Powód jest oczywisty. Gdyby nie tragizm sytuacji napisałbym prześmiewczo – wirus, jaki jest każdy widzi. Jeszcze rok temu, gdy śpiewaliśmy kolędy i tłoczyliśmy się w kościołach na pasterkach, nikomu pewnie przez głowę nie przemknęła myśl, że nasze życie zostanie wywrócone do góry nogami.
Każdy z nas odczuł to boleśnie. A wszystko wskazuje, że to nie koniec. Że z epidemią i jej skutkami będziemy się zmagać jeszcze długo. Może na zawsze zmieni nasze funkcjonowanie.
Ale ja wierzę, że symboliczne przejście do nowego roku, że chwila z którą zaczyna przybywać dnia w ciągu doby, rozproszy te mroki. Musi być lepiej. Z każdym dniem, tygodniem, miesiącem.
Że nadzieję niesie nam szczepionka, co do której wielu z nas ma obawy. Że za szybko opracowana, że nie znamy do końca skutków jej stosowania. Ale jaką mamy alternatywę? Nieustający lockdawn, który tylko oddala nieuchronne zarażenie większości z nas? Zapaść gospodarczą? Masowe bezrobocie? Szpitale wyłączone przez Covid-19 z leczenia innych schorzeń?
Szczepionki od ponad wieku eliminują zagrożenie chorobami dziesiątkującymi ludzkość od zarania dziejów. O wielu z nas większość z nas nawet nie słyszały, bo dzięki szczepieniom odeszły do lamusa medycyny. I mam nadzieję, że tak będzie z koronawirusem.
Nie będę specjalnie oryginalny, gdy zgadnę, że przed Wigilią będziemy sobie – oprócz zwyczajowego zdrowia – życzyć sobie końca zarazy i powrotu do normalności. Żeby z wyszukiwarek internetowych na odległe pozycje spadło słowo koronawirus.
Rajmund Wełnic
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?