Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Złota era stanicy harcerskiej w Drężnie koło Szczecinka na archiwalnych zdjęciach [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Zofia Gańska (z prawej), wieloletnia komendantka hufca ZHP w Szczecinku, w stanicy w Drężnie
Zofia Gańska (z prawej), wieloletnia komendantka hufca ZHP w Szczecinku, w stanicy w Drężnie arch. Sebastian Lewczuk
Za sprawą zdjęć z archiwum Sebastiana Lewczuka przenosimy się do matecznika szczecineckich harcerzy, czyli stanicy w Drężnie, lat 70. XX wieku.

Za zdjęcia z obozów w Drężnie dziękujemy Sebastianowi Lewczukowi ze Szczecinka, który przekazał nam obrazy z obozów, na których – jako kadra – był jego ojciec Adam. Dekady lat 70. i 80. to były złote czasy stanicy szczecineckiego hufca Związku Harcerstwa Polskiego w Drężnie (gmina Szczecinek). Urokliwe położony ośrodek nad brzegiem jeziora o tej samej nazwie tętnił wówczas życiem nie tylko w wakacje, gdy na placu namiotowym nie szło wcisnąć szpilki. Swoje obozy zakładały tu nie tylko drużyny harcerskie ze Szczecinka, ale z całej Polski. Ba, sam jeszcze jako zuch pod koniec lat 70. byłem tam na pierwszym w życiu obozie, choć spaliśmy wówczas w szkole w Drężnie, a nie pod namiotami. Potem – już jak harcerz – byłem tam kilka razy w latach 80..

HARCERSTWO W PRL MIAŁO SIĘ DOBRZE

I za każdym razem było fantastycznie, choć standardy wypoczynku mocno odbiegały od współczesnych. Ale hufiec ze Szczecinka – angażując m.in. szefów lokalnych firm w pomoc dla stanicy – stopniowo inwestował w kuchnię, stołówkę, zaplecze sanitarne itp.. Ogromna w tym zasługa ówczesnej, wieloletniej komendantki hufca Zofii Gańskiej, dla której – bez słowa przesady – Drężno było drugim domem. Inna rzecz, że wówczas nikt luksusów od obozów harcerskich nie oczekiwał. Miło być przaśnie, polowo, a młodzież przejść szkołę życia. Spanie pod namiotem, podchody, zdobywanie sprawności, jedzenie z menażki. Wokół lasy, woda. Z dala od mamy i taty... Było fajnie, aczkolwiek w PRL wielkiego wyboru – poza koloniami z zakładów pracy – na zorganizowany wypoczynek nie mieliśmy. Ewentualnie można było wyjechać na obóz harcerski na drugi koniec Polski. Co zresztą często się działo na zasadzie wzajemności, bo dla nas obóz np. w Zagnańsku w Górach Świętokrzyskich był atrakcyjniejszy niż biwakowanie na jeziorami, które mieliśmy na co dzień.

Jak na czasy Polski Ludowej i jej ideologii wpajanej na każdym kroku to harcerstwu udało się uniknąć przekształcenia w coś na wzór sowieckich pionierów. Owszem, propagandy socjalistycznej było sporo, ale kadra raczej dbała o to, aby dla młodych ludzi nie było to zbyt uciążliwe. I nie było, cieszyliśmy się względną swobodą, przeżywaliśmy harcerskie przygody, a w latach 80. można było nawet oficjalnie (przynajmniej z obozu w Drężnie) pójść w mundurku na Mszę Świętą do Starego Wierzchowa.

DZIŚ JUZ TAK RÓŻOWO NIE JEST

No cóż, nie sposób tego nie skonfrontować z dniem dzisiejszym stanicy w Drężnie. Lata 90. i XXI wiek przyniósł niestety spadek zainteresowania wypoczynkiem nad jeziorem Drężno. Choć kosztem ogromnych starań standard ośrodka jest dziś na miarę współczesności. Nawet w lecie obozów harcerskich jest jak na lekarstwo. Czasami zawitają kajakarze na szlaku, jakiś biwak grup zorganizowanych czy wyjazd dzieci opłacony z funduszy pomocowych. Są i wierni biwakowicze, często gnani tu nostalgią i wspomnieniami za czasami dzieciństwa. Przyczyn tego stanu rzeczy można wskazać wiele, wszak wiele podobnych stanic w całym kraju funkcjonuje znakomicie.

Ale - miejmy nadzieję - idzie lepsze. Nowe władze hufca mają na to lato zakontraktowane obozy na około 200 harcerzy.

Ale szczecineckim harcerzom trzeba oddać, że się starają. I przede wszystkim ocalili stanicę przez likwidacją, bo kilkanaście lat temu była taka realna groźba. Hufiec nie ma bowiem osobowości prawnej, więc formalnie zarządcą stanicy jest zachodniopomorska chorągiew ZHP (w księdze wieczystej figuruje komenda główna ZHP). Nerwówka zaczęła się w roku 2012 po uchwale podjętej na zjeździe hufca ZHP w Szczecinku zobowiązującą władze do podjęcia działań mających uchronić stanicę przed groźbą ewentualnej sprzedaży. Prasa szeroko bowiem pisała o kłopotach finansowych komendy głównej ZHP, która próbowała spieniężyć związkowe nieruchomości na pokrycie długów. Harcerze boli się, że ktoś może wpaść na pomysł sprzedaży atrakcyjnie położonej stanicy w Drężnie. Chorągiew zareagowała unieważnieniem uchwały i kuluarowymi oskarżeniami o chęć wyprowadzenia z organizacji jej majątku.

Stanica w Drężnie to kilka działek o powierzchni 5,3 hektara nad samym jeziorem. Harcerze urzędowali tu od lat 60. XX wieku trochę na zasadzie zasiedzenia, ale dopiero w 1996 spisano akt notarialny z Urzędem Rejonowym sankcjonując własność ZHP (konkretnie prawo użytkowania wieczystego). Według operatu majątkowego nieruchomości na terenie stanicy w roku 2009 były warte około 2 milionów złotych. Do tego dochodzi nieustalona wartość gruntów. Dziś to wielokrotnie więcej.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto