- W przedwojennym Szczecinku było kilka wytwórni wódek, z których najbardziej znana była ta mieszcząca się przy Bismarckstrasse 1, w miejscu bloku na schodkach przy ulicy Wyszyńskiego – mówi Łukasz „bronx” Chmielewski, twórca historycznego portalu szczecinek.org. – Niestety, nic więcej ponad to, że taki zakład był, nie wiadomo.
Z książek adresowych tzw. Adressbuchów, wiadomo, że zakład należał do Eduarda Weinnberga i działał przynajmniej w latach 1902-37. Zajmował się destylacją i wytwarzaniem likierów i spirytusu oraz wytwórnia drożdży. Pod koniec lat 20. XX wieku firma zarejestrowana jest już na Karla Weinberga, zapewne syna, choć pod marką ojca.
Na zdjęciu z lat 50. XX wieku widać budynek przy ówczesnej ulicy Żukowa (dziś Wyszyńskiego, przed wojną Bismarckstrasse), w którym wytwórnia spirytualiów się mieściła. Dziś tego budynku już nie ma, stoi tu blok na schodkach. Ale widać wejście na podwórko, a przed nim drewniane skrzynki. Niewykluczone więc, że krótko po wojnie w zakładzie nadal prowadzono produkcję. Choć znając zamiłowanie czerwonoarmistów – zdobywców Neustettin do napojów wysokoprocentowych firma na pewno została po roku 1945 gruntownie splądrowana.
Świadczy o tym chociażby fakt, że Rosjanie przejęli np. polski szczecinecki browar. I przez jakiś czas nim zarządzali, ba udało im się nawet wznowić produkcję – być może z wykorzystaniem niemieckich pracowników. Zachowały się nawet precyzyjne dane, że w roku 1945 (browar ruszył w październiku) Sowieci wyprodukowali 701 hektolitrów piwa lekkiego i pełnego. W roku następnym już około 6,4 tys. hektolitrów, z czego po połowie na rynek lokalny i dla Rosjan.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?