Sierpniowe targowisko w Szczecinku bucha energią i zniewalającymi zapachami. Już w bramie witają nas swojskie wonie: kwitnących kwiatów, świeżo zerwanych owoców i warzyw, nabiału. Mimo wczesnej pory słońce praży już całkiem mocno. Wokół tłum ludzi, kolorów i gwar targowania się.
Czego tu nie ma? Od straganu z elektroniką z demobilu przez skromne stoiska gospodarza sprzedającego kilka jajek. Od imponujących stanowisk ogrodników ze stołami uginającymi się od plonów po stragany „chemii z Niemiec”. Od samochodów chłodni ze swojskimi wędlinami czy wędzonymi rybami po ciąg „odzieżowy”.
Wszystkiego można dotknąć, powąchać, potargować się. Jak to na rynku. Tak, zdecydowanie uwielbiam sierpień na szczecineckim rynku. Jest tanio, sympatycznie i dla wielu mieszkańców Szczecinka wizyta w piątkowy lub wtorkowy poranek przy ulicy Cieślaka to cotygodniowy rytuał. Nie ot, zwykłe zakupy, ale okazja do spotkań ze znajomymi, poplotkowania, ale także kupienia świeżych produktów za rozsądną cenę.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?