Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z Zespołem Downa można pracować. W Szczecinku pokazali, jak to zrobić [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Karol został kelnerem w cukierni Dolce Vita
Karol został kelnerem w cukierni Dolce Vita Rajmund Wełnic
Młodzi ludzie z Zespołem Downa ze Szczecinka udowodnili, że z powodzeniem mogą pracować i funkcjonować w społeczeństwie.

To była co prawda jednorazowa akcja z okazji Światowego Dnia Osób z Zespołem Downa organizowana przez Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Szczecinku, ale dobitnie pokazała, że cierpiący na to schorzenie potrafią sobie dać radę nie tylko w codziennych czynnościach, ale także pracować.

- Nasza placówka zaprosiła do współpracy różne firmy i instytucje, aby wzięły udział w akcji „Dziś ja służę swoją pomocą”, która przyjmie formę aktywizacji osób z zespołem downa w środowisku lokalnym –

mówi dyrektor Ośrodka Barbara Zasada. - W wybranych punktach miasta: Starostwo Powiatowe, Urząd Miasta, Cukiernia Dolce Vita, Basen Miejski, Salon Fryzjerski Kemon, nasi uczniowie asystowali pracownikom placówek i służyli swoją pomocą.

W szczecineckiej cukierni Dolce Vita świetnie radę dawali sobie Karol i Maja. Chłopak wcielił się w rolę kelnera, przyjmował zamówienia, przekazywał je do sprzedawców i dostarczał do stolików. Jak na pierwszy raz, z małą pomocą obsługi, poszło mu lepiej niż dobrze. Julka, której marzeniem jest zostać fryzjerką, pomagała w Centrum Zdrowych Włosów Kemon. Myła włosy, suszyła i nakładała piankę.

- Zawsze włączamy się w akcje na rzecz innych –

mówi pani Ewa, właścicielka salonu. Z kolei Bartek rozdzielał korespondencję i pomagał ją dostarczyć do odpowiednich wydziałów w szczecineckim starostwie.

- Byłam kiedyś w kawiarni w Nowej Hucie, którą prowadzą osoby z Zespołem Downa –

mówi Beata Stefańska, nauczycielka SOSW. - Z kolei w teatrze w Gdańsku pracuje dziewczyna z Zespołem Downa. Te, i wiele innych przykładów, udowadniają, że mogą na równi z osobami zdrowymi pracować i zarabiać na swoje utrzymanie. Oczywiście, nie wszyscy, wiele zależy od stopnia niepełnosprawności i przygotowania do życia w społeczeństwie, ale spora grupa da sobie radę. Z pomocą innych, ale da sobie radę.

Bo też wizja tego, jaki los czeka ich dzieci z Zespołem Downa spędza sen z powiek wszystkim rodzicom.

- Wielu z nas mówi, że chciałbym przeżyć choć jeden dzień dłużej niż nasze dziecko –

mówiła w rozmowie z „Głosem” Lucyna Augustyn ze Szczecinka, mama Wojtka z Zespołem Downa. - Żeby móc pochować swoje dziecko, bo nikt mu nie da tego co my rodzice. Nawet w najlepszych ośrodkach, bo też prawda jest taka, że choć są one coraz lepsze, to nikt i nigdzie nie zastąpi rodzica. I jego miłości. Ciężko takie podejście do kwestii odchodzenia zrozumieć komuś, kto nie ma niesamodzielnego dziecka. Bo Wojtek, tak jak większość osób z Zespołem Downa, nigdy nie będzie samodzielny. Zespół Downa jest demonizowany, bo go się widzi. Ale to nic strasznego.

21 marca to nie tylko pierwszy dzień wiosny, ale też Światowy Dzień Osób z Zespołem Downa. Data nieprzypadkowa, bo to właśnie w 21 chromosomie pojawia się dodatkowy materiał genetyczny skutkujący licznymi zmianami rozwojowymi.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto