- Wszystkim nam zależało, aby wody wokół Szczecinka były rybne, aby odbywały się zawody wędkarskie i abyśmy mogli kształcić młode pokolenie wędkarzy –
mówi Kamil Dolat, prezes nowego, choć działającego pod starą nazwą Jesiotr, koła PZW w Szczecinku. - Podjąłem się tego zadania wraz z kolegami, którym też na tym zależy. Na razie w zarządzie jest nas siedmioro, docelowo ma być 15 osób plus wszystkie ciała statutowe. A ilu członków koło liczy? Mam nadzieję, że jak najwięcej, ale jakieś pełniejsze informacje będziemy mieli za 3-4 miesiące, aby będziemy prowadzić sprzedaż znaczków PZW.
CZYTAJ TEŻ:
Dodajmy, że „stary” Jesiotr – największe koło w okręgu koszalińskim - zrzeszał nawet ponad tysiąc wędkarzy, co w mieście położonym wśród jezior nie może dziwić. - Już prowadzimy zarybienia w ramach PZW, na przyszły rok zaplanowaliśmy 10 zawody wędkarskich, chcemy także uruchomić szkółkę wędkarską, aby uczyć dzieci nie tylko samego wędkowania, ale i etyki wędkarskiej – dodaje Kamil Dolat. Siedziba Jesiotra mieści się w starym nadleśnictwie przy ulicy Kościuszki 22 (1. piętro), jest otwarte dla interesantów w każdy poniedziałek od godziny 17 do godziny 18. Nowe koło formalnie zostało zatwierdzone przez zarząd okręgu PZW pod koniec listopada.
Wędkarze ze Szczecinka nie mieli swego koła ponad roku, gdy poprzednie koło – w atmosferze skandalu i kłótni – zostało rozwiązane przez władze okręgowe Związku. Po 70 latach działalności... Jak wówczas informowaliśmy, konflikt władz dawnego koła Jesiotr z kierownictwem PZW korzeniami sięgały roku 2014. PZW kupiło wówczas w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego m.in. 30 łodzi wędkarskich. Miały one trafić do Bornego Sulinowa i Czaplinka, ale według słów Andrzeja Plewy, miasta te nie miały warunków do ich przechowywania. Więc trafiły do Szczecinka, gdzie służyły m.in. do organizacji zawodów wędkarskich. Gdy projekt się skończył, władze okręgu PZW postanowił, że 20 z 30 łódek ma trafić do innych kół. Padł także zarzut, że koło chciało część łódek sprzedać i były one źle przechowywane na prywatnych posesjach. Szczecineckie koło chciało wówczas zwrotu wkładu, jaki ponieśli na zakup łodzi. Byłe władze Jesiotra uważały także, że prawdziwym powodem konfliktu było to, że starali się patrzyć zarządowi okręgu na ręce. – Przy zarybieniu jeziora Radacz miało być 180 kg narybku, a po zważnieniu okazało się, że było 136 kg – mówił Jarosław Liniewicz, ówczesny członek zarządu koła.
Koniec końców koło rozwiązano. Formalnym powodem był fakt, że mimo dwukrotnych zebrań nie udało się wybrać nowego zarządu koła, a koło bez ciał statutowych nie może działać. Po zawieszeniu poprzedniego zarządu koła powołano pełnomocnika, który miał doprowadzić do wyborów, ale wobec bojkotu jego misji to się nie udało. Majątek zlikwidowanego koła w większości przejęła Społeczna Straż Rybacka, reszta była zdeponowana. W PZW w Koszalinie już wówczas wyrażano nadzieję, że szybko pojawi się grupa inicjatywna, która wystąpi z wnioskiem o powołanie nowego koła.
- Dla mnie ważne jest to, że nowe koło i jego władze są otwarte na współpracę, mają świeże spojrzenie na wiele spraw, chcą aktywnie działać na rzecz rozwoju wędkarstwa –
komentuje reaktywację Jesiotra Mariusz Getka, prezes Szczecineckiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, sam zapalony wędkarz. - Dawno takiego klimatu nie było więc trzymam za nich kciuki.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?