niej około 30-40 osób.

- Napadnięty na początku mężczyzna powtórnie zostaje zaatakowany. Wygląda to coraz bardziej niebezpiecznie. Zaczyna być poszukiwana pomoc przez niektóre przestraszone dziewczyny. Rozdzwaniają się telefony od osób przebywających w restauracji do miejscowej policji, na straż i na numer alarmowy. W ludzkim odruchu niesienia pomocy niektórzy klienci z restauracji ruszają i próbują ratować chłopaka w pierwszej kolejności powalonego na ziemię. Po prostu by nie doszło do prawdziwej tragedii. Naturalna reakcja.

- Jednak horda za chwilę atakuje chcących udzielić pomocy. Próbują wciągnąć rozjemców do wody po to by w wodzie łatwiej sobie z nimi poradzić, pobić ich i po ciosach po głowie może i utopić. Pojawia się krew i dziki instynkt charakterystyczny dla stada. Przecież do tego trzeba tylko minutę, może dwie, by pozbawić bezpowrotnie kogoś życia. Walki trwają nieprzerwanie, już z 10-15 minut. Policja nie przyjeżdża, masy ludzkie uczestniczące w bójce przemieszczają się w różny sposób. Niektórzy uciekają, inni w sposób niespostrzeżony próbują się oddalić, niektórzy idą powtórnie na ekskluzywny szczecinecki pomost.

Oto ciąg dalszy relacji: - Po około 20 minutach przyjeżdża policja. Zostaje przywitania owacjami. Być może opóźniona interwencja i przyjazd mundurowych spowodowany jest źle funkcjonującym w naszym kraju telefonem o numerze 112. Efektu jednak już nie ma. Corpus delicti przepadł. Winowajcy rozpierzchli się. Po 30 minutach pojawia się Straż Miejska.

Nasz Czytelnik nie kryje rozgoryczenia: - Wszystko świetnie. Kamery,monitoring, telefon na policję, na straż, telefon na numer ratunkowy 112, nic nie zadziało na czas. Po rozróbie zostało mnóstwo pustych puszek po piwie i butelek po innym alkoholu. Od funkcjonariuszy dowiadujemy się, że takie interwencje zdarzają się częściej. W takim razie coś nie funkcjonuje w systemie lub my normalni nie pasujemy do systemu. Może normalni powinni zostać zamknięci w domu by dopasować się do sytuacji. Tym razem nikt nie stracił życia. Obserwując jednak młodych bardzo agresywnych ludzi to tylko kwestia czasu. Przypadkowo oberwał przebywający w Szczecinku gość z Niemiec, ale przeżył.

Czekamy na stanowisko szczecineckiej policji o podjętych działaniach. Straż Miejska informuje, że z powodów technicznych kamera nie zarejestrowała sobotniego zajścia. Strażnicy zwracają także uwagę, że niebezpieczne zdarzenia w tym rejonie wiążą z faktem, iż nie jest on objęty zakazem spożywania alkoholu.

Aktualizacja
Jak nas poinformowała starszy aspirant Anna Matys, rzeczniczka szczecineckiej policji, prowadzone są intensywne działania mające ustalić okoliczności zdarzenia i osoby biorące udział w zajściu. - W sobotni wieczór otrzymaliśmy informację o grupie około 10 osób bijących się w okolicach zamku na ulicy Mickiewicza - mówi. - Przed przyjazdem patrolu osoby te rozbiegły się. Wylegitymowano świadków, a także osoby, której podjęły próbę interwencji, w tym osoby poszkodowane. Ponieważ znajdowały się pod wpływem alkoholu, zostały one pouczone, że zawiadomienie stosowne mogą złożyć w późniejszym terminie. Na chwilę obecną są zabezpieczane nagrania z monitoringu. Wstępnie mamy także ustalonych kilka osób biorących udział w bójce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto