Nie znaczy to oczywiście, że wzniesiony w połowie XIX wieku ratusz w Szczecinku przez ponad 70 lat pozbawiony był czasomierza. Zegar oczywiście zamontowano w ratuszowej wieży od samego początku. Nie był jednak chyba najlepszej jakości, bo z wiekiem upływające godziny odmierzał z coraz bardziej dowolnie. - Żołnierze nie docierali punktualnie na służbę w ujeżdżalni, a uczniowie spóźniali się do szkoły – pisała w roku 1927 w artykule poświęconej szczecineckim ciekawostkom Hertha Mangelsdorff w „Unser Pommerland”.
W tym samym roku zegar w magistracie został wymieniony na nowy. Stary mechanizm wziął zegarmistrz Hille z pobliskich Chojnic i – za dopłatą – zainstalował nowy. Ten obecnie działający wyprodukowała firma Johanna Friedricha Weule z Bockenem w Dolnej Saksonii. Firma została przez założona przez niego w roku 1836. Firma szybko podbiła niemiecki rynek zegarów wieżowych dzięki wynalazkowi właściciela pozwalającemu nakręcać je raz w tygodniu, a nie codziennie. Potem z powodzeniem – wchodząc też na rynki zagraniczne - prowadzili ją potomkowie założyciela, aż do lat powojennych, gdy wytwórnia zbankrutowała.
Szczecinecki zegar – z charakterystyczną dla firmy Weule nazwą i rokiem produkcji umieszczoną na ramie – należy do typowych dla niej zegarów tzw. wysokiej konstrukcji, w której koła zębate umieszczone są jedno nad drugim z mechanizmem chodu i wybijania godzin. Ten nasz wybija także kwadranse, ma tygodniową rezerwę napędu, a więc był w wersji „wypasionej”, jakbyśmy to dziś powiedzieli.
Mimo swoich niemal 100 lat ratuszowy czasomierz pracuje bez zarzutu, w czym ogromna zasługa regularnych przeglądów i konserwacji dokonywanych przez jednego ze szczecineckich zegarmistrzów. Wzywany jest raz na kwartał, czasami częściej, gdy dzieje się coś niepokojącego. Zegar nakręcają dozorcy, którzy mówią, że wymaga to sporo krzepy. Raz w tygodniu – w soboty – wskazówki są nastawiane, bo staruszek lubi się spóźnić. A czasami, szczególnie w zimie przy silnych morzach, po prostu staje, bo mechanizm przymarza. Po ostatnich ratuszowych inwestycjach w wieży pojawiły się rury i przewody różnych instalacji, które utrudniają nieco dostęp do serca zegara.
Co ciekawe, problemy z punktualnością miał sprawiać już od początku. - Tak to we wspomnianym artykule miała wspominać przedwojenna mieszkanka Szczecinka: - Szyki miesza mu zarówno syrena strażacka jak i czasami silniej wiejące wiatry. Albo staje się wtedy gadatliwy i bije 15 razy, albo uparcie milczy o 12 i twierdzi, że jest godzina 13 – czytamy.
Ponoć już 13 marca 1945 roku sowiecki komendant zdobytego dwa tygodnie wcześniej Szczecinka rozkazał niejakiemu Gustawowi Hertzbergowi ponownie uruchomić zegar w ratuszu.
Godziny i kwadranse wybijane są do dziś na znacznie bardziej wiekowych dzwonach na szczycie wieży urzędu. Zostały bowiem odlane w Szczecinku w roku 1801 w miejscowej ludwisarni J.M. Meyera i A.W. Schumachera. Dzwony zostały przeniesione ze starego ratusza do nowego pozostają do dzisiaj na wieży magistratu i niestrudzenie wybijają godziny i kwadranse. Dzwony fundowali zamożniejsi mieszczanie Szczecinka (np. rektor gimnazjum Lenz), o czym zaświadczają inskrypcje na płaszczach dzwonów.
Przypomnijmy, że poprzednik obecnego ratusza wniesiony został na początku XVIII wieku i stał centralnie na rynku miasta. 150 lat później był w opłakanym stanie. Jak czytamy, stwarzał zagrożenie pożarowe, a ściana zachodnia groziła zawaleniem. W końcu miasto mocno nadwyrężyło kasę i kupiło trzy parcele w północnej części rynku z przeznaczeniem pod budowę nowej siedziby władz miasta. Budowa ruszyła jesienią 1952 roku, a w rok później gmach został oddany do użytku i poświęcony. Oprócz sali posiedzeń rady znalazły się tam więzienie, mieszkanie burmistrza, policja, pruski zarząd finansowy, strażnica wojskowa i kasa miejska. Było nawet miejsce na dwa sklepy podnajmowane handlowcom czy stajnię i wozownię strażacką na dziedzińscu. Cała inwestycja miała pochłonąć 20 tysięcy talarów.
W wieży, na samej górze znalazł się pierwszy zegar. Na zewnątrz było widać wskazówki i cyferblat, które zmieniały się – oprócz samego zegara – przynajmniej kilkukrotnie. Widać to dobrze na zdjęciach ratusza, najczęściej fotografowanej budowli Szczecinka. Był cyferblat z różnymi wersjami liczb arabskich, był i taki z liczbami rzymskimi. Pojawił się wokół tarczy zegara i malowany, ozdobny ornament, tudzież oświetlenie. Od kilkudziesięciu lat wnękę zegarową zdobi narożna metaloplastyka.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?