18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wina znad szczecineckich jezior. Prawdziwe winnice wracają do naszego regionu [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Tuż za rogatkami Szczecinka znajduje się pokaźna winnica. Na zboczach Tecławskiej Góry w Okonku od blisko dekady rośnie hektar winnej latorośli, z której powstaje wino.

Gdy jesienią 2020 roku relacjonowaliśmy pierwsze winobranie w małej winnicy Jarosława Markanicza w podszczecineckiej Gwdzie Wielkiej byliśmy przekonani, że to jedyna winnica w okolicach Szczecinka większa niż kilka pędów na działce.

CZYTAJ TEŻ:

Tymczasem kilkanaście kilometrów za granicami Szczecinka w pobliskim Okonku już od roku 2012 funkcjonuje Winnica Tecławska Góra. Mieszkańcy Szczecinka znają to miejsce doskonale, choć pewnie mało kto znajdował czas i ochotę, by zjechać w bok z przebiegającej tuż obok krajowej „jedenastki” i zwiedzić chociażby stojąca na szczycie wniesienia wieżę Bismarcka. A co dopiero szukać na jej południowych zboczach winnicy?

Gwda Wielka nie była pierwsza

Bo skąd w naszej strefie klimatycznej uprawy winnej latorośli? Okazuje się, że przy odpowiednim doborze mrozoodpornych odmian, jest to całkiem możliwe. Udało się w Gwdzie, udało się pod Okonkiem i w kilkunastu jeszcze miejscach na Pomorzu Zachodnim. Są odmiany, które zniosą nawet ponad 20-stopniowe mrozy w zimie, ale nawet dla nich zagrożeniem są majowe przymrozki, które nie są u nas niczym nadzwyczajnym. Na winną latorośl czyhają także szkodniki czy choroby grzybowe.

Wegetacja takiej odmiany zaczyna się dość wcześnie i mróz na wiosnę może być dla nich zabójczy. Stąd warto się zdecydować na odmiany hybrydowe, czyli mieszanki różnych odmian – winną latorośl wyhodowaną w Niemczech, gdzie warunki są podobne.

Winnica założona w roku 2012 zajmuje obecnie ponad hektar. Uprawie winorośli sprzyja zapewnia południowe zbocze, unikalny klimat i gliniasto-piaszczysta gleba. Uprawie się tam mamy dziewięć odmian winorośli, z których produkowane są wytrawne i półwytrawne wina białe i czerwone. Wkrótce zacznie wytwarzać wina musujące. Znawcy tematu twierdzą, że wina w Tecławskiej Góry nie są złe. Co potwierdzają liczne nagrody dla okoneckich win.

Trochę Italii pod Okonkiem

- Teren pod przyszłą winnicę to ojcowizna, ale z uwagi na ukształtowanie terenu był nieużytkiem i leżał odłogiem – wspomina Tomasz Głowacki, właściciel winnicy z Okonka. – Pomysł wziął się z tego, że moi rodzice długo mieszkali we Włoszech, odwiedzając ich miałem okazję przyjrzeć się tradycji kraju winiarskiego, zobaczyć na czym polega uprawa i wytarzanie wina. Gdy rodzice wrócili do Polski postanowiłem stworzyć im namiastkę słonecznej Italii.

Początki były skromne, ale z czasem winnica zaczęła się rozrastać do obecnych rozmiarów. A są plany, aby ją powiększyć. – Imałem się w życiu różnych zawodów, dziś jestem przedsiębiorcą, elektronikiem pracującym zagranicą, a byłem i złotnikiem – śmieje się pan Tomasz, któremu przydaje się w produkcji wina ukończona technologia żywienia zbiorowego. Ale winiarstwa uczył się z książek i bazując na radach doświadczonych kolegów.

– Bardzo mi pomógł Mirek Krasnowski, właściciel winnicy w Zagoździe koło Drawska Pomorskiego, który propaguje kulturę winiarską na Pomorzu – dodaje nasz rozmówca. – Na dziś winnica daje zastrzyk gotówki, ale jeszcze nie pozwala się utrzymać całej rodzinie. Moim marzeniem jednak jest, aby się tak stało. Będę ją powiększał, w tym roku dasadzę kolejnych tysiąc krzaczków.

Czy w Szczecinku kiedyś uprawiano winną latorośl? Nazwa Górka Winniczna (czyli Górka Rynkowa) – spolszczona Weinberg – zdaje się na to wskazywać. Tak, jak i niemiecka nazwa Weinberg oraz plac Winniczny i ulica Winniczna zdają się przypominać, że kiedyś klimat dla winnic był u nas łaskawszy. Podobnie w Połczynie Zdroju, gdzie do dziś w herbie są winne grona. Takowe też występują w herbach Jastrowia i Lędyczka w powiecie złotowskim. Jest i wspomniana winnica w Zagozdzie koło Drawska i koło Połczyna oraz w Kawkowie i Sierszeniskach w gminie Szczecinek

- Ostre zimy, tak do minus 22-24 stopni nie są tak groźne dla upraw jak przymrozki, gdy ruszyła już wegetacja – Tomasz Głowacki mówi, że np. w tym roku wymarzła z tego powodu połowa winnic we Francji. – I nam zimna Zośka spędza sen z powiek, ale są sposoby na ratowanie jak opryski czy świece ogrzewające. Ja preferuję późniejsze przycinanie pędów, które opóźnia wegetację.

Okonek nasz szczecinecki

Związki ze Szczecinkiem podkreślają zresztą sami winiarze. Bo choć sam Okonek leży już w Wielkopolsce to jego związki historyczne i geograficzne ze Szczecinkiem są niepodważalne. To część Pomorza, od naszego województwa oddzielona granicą dość arbitralnie przy okazji wytyczania granic nowych województw – w roku 1975 pilskiego, i w roku 2000 wielkopolskiego. Tymczasem przez wieki Okonek (niem. Ratzebuhr) przynależał administracyjnie do powiatu szczecineckiego, także po wojnie, gdy przez pewien czas nosił spolszczoną nazwę Racibórz (zmienioną jednak szybko, bo myliła się ze śląskim Raciborzem). Granicę – jako się rzekło – przesunięto dopiero w roku 1975. Pamiątką po dawnych związkach szczecinecko-okoneckich jest nazwa południowej dzielnicy Szczecinka zwanej Raciborki.

Na etykiecie win z Tecławskiej Góry znajdziemy więc opis, że pochodzą one z Pojezierza Szczecineckiego, do którego okolice Okonka przynależą. Ba, ostatnią reformę administracyjną poprzedziło referendum mieszkańców pogranicznej gminy Okonek, do jakiego powiatu i województwa chcą przynależeć. Głosowanie z jesieni 1999 roku przesądziło o przynależności gminy: 74 procent było za pozostaniem gminy w powiecie złotowskim. Przy czym cała północ – Lotyń i Brokęcino - zdecydowanie były za Szczecinkiem. Trudno się dziwić, bo i dziś związki Okonka ze Szczecinkiem są silne – tu się jeździ na zakupy, do pracy, lekarza czy szkół. Dziś – z perspektywy czasu – nie brak głosów, że i decyzja jeszcze z XX wieku była błędna.

No dobrze, ale to już historia. Tak samo jak legenda o rycerzu Tecławie, od którego nazwę wzięła okonecka góra. W XVI wieku w Lotyniu miał mieszkać rycerz-rabuś Tecław. Napadał on m.in. i na mieszkańców Okonka, którzy w końcu urządzili zasadzkę i pojmali rozbójnika wraz z całą bandą. Nieszczęśnika powieszono na jednym z drzew na szczycie wniesienia, od tej pory zwanego Tecławską Górą (niem. Tetzlaffs Berg). Na początku XX wieku wzniesiono na tym miejscu wieżę, aby upamiętnić jednak nie rycerza, ale kanclerza Otto von Bismarcka.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto