Wszystko zaczęło się 4 lata temu. Niegroźnie. Paweł Zielecki, mieszkaniec Bornego Sulinowo, podrapał się w swędzące miejsce na plecach. Jak każdy z nas robi to dziesiątki razy dziennie. Zły los chciał, że przy tym rozdrapał pieprzyk, taki jak zapewne ma większość z nas…
Link do zbiórki
- Z pieprzyka zaczęła lecieć krew, potem ropa – opisuje pani Wioletta, żona pana Pawła. - Zaniepokojony mąż poszedł do lekarza, otrzymał skierowanie do onkologa, wycinek, histopatologia i dwa tygodnie później wynik, wynik który okazał się wyrokiem – rak - czerniak złośliwy.
Kolejne badanie wykazało niestety, że komórki raka mutują. Były bardzo agresywne i szybko robiły przerzuty. Pan Paweł rozpoczął terapię - wycięto pieprzyk, następnie węzły chłonne, przeszedł cały cykl chemioterapii. Pojawiły się przerzuty do głowy, konieczne więc było naświetlanie guza i operacja. - Miała dać nadzieje bo jeśli przez 5 lat po niej guz się nie odnowi i nie będzie przerzutów, Paweł będzie zdrowy – wspomina pani Wioletta.
Niestety, dwa lata później pojawiły się nowe guzy. Walka z nowotworem trwa dalej. Kolejna chemioterapia (z początkiem kwietnia nowa), która sprawia, że tężyzna jest bardzo osłabiony i źle się czuje. Badania rezonansem i tomografem, aby sprawdzać czy rak nie atakuje innych części organizmu. I tak od czterech lat…
- Mąż musi nosić okulary ponieważ bardzo pogorszył się jemu wzrok – pisze małżonka pana Pawła. - Jest na tyle osłabiony, że nie jest w stanie sam nic zrobić, potrzebuje pomocy przy wszystkim. Musimy go karmić, podawać leki. Najgorsza jest bezradność i czekanie bo nie wiemy co będzie jutro, nie wiemy jak pomóc. Dzieci martwią się o tatę, widzą jak się zmienia i w jakim jest stanie. Dla nich to jest bardzo ciężka sytuacja. Jednak jesteśmy w tym razem i wspieramy się jak umiemy.
Rodzina trzyma się dzielnie, do tej pory dawała radę także finansowo, ale jej także skończył się możliwości. Za część badań bliscy pana Pawła muszą płacić, bo zależy im na czasie, tak ważnym przy pokonaniu raka. Do tego dojazdy do lekarzy i wizyty u specjalistów, które są bardzo kosztowne. Plus leki, które chory musi ciągle dostawać.
Stąd apel do wszystkich ludzi dobrego serca o pomoc w walce z chorobą. Państwo Zieleccy wspierani przez borneńskie Stowarzyszenie By Happy zorganizowały zbiórkę pieniędzy na leczenie pana Pawła na stronie zrzutka.pl Potrzeba 20 tysięcy złotych, blisko połowę udało się już zebrać, a liczy się każda złotówka.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?