Nasza Loteria

Takie były dożynki 1986 w Mosinie koło Szczecinka. Święto plonów w PRL [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Dożynki w Mosinie 1986
Dożynki w Mosinie 1986 archiwum Józef Lewita
Przypominamy wojewódzkie święto plonów w Mosinie koło Szczecinka sprzed ponad lat. I inne dożynki w regionie z zasobów Archiwum Państwowego w Koszalinie.

Za sprawą Józefa Lewity przypomnimy wielkie wydarzenie sprzed ponad 30 lat, jakim były dożynki i międzywojewódzka wystawa bydła rzeźnego w Mosinie koło Szczecinka. - Do niewielkiej wsi, w której na co dzień mieszkało może ze 300 osób, zjechało kilka tysięcy gości – wspomina pan Józef, ówczesny szef bazy bydła opasowego Mosina należącej do Okręgowego Przedsiębiorstwa Przemysłu Mięsnego w Koszalinie. Powierzenie organizacji wystawy, w której brały udział firmy rolne z kilku województw to było ogromne wyróżnienie i prestiż, oczko w głowie dla kierownictwa zakładów, lokalnych włodarzy, którzy chcieli się pokazać z jak najlepszej podczas dożynek z udziałem dygnitarzy z województwa.

Baza do wystawy dożynek szykowała się od miesięcy – odnowiono elewacje, położono asfalt na drogach do obór, połatano dachu i w czynie społecznym zarządzono generalne porządki. Nad wszystkim czuwał komitet dożynkowy.
- Ja tam byłem od roboty, ale faktycznie takiego najazdu gości Mosina nigdy nie przeżyła – pan Józef pokazuje pięknie wykaligrafowaną kronikę z wystawy. Był wojewoda koszaliński Jacek Czayka, sekretarz wojewódzki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Ryszard Wiśniewski i prezes Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego Jan Kapica, poseł Adam Stadnik i szef PRON-u (Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego) w Koszalinie poseł Józef Kiełb. Posypały się odznaczenia państwowe i resortowe.

Dożynki bez mszy

Oczywiście nie obeszło się bez ceremoniału dożynkowego (choć naturalnie obowiązkowej dziś mszy świętej). Był barwny korowód z wieńcami dożynkowymi i starostami dożynek, którymi byli Łucja Wielba z miejscowej Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej, rolnik indywidualny Antoni Budźko, Halina Matysiak i Stanisław Mieczaj. Chleb wypieczony z tegorocznej mąki przekazano oficjelom. Były i tańce ludowe, występy zespołów, pokazy modeli latających, prezentacje sprzęty rolniczego i nowinek z branży, i konkurs wieńców. Laur za pierwsze miejsce przypadł Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej ze Szczecinka za wieniec wykonany przez Helenę Ławrowską z Gwdy Wielkiej. A i na ząb było co wrzucić na licznych stoiskach gastronomicznych. - Plony zbóż w województwie koszalińskim są rekordowe, wyniosły 32 kwintale z hektara, także wyniki produkcji zwierzęcej są niezłe – relacjonował ówczesny „Głos Pomorza”. - Trzeba podkreślić, że osiągnięto je przy niedostatecznym zaopatrzeniu w środki do produkcji rolnej. W imieniu władz politycznych i administracyjnych za te osiągnięcia podziękował sekretarz KW PZPR”.

Wydarzenie relacjonowała telewizja z redaktorem Bogdanem Żołtakiem i radio. - Ścisk i harmider był taki, że wywiad ze mną do radia Ryszard Ulicki robił w… toalecie, bo było to jedyne spokojne miejsce – śmieje się Józef Lewita.

Byli i oczywiście główni bohaterowie, czyli wolce i jałówki – w sumie 174 sztuki z 61 jednostek „gospodarki uspołecznionej”, czyli z PGR-ów i baz opasowych podobnych do Mosiny. Choć najwyższą ocenę uzyskała jałówka rolnika Stanisława Swobodziana.

Wspomnienie po Mosinie

Dziś po potędze bazy w Mosinie pozostało wspomnienie. Firma powstała w latach 70. z dawnej spółdzielni rolniczej i gruntów od rolników indywidualnych. Józef Lewita kierował nią przez 25 lat, niemal do samego końca PRL. - Mieliśmy 250 hektarów upraw: zboża, kukurydza, łąki – nasz rozmówca mówi, że cała produkcja była przeznaczona na żywienie bydła. Własne siano, słoma, kiszonki, pasze, resztę dokupywano od rolników. A było co żywić – w oborach w Mosinie stało zwykle około 320 sztuk jałówek i wolców, czyli wykastrowanych buhajów.

- Rocznie eksportowaliśmy około 2 tysięcy byków do Libii, Tunezji, Egiptu, Czech i Jugosławii – pan Józef wspomina, że ustawicznie był pod presją zwiększania produkcji – raz, że kraj potrzebował dewiz, dwa, że w Polsce był ciągle niedobór mięsa, reglamentowanego do schyłku PRL na kartki (każdy obywatel mógł kupić 2-3 kg wieprzowiny, wędlin i około kilograma jeszcze bardziej deficytowej wołowiny cielęcej z kością). Władze państwowe i partyjne (de facto te same) stawały na głowie, aby zapewnić pokrycie zaopatrzenia na kartki.

Koszalińskie w tych latach było mięsnym zagłębiem. Zakłady Mięsne – oprócz żywca skupowanego od rolników i PGR-ów - miały sieć własnych jednostek, w których hodowano zwierzęta rzeźne. Wśród nich Mosina była perłą w koronie. - Naszym zadaniem, jako bazy bydła opasowego, było doprowadzenie bydła skupowanego od rolników indywidualnych i PGR-ów do dobrej mięsności. Kilka miesięcy intensywnego tuczu na uwięzi sprawiało, że jałówki i wolce przybierały na wadze. Wtedy jechały do rzeźni lub na eksport. W bazie pracowało raptem 12 osób, a zyski przynosili niebotyczne.

Po przemianach ustrojowych skończyła się gospodarka niedoborów i baza w Mosinie próbowała się dostosować do ostrej konkurencji na rynku. Nie zdołała. - Wydzielono nas z zakładów mięsnych jako spółkę, którą sprywatyzowano i zaczęliśmy na własny rachunek hodować trzodę chlewną – mówi Józef Lewita. - Mieliśmy 450 macior, co roku sprzedawaliśmy około 8 tysięcy warchlaków do tuczu, ale ceny w skupie były tak niskie, że spółka upadła w latach 90. Bazę w Mosinie Agencja Nieruchomości Rolnych sprzedała, dziś prywatna firma hoduje tu świnie, choć w innej technologii niż kiedyś, co czyni cały biznes opłacalnym.

- Te wspomnienie chciałbym zadedykować organizatorom i rolnikom zaangażowanym w przygotowanie pamiętnych dożynek i wystawy w Mosinie w roku 1986 – kończy Józef Lewita.

od 12 lat
Wideo

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto