Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zapomniany epizod historii Szczecinka. Francuski łącznik [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Pamiątkowy gadżet - popielniczka wyprodukowana z okazji współpracy Szczecinka i Ramberviellers
Pamiątkowy gadżet - popielniczka wyprodukowana z okazji współpracy Szczecinka i Ramberviellers Marcin
Szczecinek świętuje jubileusz 40-lecia współpracy z francuskim Noyelles sous Lens. A przecież kontakty z Francją są o ponad dekadę starsze.

W kwietniu Szczecinek obchodził 40. rocznicę podpisania umowy o współpracy z Noyelles sous Lens w północnej Francji, która kwitnie do dziś. W mieście nad Trzesieckiem gościła oficjalna delegacja z Noyelles, a jubileusz uczczono m.in. otwarciem toru do gry w bule, narodową grę Francuzów. Pod koniec maja delegacja ze Szczecinka jedzie z rewizytą do Francji. Tymczasem współpraca szczecinecko-francuska jest znacznie dłuższa i wcale nie zaczęła się od kontaktów z Noyelles.

CZYTAJ TEŻ:

Pan Marcin, mieszkaniec Szczecinka, wyszperał popielniczkę z roku 1974 z herbami Szczecinka i francuskiego Ramberviellers, miasteczka położonego na południe od Nancy w departamencie Wogezów, blisko granicy z Niemcami. To właśnie tam znajdowała się szkoła rolnicza, w której wykładał Jean Cattant, a która za sprawą Ryszarda Bruderka, nauczyciela francuskiego w I Liceum Ogólnokształcącym w Szczecinku, w latach 70. miała bliskie relacje z naszym ogólniakiem.

- To był absolutny ewenement na tamte czasy –

wspomina Krzysztof Kowalczyk, szczecinecki romanista, który w dekadzie lat 70. był uczniem I LO.

- Jean Cattant i Ryszard Bruderek doprowadzili m.in. do wymiany młodzież obu szkół. Z uwagi na różnice kosztów utrzymania i zarobków układ był taki, że Polacy jeździli do Francji co dwa lata, Francuzi byli u nas co roku. Gospodarze zapewniali atrakcje i utrzymanie gościom, dzięki temu mogliśmy w ogóle do Francji pojechać. Pamiętam, że koszt takiego wyjazdu i tak to było około 3 tysięcy złotych, niewiele mniej niż zarabiał wówczas mój ojciec, dyrektor Zakładów Przemysłu Terenowego.

Jeździliśmy w wakacje, to był niezapomniany tour de France: ponad 5 tysięcy kilometrów zwiedzania Francji – Krzysztof Kowalczyk nie ukrywa, że to zainspirowało go do nauki francuskiego, poznania tamtejszej kultury i wyboru kierunku studiów. Szczecinek zresztą za sprawą Ryszarda Bruderka i jego charyzmy słynął w Polsce z poziomu nauki języka francuskiego. - Nasi licealiści regularnie plasowali się w czołówce krajowej olimpiady języka francuskiego dystansując najlepsze szkoły w Polsce i dzieci dyplomatów – dodaje nasz rozmówca. - Ryszard Bruderek, urodzony we Francji potomek polskich emigrantów, przyjechał do Polski już jako 18-latek i kilka pokoleń uczniów I LO zawdzięcza mu życiowe wybory związane z Francją.

Czas zaciera pamięć... Dość powiedzieć, że nie wszyscy już nawet w szczecineckim ratuszu pamiętają skąd Ramberviellers i kim był Jean Cattant, bądź co bądź honorowy obywatel Szczecinka. Taki zaszczyt spotkał tylko sześć osób. Dodajmy, że Ryszard Bruderek znalazł się w gronie odznaczonych tytułem „Zasłużony dla Szczecinka” i osób uhonorowanych medalem 700-lecia Szczecinka.

Ryszard Bruderek urodził się w 1934 roku we francuskim Conde. Tam też rozpoczął naukę szkolną. Po powrocie do rodziny w Polsce zdał maturę w roku 1952 i rozpoczął studia na Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu. Z dyplomem w ręku wrócił do Szczecinka, gdzie został nauczycielem wychowania fizycznego w Liceum Pedagogicznym. Kilka lat później przenosi się do I LO im. księżnej Elżbiety. Dzięki niemu w tych latach młodzież z liceum święciła liczne sukcesy na aranach lekkoatletycznych i w grach zespołowych.

Złotymi zgłoskami w historii miasta i szkoły pan Ryszard zapisał się jako nauczyciel języka francuskiego. W roku 1972 kończy studia podyplomowe z filologii romańskiej. Rozpoczęła się złota era języka francuskiego w I LO. Z klas R. Bruderka niemal masowo rekrutowali się olimpijczycy na konkursach z tego przedmiotu. Jego wychowankowie sięgali po najwyższe laury w olimpiadach, konkursach krajowych i zagranicznych. Ale nawet ci, którym nie dane zostać było olimpijczykami, do dziś bez trudno porozmawiają z Francuzami. Pan profesor potrafił bowiem nie tylko nauczyć języka obcego, ale też zafascynować historią i kulturą kraju znad Sekwany.

Jego zasługą było także rozpoczęcie w latach 70. współpracę z uczniowską i nauczycielską z francuskimi szkołami, w tamtych latach był to ewenement na skalę krajową. Pokłosiem tego było także nawiązanie wówczas współpracy Szczecinka z Noyelles sous Lens.

Za swoje osiągnięcia pan Ryszard otrzymał Medal Komisji Edukacji Narodowej, a rząd Francji przyznał mu Palmę Akademicką za działalność na rzecz zbliżenia między narodami. Osobiście wręczał ją ambasador Francji w roku 1977.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto