Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zegar w ratuszowej wieży ma ponad 90 lat. Zobacz jego serce [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Tak mechanizm zegara wygląda dziś
Tak mechanizm zegara wygląda dziś Rajmund Wełnic, Muzeum Regionalne Szczecinek, www.szczecinek.org
Zegar na wieży szczecineckiego ratusza wybija godziny od ponad 90 lat.

Nie znaczy to oczywiście, że wzniesiony w połowie XIX wieku ratusz w Szczecinku przez ponad 70 lat pozbawiony był czasomierza. Zegar oczywiście zamontowano w ratuszowej wieży od samego początku. Nie był jednak chyba najlepszej jakości, bo z wiekiem upływające godziny odmierzał z coraz bardziej dowolnie. - Żołnierze nie docierali punktualnie na służbę w ujeżdżalni, a uczniowie spóźniali się do szkoły – pisała w roku 1927 w artykule poświęconej szczecineckim ciekawostkom Hertha Mangelsdorff w „Unser Pommerland”.

W tym samym roku zegar w magistracie został wymieniony na nowy. Stary mechanizm wziął zegarmistrz Hille z pobliskich Chojnic i – za dopłatą – zainstalował nowy. Ten obecnie działający wyprodukowała firma Johanna Friedricha Weule z Bockenem w Dolnej Saksonii. Firma została przez założona przez niego w roku 1836. Firma szybko podbiła niemiecki rynek zegarów wieżowych dzięki wynalazkowi właściciela pozwalającemu nakręcać je raz w tygodniu, a nie codziennie. Potem z powodzeniem – wchodząc też na rynki zagraniczne - prowadzili ją potomkowie założyciela, aż do lat powojennych, gdy wytwórnia zbankrutowała.

Szczecinecki zegar – z charakterystyczną dla firmy Weule nazwą i rokiem produkcji umieszczoną na ramie – należy do typowych dla niej zegarów tzw. wysokiej konstrukcji, w której koła zębate umieszczone są jedno nad drugim z mechanizmem chodu i wybijania godzin. Ten nasz wybija także kwadranse, ma tygodniową rezerwę napędu, a więc był w wersji „wypasionej”, jakbyśmy to dziś powiedzieli.

Mimo swoich niemal 100 lat ratuszowy czasomierz pracuje bez zarzutu, w czym ogromna zasługa regularnych przeglądów i konserwacji dokonywanych przez jednego ze szczecineckich zegarmistrzów. Wzywany jest raz na kwartał, czasami częściej, gdy dzieje się coś niepokojącego. Zegar nakręcają dozorcy, którzy mówią, że wymaga to sporo krzepy. Raz w tygodniu – w soboty – wskazówki są nastawiane, bo staruszek lubi się spóźnić. A czasami, szczególnie w zimie przy silnych morzach, po prostu staje, bo mechanizm przymarza. Po ostatnich ratuszowych inwestycjach w wieży pojawiły się rury i przewody różnych instalacji, które utrudniają nieco dostęp do serca zegara.

Co ciekawe, problemy z punktualnością miał sprawiać już od początku. - Tak to we wspomnianym artykule miała wspominać przedwojenna mieszkanka Szczecinka: - Szyki miesza mu zarówno syrena strażacka jak i czasami silniej wiejące wiatry. Albo staje się wtedy gadatliwy i bije 15 razy, albo uparcie milczy o 12 i twierdzi, że jest godzina 13 – czytamy.

Ponoć już 13 marca 1945 roku sowiecki komendant zdobytego dwa tygodnie wcześniej Szczecinka rozkazał niejakiemu Gustawowi Hertzbergowi ponownie uruchomić zegar w ratuszu.

Godziny i kwadranse wybijane są do dziś na znacznie bardziej wiekowych dzwonach na szczycie wieży urzędu. Zostały bowiem odlane w Szczecinku w roku 1801 w miejscowej ludwisarni J.M. Meyera i A.W. Schumachera. Dzwony zostały przeniesione ze starego ratusza do nowego pozostają do dzisiaj na wieży magistratu i niestrudzenie wybijają godziny i kwadranse. Dzwony fundowali zamożniejsi mieszczanie Szczecinka (np. rektor gimnazjum Lenz), o czym zaświadczają inskrypcje na płaszczach dzwonów.

Przypomnijmy, że poprzednik obecnego ratusza wniesiony został na początku XVIII wieku i stał centralnie na rynku miasta. 150 lat później był w opłakanym stanie. Jak czytamy, stwarzał zagrożenie pożarowe, a ściana zachodnia groziła zawaleniem. W końcu miasto mocno nadwyrężyło kasę i kupiło trzy parcele w północnej części rynku z przeznaczeniem pod budowę nowej siedziby władz miasta. Budowa ruszyła jesienią 1952 roku, a w rok później gmach został oddany do użytku i poświęcony. Oprócz sali posiedzeń rady znalazły się tam więzienie, mieszkanie burmistrza, policja, pruski zarząd finansowy, strażnica wojskowa i kasa miejska. Było nawet miejsce na dwa sklepy podnajmowane handlowcom czy stajnię i wozownię strażacką na dziedzińscu. Cała inwestycja miała pochłonąć 20 tysięcy talarów.

W wieży, na samej górze znalazł się pierwszy zegar. Na zewnątrz było widać wskazówki i cyferblat, które zmieniały się – oprócz samego zegara – przynajmniej kilkukrotnie. Widać to dobrze na zdjęciach ratusza, najczęściej fotografowanej budowli Szczecinka. Był cyferblat z różnymi wersjami liczb arabskich, był i taki z liczbami rzymskimi. Pojawił się wokół tarczy zegara i malowany, ozdobny ornament, tudzież oświetlenie. Od kilkudziesięciu lat wnękę zegarową zdobi narożna metaloplastyka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto